– Będę kandydował na burmistrza ? chwali się jeden z radnych, napotkanemu na ulicy znajomemu. – A z jakiej ?bandy? tym razem ? pyta zagadnięty znajomy mieszkaniec – czytaj – wyborca.
– Aaaaa, to jeszcze jest moja słodka tajemnica ? odpowiada pretendent do burmistrzowskiego fotela.
Czas płynie. Wybory zbliżają się nieubłaganie. Obaj panowie ? znowu całkiem przypadkiem ? spotykają się niemal w tym samym miejscu co przed miesiącem. Kończy się czas przewidziany na rejestrację list i kandydatów.
– No i jak ? zarejestrowałeś się? Kandydujesz na tego burmistrza? Masz swój komitet? Bo może miałbym na kogo zagłosować- pyta zainteresowany znajomy przyszłego burmistrza. – No nie. Ale zrobiłem coś lepszego. Zrobiłem dobry uczynek ? mówi samorządowiec.
– A co to za uczynek? Możesz powiedzieć? – pyta wyborca. – A wiesz, przekazałem swoje głosy na Kowalskiego, to taki porządny chłop jest. Powinien bez niczego wygrać ? mówi niedoszły burmistrz.
– ???? – nie rozumiem ? dziwi się jego znajomy.
– Czego nie rozumiesz, przecież to takie proste jest. Wszyscy moi sympatycy oddadzą głos na Kowalskiego bo tak im zasugerowałem.
– A jak to niby zrobią, jak to sprawdzisz?
– A to, jeśli pozwolisz, niech zostanie moją tajemnicą ? prosi.
Mężczyźni rozchodzą się każdy w swoją stronę. Życie toczy się normalnym torem. Przychodzą wreszcie wybory, które Kowalski ? popierany przez znanego nam już niedoszłego kandydata na burmistrza – przegrywa z kretesem. Wkrótce po wyborach obaj znajomi spotykają się znowu przypadkiem.
– No i widzisz jakie to nasze miasteczko jest. Tak psioczyli na tego Malinowskiego i znowu go wybrali. A ten mój Kowalski taki porządny facet i tylko jeden głos otrzymał ? biadoli niedoszły kandydat na burmistrza.
– No właśnie widzę, że tylko ty na niego głosowałeś ? mówi kiwając pobłażliwie głową wyborca.
– Nie, no ja na niego też nie głosowałem ? odpowiada były już radny i niedoszły kandydat na burmistrza.
– ??? – to na kogo ty głosowałeś? – pyta mieszkaniec.
– JA!? Ja mój drogi nie głosowałem na nikogo. Zawierzyłem ludziom. Myślałem, że moi zwolennicy załatwią sprawę, a tu masz babo placek. Jak tu można wierzyć ludziom? No jak? – denerwuje się niedoszły burmistrz.
Jaki z tego morał dla nas?
Tylko jeden – Idźmy na wybory. Wybierzmy tych, których znamy z działania. Wybierzmy tych, którzy nie tylko obiecują ale również działają bo to oni będą decydować o rozwoju naszego miasta, gminy i osiedla. To oni będą decydować, które ulice i za jakie pieniądze należy naprawić. To oni będą decydować czy powstanie w naszej miejscowości przedszkole, boisko czy oczyszczalnia ścieków. Jeśli tego nie zrobimy decyzję podejmą za nas inni
Teresa Urbanowska
Dobry artykuł poglądowy. Warto pamiętać, że wszystkie te procedury służą temu, abyśmy wybrali naszych PRZEDSTAWICIELI, ludzi do których mamy zaufanie, kompetentnych i zmotywowanych. Nie ludzi, którzy będą nami pomiatać, tylko ludzi, za pomocą których to MY rządzimy. Rządzący nie powinni utożsamiać instytucji ze swoją osobą – są tak naprawdę tylko i aż wykonawacmi naszej woli.