Bicie piany, kiełbasa wyborcza, nabijanie w butelkę, zostawianie na lodzie – wyrażenia idiomatyczne, które przychodzą mi na myśl patrząc na to, co ostatnimi czasy dzieje się na lokalnej scenie samorządowej. Ale żeby nie było brzydko, mało konstruktywnie i malkontencko będę pisał o gonieniu króliczka, którego dobrze jest gonić ale już nie koniecznie złapać.
Weszliśmy w okres niespokojny, bo przedwyborczy, a kampania samorządowa przed siódmą, czteroletnią kadencją, choć w tym roku wyjątkowo niemrawa powoli nabiera rozpędu. Ponieważ pewne scenariuszowe pewniaki jej prowadzenia, w sposób naturalny już się zużyły, sztaby szukają nowych oryginalnych sposobów przebicia się ze swoimi kandydatami.
I tutaj chciałbym, bez żadnych złośliwości i prztyczków uwrażliwić P.T. Wyborców, iż nie do końca jest tak, że do dzięki naszemu głosowi, czy też zaangażowaniu na przykład w petycję dotyczącą danej, jakże słusznie wyglądającej sprawy, króliczek zostanie dogoniony, czego jako mieszkańcy byśmy sobie życzyli?
Bo to wcale nie o to chodzi by króliczka złapać, ale o to by go gonić, szczególnie teraz w gorącym przedwyborczym biegu. Oto przykłady:
1. Dużo już o tym było pisane, ale warto przypomnieć: Budujemy (na chwilę obecną nie od 2014 ale od 2015 roku) za grube miliony Park przy Muzeum Nałkowskich. Budujemy i nie zbudujemy, bo nie o park chodzi, co o zatarcie złego wrażenia po usunięciu symbolu jednej z największych bitew pancernych w historii dwudziestego wieku (mówienie wprost jedynie o budowie drogi dojazdowej do sąsiedniej nieruchomości podnoszącej jej wartość mogłoby być uznane za zbyt mało wiarygodne)
2. Droga 634, którą wszyscy budują, łącznie z obecną ekipą rządzącą, ale nikt nie kończy. Powód- co wtedy można byłoby obiecać tym, którzy nadal wierzą w szybkie rozwiązanie problemu. Ten wątek w zasadzie jest już schyłkowy, ale nadal są odważni próbujący zmotywować do biegu za tym nieco starym i zmęczonym szarakiem.
3. Perła w koronie tegorocznego sezonu na obiecywanie, czyli samorządowej kampanii wyborczej: Chirurgia Dziecięca w Wołomińskim Szpitalu Powiatowym. Temat aktywnie promowany w ostatnich tygodniach, dla niektórych wydaje się być nowym. Jednak, dla obserwujących trochę dłużej kolejne kampanie jest niczym innym, jak odgrzewanym kotletem jednej z ostatnich kampanii parlamentarnych partii Polska Jest Najważniejsza. O tym, że wyborczy ?spin doktorzy? nie do końca przemyśleli całą koncepcję tego konkretnego biegu za króliczkiem, w założeniu bez przeszkód, można było się przekonać na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Wołominie. Inicjator, czy też inicjatorzy (?) akcji nie potrafili odpowiedzieć na pytanie czemu to Właściciel Szpitala, znający problemy podległej instytucji nie włączył się w ?POGOŃ? za chirurgią dziecięcą. Podobny problem sprawiła odpowiedź na pytanie o wyniki spotkań i ustaleń z wojewódzkim konsultantem w dziedzinie pediatrii, który to wydaje się być kluczowym ogniwem przy podejmowaniu tego typu decyzji przez NFZ. Mimo iż pytania trudne, a krytyka słuszna peleton pobiegł dalej ? szans na złapanie króliczka nie ma żadnych, ale czyż nie o to chodzi ?.?
Igor Sulich