List otwarty instruktorów Towarzystwa Skautowego Horn do Burmistrz Wołomina Elżbiety Radwan i Radnych Rady Gminy Wołomin.
Szanowni Włodarze Miasta i Gminy Wołomin.
Kilka tygodni temu otrzymaliśmy od Pana Adam Jaczewskiego, prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego w Wołominie pismo wypowiadające naszej organizacji lokal w piwnicach budynku PK w Wołominie. Z otrzymanych informacji wynika, że miejsce naszej dotychczasowej harcówki ma zajmować archiwum. Nie zaproponowano nam przy tym żadnej innej lokalizacji. Przed podjęciem decyzji ani Pani Burmistrz, ani nikt z Radnych jak również nikt z PK nie odbył z nami żadnej rozmowy, która mogłaby przygotować nas na tego rodzaju sytuacje. Zostaliśmy potraktowani jak podmiot gospodarczy, którym stowarzyszenie nie jest!
Nie ukrywamy, pismo wywołało u nas ogromne zdziwienie. Jesteśmy organizacją działającą z dziećmi i dla dzieci. Organizujemy od lat liczne akcje, obozy letnie i zimowe a także zajęcia w ciągu roku szkolnego. Odbywamy regularnie zbiórki w których uczestniczą dzieci i młodzież w wieku 6-18 lat oraz ich instruktorzy.
Lokal o pow. ok 110 m2 stanowi mniej niż połowę piwnic budynku w którym się mieści, środowisko harcerskie doprowadziło do stanu używalności własnym sumptem. Pozostała część piwnic przez wszystkie lata była i jest we władaniu PK i wygląda tak, jak przed czterdziestu laty wyglądały pomieszczenia, w których jeszcze nadal mieści się nasza harcówka.
W czasie rozmowy naszego reprezentanta z prezesem Adamem Jaczewskim, która miała miejsce kilka dni temu, dowiedzieliśmy się, że PK potrzebuje całej przestrzeni, a czas na opuszczenie lokalu mamy do 31 sierpnia.
Obecnie wchodzimy w okres wakacyjny, który jest dla nas niezwykle absorbujący z uwagi na organizowany wypoczynek dla dzieci. Z ostatniego organizowanego przez Stowarzyszenie wypoczynku wracamy 30 sierpnia, a termin jaki nam wyznaczono na opuszczenie lokalu mija w dniu 31 sierpnia.
Ze strony władz miasta nie otrzymaliśmy żadnej propozycji nowej lokalizacji. Choć uważamy, że łatwiej jest znaleźć miejsce na magazynowanie dokumentów niż na pomieszczenie dla harcerzy. Pan Prezes twierdzi, że potrzebuje do swoich działań całej podpiwniczonej części budynku i nie ma w nim już dla nas żadnego miejsca.
Od chwili wypowiedzenia do dnia dzisiejszego czasu dla nas nie znalazła Pani Burmistrz. Wyznaczono nam spotkanie dopiero na 26 czerwca i to nie szanując naszej prośby o możliwość spotkania w godzinach popołudniowych (wszyscy pracujemy zawodowo , a w TS Horn społecznie), wyznaczono spotkanie w samo południe na godz. 12.00.
Szanowni Państwo Samorządowcy!
Nie chcemy tu cytować ustaw przywołujących rolę i misję struktur samorządowych. Przypominamy jednak Przedsiębiorstwo Komunalne Spółka z o.o. z siedzibą przy ul. Armii Krajowej 34 w Wołominie działa od 1.08.1991r.
Jedynym właścicielem Spółki jest Gmina Wołomin, która powołała Spółkę do działalności na czas nieokreślony na podstawie umowy zawartej w PB Notarialnym O/Wołomin w dniu 13.06.1991 r. wpisanej do Rejestru Handlowego w Dziale B pod numerem 27794.”
Nasuwa się więc pytanie czy Pan Prezes PK Adam Jaczewski, decydując się na skierowanie wypowiedzenia lokalu nam – harcerzom, konsultował swoją decyzję z władzami Miasta i Gminy Wołomin, radnymi i Burmistrz Elżbietą Radwan, która jak wynika ze wspomnień wielu harcerzy spośród naszych instruktorów, sama korzystała w latach swojej działalności harcerskiej z dobrodziejstwa przygotowanego przez innych kolegów harcerzy, lokalu.
Towarzystwo Skautowe Horn to Organizacja Pożytku Publicznego, której z tego powodu, ale też z uwagi na realizowane cele statutowe – m.in. opieka nad dziećmi i młodzieżą i współpraca ze środowiskiem lokalnym w tym również z samorządem, a co za tym idzie nie jesteśmy organizacją nastawioną na zysk zaś gminy w swojej misji mają obowiązek wspierać tego rodzaju podmioty w różnej formie, jedną z nich jest zapewnienie możliwości lokalowych.
Sposób w jaki PK, instytucja, której właścicielem jest Miasto i Gmina Wołomin potraktowało naszą organizację przeczy zasadom współżycia społecznego.
Takie traktowanie nas, jako organizacji społecznej, budzi u nas głęboki sprzeciw.
Instruktorzy Towarzystwa Skautowego Horn
Głos w sprawie zabrali Instruktorzy, którzy napisali czym jest dla nich Harcówka i dlaczego jest ważna nie tylko dla nich ale również dla młodszych pokoleń
Harcerstwo czym jest dla mnie
Opowiem Wam jak znalazłam się w Towarzystwie Skautowym Horn.
Jako dziecko byłam przez 3 lata zuchem w Słonecznym Szczepie, które działało na terenie Wołomina w latach 70 -tych i 80-stych. Będąc w 7 klasie ponownie wróciłam do harcerstwa dokładnie do drużyny wodnej „ Czata Wodna” której drużynowym był Jacek Wąsik. Właśnie wtedy zostały we mnie zaszczepione podstawowe idee oraz hasła charakteryzujące harcerzy; Bóg, Honor i Ojczyzna. Przez całe swoje życie staram się żyć zgodnie z ideałami zaszczepionymi w młodości. Mimo tego, że moja drużyna przestała istnieć we mnie zostały zaszczepione ideały na kolejne lata i kształtowały moje dorosłe życie. Po wielu latach już w dorosłym życiu kiedy to moja 7 letnia córka pewnego poranka oznajmiła że chce być zuchem, a potem że chce jechać na zimowisko spowodowało że wróciły dawne wspomnienia z młodzieńczych lat. Był to rok 2001 wtedy to właśnie po raz pierwszy spotkałam się z instruktorami, harcerzami i zuchami odwiedzając ich na zimowisku. Gdy usłyszałam słowa piosenki „Szara Lilijka” na jednym z kominków (…)
(…) Załóż mundur i przypnij lilijkę
Czapkę na bakier włóż
W szeregu stań wśród harcerzy
I razem z nimi w świat rusz (…)
Wiedziałam że jest to moja droga którą chcę kroczyć w swoim dorosłym życiu zaszczepiając w moich dzieciach te ideały. Od tamtej pory stałam się matką, żoną ale i instruktorem. W harcerstwie wychowały się moje dzieci. Harcówka była dla nich niejeden raz drugim domem, w którym spotykali się ze swoimi rówieśnikami, zdobywali różne sprawności i uprawnienia, które wykorzystują w dorosłym już życiu. Harcówka w obecnym stanie narodziła się dzięki pracy wielu ludzi: rodziców, instruktorów, przyjaciół. Tam tworzyły się pierwsze przyjaźnie, pierwsze miłości. Jest to miejsce pełne naszych wspomnień, pracy związanej z dbaniem o jej wystój i klimat. Jest symbolem i dziejowym dziedzictwem dla kolejnych pokoleń.
Czy to powinno być zabrane kolejnym pokoleniom?
pwd Alicja Zwierz
Dziesięć lat temu wybrałam na swój dom Wołomin. Gdy dzieci zaczęły rosnąć rozpoczęłam poszukiwania dla nich aktywności, miejsca gdzie mogłyby rozwijać swoje talenty, gdzie spotkałyby ludzi wyznających wspólne wartości, chciałam by poznały przyjaciół na całe życie i wiedziały co to znaczy wspólnota, braterstwo i praca społeczna. Takie miejsce znalazłam przy Al. Armii Krajowej 34. Dziś jestem sekretarzem Zarządu TS HORN. Wspieram w działaniach i kultywuję tradycję 6 Drużyny Harcerskiej Dewajtis. Z moimi harcerzami spotykam się w soboty w harcówce właśnie przy Al. Armii Krajowej 34. Miejsce to nie tylko harcówka, gdzie przez cały rok pracujemy z zuchami i harcerzami. To nasz punkt dowodzenia całą organizacją. Miejsce gdzie podejmujemy razem najważniejsze decyzje dotyczące działalności Stowarzyszenia, organizujemy posiedzenia Zarządu, zebrania, gdzie spotykamy się całym środowiskiem na uroczystościach. To miejsce i ludzie z nim związani wychowało i nadal wychowuje rzesze wołominian, których wypuszczamy w świat z bagażem pt. SŁUŻBA! Nie jesteśmy komercyjnym najemcą, nie da się przeliczyć naszej działalności na metry i godziny. Jesteśmy wolontariuszami, którzy nie pobierają żadnych wynagrodzeń z tytułu członkostwa w zarządzie, czy pracy z młodzieżą. Działalność stowarzyszenia, które jest organizacją pożytku publicznego od ponad 40 lat skupia się przy Al. Armii Krajowej 34.
Dlatego prosząc o pomoc i wsparcie czuję się zobligowania do publicznego zadania pytania DLACZEGO? Wszystkim osobom, które mają moc sprawczą, aby nas wspomóc i zaniechać działań pozbawiających nas tak strategicznego miejsca dedykuję słowa, które padły z ust sir Roberta Baden-Powell’a:
„Patrz szeroko. I nawet kiedy wydaje ci się, że patrzysz szeroko – ciągle patrz jeszcze szerzej.“CZUWAJ!
Ewelina A. Borkowska-Strachota
Harcówka
Jestem wieloletnim instruktorem harcerskim, od kilku lat nasze tłuszczańskie środowisko działa w TS HORN. Mam ogromną satysfakcję z tej działalności, gdyż jest to wspaniała oferta wychowawcza, edukacyjna i przygodowa dla dzieci i młodzieży. Dzięki integracji kilku środowisk możemy się wzajemnie od siebie uczyć, wspierać się i uzupełniać.
Pracujemy społecznie pod kierunkiem Zarządu Towarzystwa i choć czasami jest to praca niełatwa, bo bardzo wymagająca, tym bardziej mamy świadomość, że robimy coś odpowiedzialnie, przemyślanie, atrakcyjnie dla zuchów i harcerzy, zrzeszonych wTS HORN.
Stawiamy na współpracę, szkolimy się, mamy bogatą i ambitną ofertę wychowawczą.
Harcerstwo zawsze bowiem stawia wysokie wymogi, bo służymy rozwojowi osobowości młodego człowieka. Młodzież jest niezmiennie zadowolona i mamy sukcesy wychowawcze,
a szczególnie sprawdza się tu metoda osobistego przykładu, kompetencje i nasze zaangażowanie. Wartości czerpiemy z Prawa Harcerskiego. Bolesnym jest, jak bardzo dziś niektórzy harcerze odbiegają od jego wytycznych. Jak przestaje działać wzajemne zrozumienie, braterstwo, pomoc.
Łączmy się w różnorodności!
Dajmy dobry przykład! – tak bardzo ubolewam, że dziś brak go wszędzie i nawet “autorytety” zapominają, że słucha i patrzy na nas młodzież, przyszłość nasza.
Dzięki TS HORN, środowisko tłuszczańskie rozwinęło skrzydła, poczuliśmy wsparcie i zrozumienie, którego nam zabrakło.
Jesteśmy w powiecie wołomińskim, oczekujemy wsparcia od włodarzy miasta i gminy Wołomin. Pracujemy społecznie, czy nie warto szanować pracy społecznej?
Jeśli nie będzie ona poważana, nikt nie zechce działać bezinteresownie na rzecz wielu organizacji. Zabierzemy dzieciom i młodzieży kolejną ofertę odpowiedzialnego, wychowywania się w bezpośrednim kontakcie z drugim człowiekiem.
Pandemia uczyniła wiele spustoszeń w tej dziedzinie, może zamiast użalać się,mądrze działajmy? Dla dobra wspólnego?
Mamy wielu przyjaciół, sojuszników, wdzięczni są rodzice naszych dzieci.
Naprawdę nie wiem, czemu ma służyć pozbawienie nas miejsca spotkań i pracy społecznej dla wspólnego celu? W harcówce odbywają się spotkania instruktorskie, zbiórki zuchowe i harcerskie, szkolenia. To miejsce uroczystych spotkań wigilijnych, integracji całego środowiska.
Sam fakt, iż TS Horn posiada tę harcówkę już wiele lat, świadczy o tym, że jest to miejsce harcerzom potrzebne i przydatne. Dodatkowo tyle lat harcerze działają tu pod tym samym przywództwem, z powodzeniem realizując wychowawcze cele i zapewniając atrakcyjność zajęć.Maria Oleksiak
Harcówka to miejsce wielu wspomnień. To miejsce gdzie jako zaledwie 7-latka uczyłam się samodzielności, odpowiedzialności, jako zuch później harcerz. To nauka wielu ważnych i przydatnych rzeczy które owocują w późniejszym życiu takich jak chociaż by pierwsza pomoc. Dzięki niej wiedziałam i potrafiłam wykonać masaż serca koleżance z pracy i uratować jej życie. Ale też pomóc osobie na ulicy z padaczką czy po wpadnięciu między pociąg a tory mężczyźnie. Przy tych wypadkach było wiele innych i starszych osób a pomogły jedynie dwie wraz ze mną.
To znajomości i przyjaźnie zawarte na lata. Harcówka była zawsze miejscem gdzie chciało się iść. Nie zawsze na zbiórkę, czasem aby obejrzeć film, nauczyć się czegoś nowego a nie raz aby się spotkać, posiedzieć i porozmawiać.
Miałam tą przyjemność przejść przez wszystkie etapy od zucha, przez harcerza aż do przybocznej w swojej rodzimej drużynie zuchowej. W tym miejscu zdobywałam kolejne umiejętności i uprawnienia, które teraz mogę wykorzystać chociażby w pracy.
Teraz ciężko jest o takie miejsce, dzisiejsze dzieci i młodzież często nie mają takiej przystani. To jaką osobą obecnie jestem w ogromnej mierze zawdzięczam harcerstwu i temu miejscu.
Zabranie miejsca spotkań dzieci i młodzieży jest bezduszne. Warto zastanowić się gdzie ta młodzież będzie spędzać czas i co wtedy robić? A później będziemy mówić że nie wychowane dzieci, że włóczą się bez celu całe dnie. Wydaje mi się że warto przemyśleć konsekwencje jakie poniosą nie tylko samo Towarzystwo Skautowe HORN ale wołomińska młodzież. Osobiście jako dorosła osoba nie wyobrażam sobie aby moje przyszłe dzieci nie miały takiej możliwości i miejsca jak ja.Karolina Zwierz lat 30
Siedziba Towarzystwa Skautowego Horn przy Alei Armii Krajowej 34 w Wołominie to punkt nawigacyjny (o wieloletniej tradycji) na harcerskiej mapie powiatu wołomińskiego. Harcówka to miejsce spotkań wielu pokoleń zuchów, harcerzy, instruktorów i rodziców, którzy chcą tam przebywać dla zbiórki, jasełek, zebrania przedobozowego czy obrad drużynowych Hufca Zalew bądź komisji stopni instruktorskich. Nie odbierajmy tego miejsca z błahych powodów i nie podkopujmy wielu lat pracy na rzecz Wołomina i jego najmłodszych mieszkańców, w tym we współpracy z Powiatowym Centrum Wsparcia Rodziny. Jako instruktor komendy hufca mam wyobrażenie jak dużo skutków dla Organizacji Pożytku Publicznego miałaby zmiana siedziby rejestrowej – nie utrudniajmy wolontariuszom dawania dzieciom i młodzieży realnej alternatywy dla mocno wirtualnego dziś świata.
Czuwaj!
phm. Radosław Kabaciński
Jestem instruktorką harcerską działającym bardzo aktywnie w strukturach Towarzystwa Skautowego HORN. Harcerstwo towarzyszy mi przez całe życie, bo Przyrzeczenie Harcerskie składamy raz ale na całe życie. Zaczynałam w latach 80-tych jako harcerka, od 2000 roku prowadzę Gromadę Zuchową Wilczki i jednocześnie jestem komendantką Hufca Zalew. Przez te wszystkie lata działaliśmy z ogromnym zaangażowaniem organizując życie harcerskie czyli zbiórki, obozy, kolonie, rejsy, kursy, szkolenia oraz imprezy miejskie i gminne. Bardzo wielu instruktorów, harcerzy, zuchów i rodziców brało w tych wydarzeniach udział. Pierwsi wychowankowie, którzy wyrośli w duchu harcerskim, przyprowadzają swoje dzieci na zbiórki naszych drużyn. Wszyscy zgodnie twierdzą, że to te niezapomniane chwile, wyjątkowe umiejętności i zasady harcerskie ukształtowały ich życie. To jest grono ludzi, którzy przez cały czas działają na zasadach wolontariatu, poświęcają swój wolny czas, swoje urlopy na organizowanie czasu dzieciom, nie oczekując niczego w zamian. Harcerstwo to sprawdzony system wychowania młodego człowieka. Obecnie niestety króluje komercja, elektronika i wirtualni znajomi. Harcerstwo jest skutecznym antidotum na te niepokojące procesy społeczne. My nadal wychowujemy wrażliwych, empatycznych, bezinteresownych i prospołecznych ludzi. Całe społeczeństwo zauważa ten problem ale wszyscy jesteśmy ekspertami tylko w teorii – mniej komputerów, telefonów, więcej spotkań z żywym człowiekiem i aktywności. My instruktorzy nadal przygotowujemy naszą młodzież do różnych życiowych sytuacji, uczymy ją jak odnaleźć się w tej trudnej, nieprzyjaznej dla człowieka rzeczywistości. Niestety ostatnia decyzja miejskiej Spółki Komunalnej o pozbawieniu nas miejsca- siedziby Towarzystwa Skautowego Horn i jednocześnie siedziby Hufca Zalew, który zrzesza wiele drużyn, oraz jest miejscem zbiórek harcerzy, zuchów i instruktorów jest dla nas niezrozumiała. Nikt nigdy osobiście nie zainteresował się co robimy, więc odebraliśmy tę decyzję o zmianie przeznaczenia harcówki na archiwum jak policzek wymierzony nam wszystkim. To znaczy, że wychowanie, kształcenie i organizacja czasu wolnego w ciągu roku i wakacji nie ma żadnego znaczenia, nie jest żadną wartością. Uważam, że to jakieś nieporozumienie, że rozsadek i dobra wola zwycięży a miejsce na archiwum zostanie wygospodarowane z innych pomieszczeń. Bo jeśli potrzeby magazynowe są ważniejsze niż wychowanie i przyszłość naszych dzieci i pośrednio nasza nie ma żadnego znaczenia to bardzo źle to o nas świadczy. Nie wystarczy tylko pięknie mówić jak bardzo ważne jest młode pokolenie ale trzeba dać im szansę stać się wartościowymi ludźmi, którzy kiedyś będą decydować o kształcie tego świata.
Prośbę swoja i naszych instruktorów kieruję do wszystkich, którzy dostrzegają dobrą stronę pracy harcerskiej i pomogą nam zachować naszą własnoręcznie zrobioną harcówkę.Czuwaj
Hm. Teresa Pękalska
Jestem już drugim planem, nie wszyscy muszą się zgadzać z moim osądem i zdaniem, ale dzieci, ich dobro, rozwój ma być ponad wszelkimi wartościami i podziałami. Niewyobrażalną szkodą już jest sama dyskusja i atmosfera wokół wypowiedzenia wieloletniego lokum harcerzom z Towarzystwa Skautowego Horn. Wyremontowali je, wyposażyli, upiększali siłami kilku pokoleń, tam są ich osobiste i zbiorowe pamiątki sukcesów i porażek. Powszechna dziś w społeczeństwie a szczególnie wśród dorastającej młodzieży alienacja niesie kryzys wartości moralnych. Brak utożsamiania się z lokalną społecznością, historią, utratą tożsamości w ogóle, także niezrozumienie znaczenia i wartości Natury wokół. Tylko wspólne działania społeczników a w szczególności instruktorów harcerskich podtrzymują znaczenie i wartość lokalności, uczą szacunku do ludzi i świata. I w takich jak dziś niestabilnych czasach tworzenie chaosu w dziecięcej społeczności ze wskazaniem na wartości materialne i ambicjonalne jest dwuznaczne i niezrozumiałe. Nikt w mieście nie uwierzy, że właśnie to miejsce jest niezbędnie potrzebne na cele Spółki.
Publicznie zwracam się do Rady Miasta by przyjrzała się tej sprawie i pomogła podjąć właściwą decyzję.„Zawieszone między Niebem a Ziemią
Dziecięce ideały marzeń strzegą.
Gdy przeszkodzimy im by w realnym Świecie je umieścić
Powielać będą nasze wzorce-złe-! Które do końca naszych dni
Będą za nami szły”Fragment mojego starego ale jakże aktualnego wiersza.
Wanda Lipińska – Zagościniec 2023
Działające od bardzo dawna Towarzystwo Skautowe Horn w sposób wyjątkowy i wzorowy reprezentuje społeczność dzieci i młodzieży z obszaru powiatu wołomińskiego na wielu płaszczyznach. Należy do niego wielu wspaniałych młodych ludzi, którym bliskie są wartości patriotyzmu. Czynnie uczestniczy w obchodach ważnych rocznic patriotycznych na terenie naszego powiatu, gminy m.in. Rocznicy Wybuchu Powstania Warszawskiego, Rocznicy Bitwy Warszawskiej, Rocznicy wybuchu II wojny Światowej, Obchodach Święta Niepodległości. Przez cały rok przygotowuje się oraz organizuje wiele warsztatów, zajęć i imprez społecznych, zdobywając sukcesywnie wiedzę historyczną, pogłębiając wiedzę przedmedyczną, sprawność fizyczną, umiejętności strzeleckie i pionierskie. Harcerze i harcerki odnoszą sukcesy w wielu sprawnościach. Wykazują się takimi cechami jak: waleczność, niestrudzenie, uczciwość w działaniu, które owocują zdobywaniem wyróżnień i nagród dla zastępu. Dzięki ogromnemu profesjonalizmowi, ze strony Druhów oraz zaangażowaniu i sercu jakie dają naszym dzieciom, harcerze bardzo chętnie uczestniczą we wszystkich aktywnościach czerpiąc przy tym niezliczone korzyści. Dzięki harcerstwu doświadczają żywych lekcji patriotyzmu i historii, uczą się empatii, rozwijają emocjonalnie, społecznie i intelektualnie a także, uczą się samodzielności, wypełniania obowiązków oraz wytrwałości w działaniu oraz szacunku do drugiego człowieka. Chcę nadmienić, że korzyści płynące z tych zajęć mają wpływ zarówno na jednostkę jak i całą społeczność młodzieży. Jest to organizacja wspierająca proces wychowawczy i dydaktyczny. Harcerstwo inspiruje młode pokolenia do dbania o drugiego człowieka, samodzielności, zasad współpracy i niesienia pomocy innym. Edukuje dzieci na mądrych i odpowiedzialnych Polaków.
Dlatego zaskoczeniem dla wielu jest fakt wypowiedzenia wieloletniego miejsca spotkań jakim jest harcówka. Jest on ryzykownym krokiem, który może zaburzyć struktury Hornu. Jako rodzicowi zależy mi na tym, aby Horn miał możliwość funkcjonowania w obecnej formie, która rzeczywiście jest adekwatna do wartości, które chcę przekazać swojemu dziecku i które dzięki nim są przekazywane. Niezrozumiałe jest burzenie porządku, który daje dzieciom i młodzieży ostoję rozwoju, nauki i korzyści. Miejsce, w którym kształci się młode pokolenia do rzeczywistego radzenia sobie z problemami tego świata a nie tylko wirtualnej namiastki takich umiejętności. Nikt komu bliski jest rozwój dzieci i młodzieży nie posunął by się do niszczenia czegoś co działa od wielu lat w sposób prawidłowy i sprawdzony.W. Fiszer
Pani Burmistrz pisze w wielu miejscach „wszystkie DZIECI nasze są” my Instruktorzy TS Horn też tak
myślimy – co potwierdzamy naszym wieloletnim społecznym działaniem.
W roku 1981 przekształciliśmy kotłownię węglową w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej
(dyrektorem wtedy był mój zmarły 25 lat temu ojciec) w piwniczne harcówki dla dwóch, a potem
trzech drużyn harcerskich. Co najważniejsze remonty i adaptacje dokonywane były w przytłaczającej
większości rękami instruktorów oraz harcerzy i ich rodziców. Wszystkie te prace finansowane były
również przez harcerzy i sympatyków. Część prac takich jak wybijanie okien czy wylewane posadzki
przeprowadziła Spółka – właściciel nieruchomości. Wtedy też udostępniliśmy druhnie Eli (obecnej
Burmistrz Wołomina) i jej drużynie harcerskiej pomieszczenia na zbiórki, które teraz po tylu latach
mamy oddać na archiwum Spółki Komunalnej. Może to dobry czas na rewanż i ,zablokowanie tej
bijącej w DZIECI decyzji. W w/w pomieszczeniach (110 m2) odbywają się zbiórki zuchów i harcerzy,
spotkania kadry, rodziców , szkolenia itp. Ponieważ wszyscy pracujemy społecznie większość tych
zajęć ma miejsce wieczorami i w soboty. Tydzień temu odbyło się spotkanie z Prezesem Spółki –
Adamem Jaczewskmi- padła z naszej strony propozycja oddania jednego pomieszczenia (28m2)- ale
Pan Prezes woli większe (36m2), ładniejsze itp.. Zamiast promować, wspomagać Organizację Pożytku
Publicznego rzuca się nam kłodę która nie jest dla nas do obejścia- to być albo nie być dla nas.
Po ukazaniu się informacji dzwonili radni, miejscowa Rada Pożytku Publicznego, Przewodniczący Rady
Miasta Marek Górski – instruktor harcerski!!, miejscowa prasa, wielu przyjaciół harcerstwa, byłych
harcerzy, rodziców a nawet redakcja jednej z telewizji!!- zapisaliśmy się jako Zarząd Stowarzyszenia
na wizytę u Pani Burmistrz ale to dopiero za trzy tygodnie!!- mam nadzieję, że ten społeczny nacisk
coś da. Wszyscy zapewniają o pomocy i absurdalności tej sytuacji. Tylko żeby nie było jak w bajce
Krasickiego : Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”
Harcmistrz Tomasz Pękalski – prezes TS Horn
To bardzo poważna sprawa. Wydawałoby się, że społecznicy poświęcający swój czas, a nierzadko i pieniądze dla dobra dzieci, powinni być pod szczególną opieką władz. Niestety w tym przypadku stało się coś złego i dziwnego. Nasze władze starają się zniszczyć bardzo zasłużoną i świetnie działającą organizację. Myślę, że tylko duży protest społeczny, może uświadomić naszym władzom powagę sytuacji. To jest do zrobienia. Niedługo na miejscu sytuację sprawdzą nasi radni i mam nadzieję, że rozpoczną działania które zmienią tę fatalną decyzję