Intensywne ulewy, które nawiedziły Zamość, zalały miasto w ciągu zaledwie jednej godziny. Skutki były katastrofalne – zalane ulice, piwnice, szkoły i przedszkola. To, co wydarzyło się w Zamościu, może być przestrogą dla innych miast. Jednak czy powiat wołomiński wyciągnie wnioski z tej katastrofy, zanim będzie za późno? Zagrożenie jest realne, a skutki mogą być równie dramatyczne.
Miasto-gąbka kontra betonowa dżungla: Dlaczego retencja to klucz do przetrwania?
W obliczu zmian klimatycznych, zabetonowanie miast staje się śmiertelną pułapką. W miastach takich jak Wołomin, gdzie brak jest wystarczającej ilości zieleni i miejsc retencyjnych, ryzyko powodzi błyskawicznych gwałtownie wzrasta. Wprowadzenie rozwiązań opartych na retencji, może być jedynym sposobem na uniknięcie katastrofy. Warto z pewnością brać przykład z Miasta Ząbki, które zainwestowało w budowę zbiornika retencyjnego, i stara się tworzyć jak najwięcej terenów zielonych.
Kosztowne zaniechanie: Czy miasta stać na brak działań?
Koszty związane z zaniechaniem działań prewencyjnych są znacznie wyższe niż inwestycje w infrastrukturę zapobiegającą powodziom. Przykładem jest Kopenhaga, która zainwestowała ogromne środki w systemy retencyjne. Czy powiat wołomiński stać na ignorowanie tego zagrożenia?
Powodzie błyskawiczne: Nowa normalność czy wyzwanie przyszłości?
Zmiany klimatyczne przyczyniają się do wzrostu częstotliwości występowania powodzi błyskawicznych. Takie zjawiska, jak to w Zamościu, nie są już jednorazowymi incydentami, ale stają się nową normalnością. Miasta muszą przystosować się do tej rzeczywistości, albo poniosą druzgocące koszty.
fot: Komenda Miejska PSP w Zamościu