Nadchodzi czas na nasze ulubione ciasta czyli babki drożdżowe. To, obok makowców, najsmaczniejsze z polskich ciast. Babki drożdżowe zawsze kojarzą mi się ze nadchodzącą wiosną, smakami dzieciństwa i świętami wielkanocnymi. Nie potrafię niestety odtworzyć przepisu, z którego korzystała moja babcia, ale często posiłkuję się recepturami Tadeusza Barowicza, choć niektóre z nich modyfikuję. Także poniższy przepis jest jego autorstwa.
W nawiasach kursywą zaznaczyłam moje modyfikacje.
Składniki
-
500 g mąki pszennej
-
1 szklanka mleka
-
4 żółtka
-
1 jajko
-
75 g drożdży
-
75 g masła
-
150 g cukru (dodałam cukier brązowy nierafinowany)
-
100 g rodzynek
-
cukier waniliowy
-
skórka cytrynowa (dodałam skórkę pomarańczową)
Przygotowanie
Zagotuj 3/4 szklanki mleka, zalej wrzącym szklankę mąki. Drożdże rozkrusz i rozpuść w pozostałym ciepłym mleku, odstaw do wyrośnięcia.
Gdy wyrosną, dodaj je do zaparzonego i wystudzonego ciasta, a następnie wyrabiaj dosypując pozostałą mąkę. Przykryj ściereczką i odstaw ciasto na 30 minut do wyrośnięcia.
Żółtka i całe jaja ubij na prze na jednolitą masę. Wymieszaj ją z ciastem i cukrem i znowu odstaw na 30 minut. Następnie dodaj cukier waniliowy, skórkę z cytryny, stopione masło i rodzynki.
Ciasto wyrabiaj do momentu, aż będzie odstawało od ręki.
Formę do pieczenia wysmaruj tłuszczem i posyp tartą bułką. Wypełnij ją do połowy wysokości ciastem. Wstaw do średnio rozgrzanego piekarnika i piecz przez 40 minut.
Łakomczuchy mogą przygotować lukier.
PS. Piekłam w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni