W sobotę, 27 sierpnia, piłkarze Marcovii Marki zremisowali na swoim boisku z Legionovią II Legionowo. Oba zespoły walczą o mistrzostwo ligi okręgowej, grupy Warszawa I. Przewaga w tym spotkaniu należała do gospodarzy, którzy jednak nie byli w stanie zdobyć bramki, która przechyliłaby szalę zwycięstwa na ich korzyść.? Zremisowaliśmy z młodzieżą Legionovii. W grze byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Mieliśmy mnóstwo sytuacji. Oczywiście Legionovia też mogła strzelić bramkę. Równie dobrze mecz mógł się zakończyć wynikiem korzystnym dla Legionovii, nie dla nas, mimo, że mieliśmy 12 czy14 stuprocentowych sytuacji. Zespół chyba wie, o co gra. Dzisiejszy mecz, to było dla mnie przykre doświadczenie. Szkoda, ale trzeba grać dalej. W środę mamy kolejny mecz i mam nadzieję, że w lidze nam się to (strata punktowa ? red.) zwróci ? mówi Konrad Kucharczyk, trener Marcovii Marki.
Początek pierwszej połowy należał do gospodarzy, którzy kontrolowali grę, a piłkarze Legionovii przyczajeni liczyli na kontry. Ważnym czynnikiem, utrudniającym grę, był przeszło trzydziestostopniowy upał, z powodu którego sędzia co jakiś czas przerywał grę, by zawodnicy mogli uzupełnić płyny. Jedna z kilku akcji, przeprowadzonych przez markowian w pierwszej połowie, miała miejsce w 23. minucie, kiedy Tobiasz Strąpoć podał do dobrze ustawionego Arkadiusza Kublika. Zawodnik Marcovii huknął na bramkę gości w kierunku krótkiego słupka, lecz bramkarz Legionovii, Andrzej Ciesielski, popisał się paradą bramkarską, dzięki czemu zachował czyste konto. Taktyka wyczekiwania na kontry, jaką na tym etapie meczu przyjęli goście, również dawała szanse na strzelenie goli. W 36. minucie bliski zdobycia bramki był Karol Szczepkowki. Grający z nr 10. zawodnik Legionovii II Legionowo posłał piłkę po ziemi zza pola karnego obok bramkarza, który w tej sytuacji wyszedł daleko przed linię bramkową. Wolno tocząca się futbolówka zmierzała w światło bramki, lecz jeden z obrońców Marcovii, biegnąc co sił w nogach, zdołał ją dogonić i wybić poza linię końcową boiska. Najdogodniejszą szansę na wyjście na prowadzenie gospodarze mieli w doliczonym czasie w pierwszej połowie, kiedy po faulu na Tobiaszu Stąpociu sędzia podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze przed bramką Legionovii podbiegł Adrian Rowicki, uderzył na bramkę, lecz bramkarz wyczuł jego intencje i rzucił się w kierunku, gdzie padł strzał, ratując swoją drużynę przed utratą gola.
W drugiej połowie nadal trwała wymiana ciosów, ze wskazaniem na gospodarzy, którzy mieli więcej okazji podbramkowych. Do ciekawej sytuacji doszło w 70. minucie, kiedy zawodnik Legionovii, odbijając piłkę nogą, podał do swojego bramkarza, który złapał futbolówkę w ręce. Z powodu przewinienia sędzia podyktował rzut wolny w obrębie pola karnego. Również ten stały fragment gry nie przyniósł pożądanego rezultatu, gdyż piłka zatrzymała się na murze utworzonym przez gości. W końcówce meczu miało miejsce prawdziwe oblężenie bramki Legionovii. Raz za razem sunęły ataki zawodników Marcovii, bombardujących bramkę bronioną przez Andrzeja Ciesielskiego, który jednak zachował czyste konto do końca spotkania.
W meczu z Legionovią Marcovia Marki zagrała w składzie: Damian Krasiewicz, Kacper Pękała, Dariusz Piwowarek, Radosław Mędrzycki, Mariusz Rogalski, Adrian Rowicki (60? Piotr Bielecki), Michał Grykałowski, Marcin Rojek, Arkadiusz Kublik (46? Tomasz Buczek), Tobiasz Strąpoć (46? Damian Pacuszka), Dawid Sawicki (60? Michał Ochman).
Paweł Choim