Sierpień 1980 roku. Wreszcie jesteśmy wolni. Mamy własny niezależny związek zawodowy ?Solidarność?! Pamiętam te dni. Tworzenie struktur, niekończące się rozmowy, nadzieje na lepsze jutro. Cudowne chwile!
A jak jest dzisiaj, po czterdziestu latach? ? chyba tak jak mówi Jerzy Borowczak, jeden z inicjatorów strajku w Stoczni Gdańskiej.
?Walczyłem o Polskę demokratyczną, o wolność słowa, o Polskę z trójpodziałem władz. Ale nie sądziłem, że doczekam się Polski, w której władza świadomie dzieli społeczeństwo, segreguje obywateli na gorszych i lepszych, do czego używa instytucji państwa i telewizji, która z publicznej stała się partyjną, w najgorszym wydaniu ?szczujnią?. Ale cóż, skoro znaczna część elektoratu to popiera, a Andrzej Duda wygrywa wybory, to nie mogę z tym walczyć. Mamy jednak demokrację. Ja mogę tylko głosić to co 40 lat temu, nawiązywać do etosu Solidarności. Wtedy mieliśmy nadzieję i postulaty, które nie podlegały żadnej dyskusji. Nie daliśmy się przekupić. Bo dla nas ważne były prawda, uczciwość i solidarność. Wiem, jak to dzisiaj brzmi, ale wtedy byli razem, solidarni, zarówno inżynier Andrzej Gwiazda jak i robotnik Lech Wałęsa, podróżnik Tony Halik i reżyser Andrzej Wajda, którzy przyjechali do nas podczas strajku do stoczni. Dla nikogo wtedy nie była ważna kasa. Aktorzy z Teatru Gdańskiego nie myśleli w ten sposób, nie przyjdziemy do stoczni, bo nie pozwolą nam potem w teatrze grać. Nie bali się, chociaż ryzykowali. Przychodzili do stoczni nas wspierać. A teraz jest inaczej!
Moi koledzy stoczniowcy z tamtego sierpnia spotykają mnie i pytają: „Borówa?, ty dalej chcesz walczyć? Bo ja już mam wszystko w d…e. Siedziałem w więzieniu, byłem internowany, nie miałem pracy i wtedy było warto. A teraz mam to w d…e, i tylko patrzę, żeby mi podwyższyli emeryturę”.
PiS poszedł na łatwiznę, zamiast sprawiedliwego systemu pomocy dla najbardziej potrzebującym wprowadził system korupcji politycznej, bo tak należy nazwać te ich wszystkie ?plusy?. Dzisiaj słyszę z różnych źródeł, że znowu ubóstwo rośnie, a dzietność spada. Za to prezydent Duda obdzielił podwyżkami w swojej kancelarii wszystkich pracowników!
Ja Sierpień ’80 przeżyłem z bliska. Jako pierwszy rozpocząłem historyczny strajk na moim wydziale K5 w Stoczni Gdańskiej. Teraz wychodzi jeden czy drugi historyk i nie zważając na to, że my jeszcze żyjemy i możemy opowiedzieć, jak było, po swojemu opowiada w studiu telewizyjnym czy radiowym jakieś dyrdymały. Dzisiaj robi się wystawy, z których wynika, że Solidarność Walcząca była najważniejszą organizacją w opozycji. A ja pytam – dlaczego? Czy dlatego, że działali w niej Kornel Morawiecki i Mateusz Morawiecki? Przecież tak nie było, przecież to jest ordynarne fałszowanie historii!
Jeśli nas na początku strajku było 3 tysiące z 17-tysięcznej załogi, to po 31 sierpnia byłem szczęśliwy, że tych ludzi z nami jest tak wiele. Myślałem, że nawet jeśli władza będzie chciała robić to, co robiła, to nie będzie jej tak łatwo. Po tym strajku byłem zadowolony nie tyle z podpisania samych Porozumień Sierpniowych, ale przede wszystkim z tego, że ludzie się obudzili. I że teraz, nawet jeśli władza nie będzie chciała realizować tych porozumień, to jest nas już siła.
Najbardziej brakuje mi wartości Sierpnia ’80, tej autentycznej solidarności międzyludzkiej, tego wzajemnego szacunku i tolerancji.?
? mnie też!