Ostatnie trzy kolejki w wykonaniu Dolcanu to porażka, remis i zwycięstwo. W 16. kolejce, w której Dolcan zmierzył się z Arką Gdynia, ząbkowianie przegrali wyjazdowy mecz. W 17. kolejce podopieczni Dariusza Dźwigały zremisowali u siebie z MKS Kluczborg. Natomiast w 18. kolejce, w której przeciwnikiem drużyny z Ząbek była Pogoń Siedlce, Dolcan na swoim boisku wywalczył wysokie zwycięstwo.Obecnie Dolcan zajmuje trzecie miejsce w tabeli z 30 punktami na koncie, tracąc siedem punktów do lidera, którym jest Wisła Płock.
W 18. kolejce rozgrywek I ligi Dolcan Ząbki rozgromił Pogoń Siedlce 6:1 (1:1). Bramki dla gospodarzy zdobyli: Kamil Wiktorski 43, Damian Kądzior 46, Daniel Gołębiewski 68, 79, Damian Jakubik 70, Damian Świerblewski 85, zaś bramkę honorową dla Pogoni Siedlce zdobył w 22 minucie Mariusz Rybicki.
Na konferencji pomeczowej Dariusz Dźwigała (trener Dolcanu Ząbki) powiedział. ? Na pewno spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania. Widząc personalny skład Pogoni, uważam, że tam są dobrzy piłkarze z przeszłością ekstraklasową. Spodziewaliśmy się takiej gry Pogoni Siedlce, że będziemy zmuszeni grać w ataku pozycyjnym i uczulaliśmy zawodników przed spotkaniem, że będziemy kontrowani dłuższymi podaniami po naszej nieodpowiedzialnej grze. Uczulaliśmy zawodników na piłki zbijane przed pole karne. I tak straciliśmy niestety bramkę. Bałem się w momencie, kiedy przegrywaliśmy 0:1 żebyśmy nie stracili drugiej bramki, bo zespół Pogoni doszedł do dwóch kontr. I tu na wysokości zadania stanął nasz bramkarz Mateusz Kryczka. Na pewno muszę pochwalić zespół za dążenie do celu, i za to, że bierze odpowiedzialność. Uczulałem przed spotkaniem, że nie ma piłkarza w tym meczu, który nie weźmie odpowiedzialności za piłkę. Wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie, mogliśmy strzelić tych bramek dużo więcej ? zauważył trener Dolcanu Ząbki.
W 17. kolejce Dolcan Ząbki zremisował na swoim boisku z MKS Kluczborg 1:1 (1:1). Dla gospodarzy zdobył gola Antonio Calderón, który w 33. minucie trafił z rzutu karnego. Natomiast dla Kluczborga strzelił bramkę Marcin Nowacki (29. minuta).
Po tym spotkaniu Dariusz Dźwigała powiedział: ? Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zespół gości utrudni nam zadanie w rozgrywaniu. MKS cofnął się i czekał na kontrę. Po stracie bramki z rzutu wolnego bardziej jeszcze mieliśmy utrudnione zadanie, przy naszej słabej dzisiaj jakości operowania piłką, zbyt wolnej grze. Za dużo było podań do tyłu, a za mało podań do przodu i w boczne strefy. Ale, pomimo naszej bardzo słabej gry, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i zrobiliśmy bohaterem bramkarza gości, bo wybronił w pierwszej połowie bardzo dobre strzały Tarnowskiego i Calderóna, a w drugiej połowie Calderóna, przy którego strzale piłka po rękach poszła w poprzeczkę. Wybronił również, nie wiem jak, strzał Krzywickiego. Można powiedzieć, że Krzywicki trafił w bramkarza. Bramkarz został bohaterem przy naszej bardzo słabej grze. Pomimo tego, w bocznych strefach gdzieś tam dochodziliśmy do sytuacji, ale to ostatnie podanie nam dzisiaj bardzo szwankowało. Sposób rozgrywania też, graliśmy za wolno ? wskazał trener Dolcanu.
W 16 kolejce rozgrywek Dolcan Ząbki uległ na wyjeździe Arce Gdynia, gdzie był wynik: 3:2 (1:2). Dla Arki gole zdobyli: Michał Nalepa 43, Antoni Łukasiewicz 59, Rafał Siemaszko 79, a dla Dolcanu Marcin Krzywicki 12, 24.
Na konferencji pomeczowej trener Dźwigała podsumował spotkanie: ? Gratuluję zwycięstwa Grzegorzowi Nicińskiemu (trener Arki Gdynia ? red.). Gdy się prowadzi 2:0 to trzeba pamiętać, że nie jest to taki wynik, by czuć się w pełni bezpiecznie. Mecz powinniśmy zakończyć w 41 min., gdy Marcin Krzywicki miał 100%, może nawet 200% sytuację do podwyższenia na 3:0. Niestety tak się nie stało. W końcówce pierwszej połowy daliśmy ?tlen? Arce, która potrafiła to wykorzystać i zdobyła gola po strzale Nalepy. Bramka ta dała wiarę Arce. Na początku drugiej połowy zostaliśmy zepchnięci bardzo głęboko. Nie potrafiliśmy wymienić dwóch dokładnych podań. Stąd przewaga Arki. Cały mecz stał na dobrym poziomie, spotkały się dwa dobre zespoły, które będą się do końca liczyły w walce o awans ? powiedział.
Paweł Choim