Piłkarze Dolcanu Ząbki w dwóch ostatnich meczach zdobyli cztery punkty. W meczu u siebie bezbramkowo zremisowali z Wisłą Płock, zaś na wyjeździe pokonali Wigry Suwałki 1:0, po bramce Damiana Świerblewskiego. Gracze trenera Sasala wciąż są niepokonani.Po dobrym sezonie i Dolcanu i Wisły liczono, że derby Mazowsza będą ważnym wydarzeniem na mapie sportowych wydarzeń województwa. Jednak w tym sezonie klub z Ząbek to król remisów, natomiast Wisła Płock jest nierówna. Pierwszą groźną akcję stworzyli po rzucie rożnym goście z Płocka. Łukasz Kacprzycki chciał bezpośrednio ze stałego fragmentu zaskoczyć Leszczyńskiego. Jednak bramkarz miejscowych był czujny. Gra w tym meczu była rwana. Dolcan próbował tworzyć akcje, zaś Wisła czekała na błąd. Jeden z nich omal nie zakończył się golem dla płocczan. Nieudaną pułapkę ofsajdową chciał wykorzystać Iliev, ale uprzedził go Cichocki. W samej końcówce wreszcie dobrą akcją popisał się zespół gospodarzy. Prawą stroną przedarł się Jakubik, podał do Piesia, lecz ten uderzył niecelnie. W drugiej połowie Andrzej Wyroba ? który w tym meczu prowadził Dolcan w zastępstwie Marcina Sasala, który odbywał karę za mecz w Chojnicach, gdzie został wyrzucony na trybuny- wprowadził Kamila Mazka. Wniósł on trochę ożywienia w akcję ząbkowian. Najgroźniejszą sytuację miał Bartosz Wiśniewski, który zamiast do bramki trafił w kolegę z zespołu. W odpowiedzi groźnie uderzył gracz gości Krzysztof Janus. To starcie zakończyło się bezbramkowym remisem. Były to typowe derby, pełne walki i zaangażowania z obu stron. Zabrakło goli i momentami składnego futbolu.
Pierwszej wyjazdowej wygranej, podopieczni Marcina Sasala szukali na boisku beniaminka. Wigry Suwałki nieźle zaczęły ten sezon. Dodatkowo klub z Ząbek zaczął mecz w składzie z Rafałem Grzelakiem, który był transferem last minute z Podbeskidzia. Tym samrm lewy obrońca po raz trzeci trafił do Ząbek, po raz drugi zagra pod batutą Marcina Sasala. Od początku groźniejsi byli goście. W ósmej minucie groźnie strzelał Piesio, lecz na posterunku był Karol Salik ? bramkarz Wigier. Parę minut później Salik zatrzymuje strzał Rafała Grzelaka. Zaś w 20. minucie Rafał Leszczyński wychodzi do piłki niczym Manuel Neuner. Był równie skuteczny co bramkarz mistrzów świata i Bayernu Monachium. W drugiej części pierwszej połowy gospodarze zawęzili środek pola i przyjezdni już tak łatwo nie dochodzili do sytuacji. Przewaga zrobiła się jedynie optyczna. Początek drugiej połowy tego spotkania to przewaga Wigier. Były to jednak tylko wrzutki w pole karne z którymi Leszczyński radził sobie bez trudu. Po kwadransie od wznowienia gry w drugiej części meczu, po rożnym, dobrze uderzył Piesio, ale znów Salik wybronił swój zespół od utraty bramki. Wigry odpowiedziały dobrą akcją zakończoną strzałem głową Mackiewicza minimalnie nad bramką bramkarza gości. W odpowiedzi znów Piesio. Tym razem nogą z okolic ? Szesnastki?. Znów pewnie Salik. Na około 25 minut przed końcem meczu zaczęła się obrona ciosów. Najpierw strzelał Grzelak, lecz został zablokowany i piłka wyszła na rożny. Następnie dobra kontra gospodarzy zakończona niecelnym strzałem. Następnie po wrzutce Piesia pokonać bramkarza miejscowych znów chciał Grzelak. I tym razem Salik popisał się świetną interwencją.
W 84. minucie Dolcan wreszcie strzelił bramkę. Błąd Kopczyńskiego wykorzystał Świerblewski. Klub z Suwałk szukał wyrównania, ale poważnie nie zagrozili bramce klubu z Ząbek. Podopieczni Marcina Sasala wygrali po raz pierwszy na wyjeździe i po raz drugi w sezonie. Ciągle są niepokonani. Martwi brak wykończenia dobrych akcji. Jak ktoś wspomniał ? brakuje rasowego snajpera, jak w zeszłym sezonie?. Może Wiśniewski przypomni sobie czasy Znicza? A być może przełamią i zaczną strzelać regularnie Neumann czy Mikita. Może Świerblewski tym golem zacznie grać jak 2-3 lata temu i znów będzie bardzo skuteczny? Cieszy brak porażki, martwi, że wygranych nie jest więcej.
Przemek Kur