O budżetowych uwarunkowaniach, różnicy pracy indywidualnej i pracy w zespole oraz współpracy z Radą Miasta Kobyłka, ze skarbnik Beatą Kotulską rozmawia Teresa Urbanowska
? Skarbnik w gminie to bardzo odpowiedzialna funkcja wymagająca wielu umiejętności a czasem chyba nawet stalowych nerwy. Czy Pani wcześniejsza praca bardzo różniła się od tej obecnej?
– Oj bardzo. Trudno to nawet porównywać. Skupię się może na planowaniu pracy. W miejscach, w których wcześniej pracowałam mogłam sobie zaplanować niemal każdy dzień i wielkich odstępstw od tych planów przy realizacji danego dnia nie było. Tu w urzędzie, gdzie obecnie pracuję jako skarbnik gminy jest to niemal niemożliwe. Można rzec, że tu każdy dzień to wielka niewiadoma.
? Czym to jest spowodowane, że tak się dzieje?
– W poprzednich miejscach pracowałam samodzielnie ? jednoosobowo, a dziś mam do pomocy w dziale finansowym i podatkowym kilkanaście osób, które codziennie potrzebują wsparcia i podjęcia decyzji w wielu sprawach, którymi się zajmują. Do tego dochodzi Rada Miasta ? radni wnioskują o różne analizy i wyliczenia dotyczące budżetu i oczekują przygotowania tych dokumentów i danych na określony czas co często dla nas oznacza zmianę planów na dany dzień, ale nie oznacza rezygnacji z zadań, które były na ten dzień zaplanowane.
? Ktoś patrzący z boku mógłby powiedzieć ? ale o co chodzi, przecież budżet gminy uchwalany jest raz do roku. Co więc możecie mieć do roboty?
– To prawda. Budżet uchwala się raz w roku ale nie można zapominać o przesunięciach co powoduje, że sytuacja w budżecie Kobyłki, tak jak w każdej innej gminie jest bardzo dynamiczna.
? Z czego wynikają te przesunięcia?
– Plany finansowe i inwestycyjne na dany rok opracowywane są we wrześniu roku poprzedzającego. Zakłada się określone dochody i wydatki z budżetu gminy. W ciągu danego roku budżetowego ?na rynku? pojawiają się różne możliwości pozyskiwania dodatkowych środków i nie dające się wcześniej przewidzieć wydatki, które trzeba pokryć z budżetu. Powstaje sytuacja dla której trzeba znaleźć rozwiązanie.
? Jakiego rodzaju niespodziewane wydatki mogą się pojawić?
– A choćby takie jak ostatnie podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli. Tego nikt nie mógł wcześniej przewidzieć, a w przypadku Kobyłki, tylko z tego jednego zadania, jest to kwota oszacowana przez placówki oświatowe (szkoły) na poziomie miliona złotych, który teraz trzeba ?wygospodarować? w trakcie, zaplanowanego wcześniej, trwającego roku budżetowego. I do tej pory nikt nie wie czy i kiedykolwiek będzie refundacja tych podwyżek z budżetu państwa.
? To, że wydatki mogą się zmieniać jest chyba dla wszystkich jasne. Ale nie wszyscy wiedzą skąd pochodzą dodatkowe, niezaplanowane wcześniej, przychody?
– Ministerstwa czy Urząd Marszałkowski ogłaszają w ciągu roku nabory wniosków. Tego również w 100% nie da się przewidzieć w tworzonym wcześniej planie budżetu na dany rok. Pracownicy urzędu obserwują strony na których zamieszczane są ogłoszenia konkursowe o naborach i jeśli tylko gmina spełnia warunki, wówczas składamy wnioski o wszystkie możliwe środki finansowe.
Ale nie tylko urzędnicy składają takie wnioski. Robią to również jednostki organizacyjne gminy: szkoły, MOK, Biblioteka czy OSiR. To również powoduje konieczność wprowadzenia zmian w budżecie. Trzeba bowiem pamiętać, że na ogół jest tak, że do kwot które zostały pozyskane niezbędne jest dołożenie własnego wkładu pieniężnego ze strony gminy.
? Wiem z doświadczenia, że są projekty które trzeba sfinansować z własnych pieniędzy a dopiero po realizacji zadania wystąpić o zwrot poniesionych kosztów?
– Takie sytuacje również się zdarzają. Co również oznacza zmianę budżetu w ciągu roku na określonych paragrafach, chociaż wiadomym jest, że pieniądze wrócą do budżetu.
? Na samym początku trudno było nie zauważyć, że nie jest Pani łatwo publicznie odpowiadać na pytania zadawane przez radnych czy mieszkańców. Za Panią trzy pierwsze kwartały pracy na tym stanowisku. Czy jest już lżej, spokojniej?
– Początki były faktycznie nie były dla mnie łatwe. Nie byłam przyzwyczajona do wystąpień publicznych. Dlatego korzystając z okazji chciałabym podziękować radnym Kobyłki, urzędnikom i Pani Burmistrz za okazaną wyrozumiałość i cierpliwość. Wprawdzie trema całkowicie mnie jeszcze nie opuściła, ale nie jest już tak bardzo paraliżująca jak to miało miejsce na samym początku. Ekipa pracowników z która pracuję w obu wydziałach już się do mnie przyzwyczaiła a ja do pracy w zespole i dziś nasza współpraca jest coraz efektywniejsza. Widzę, że stres da się pokonać.