W niedzielę 1 maja na terenie OSiR ?Huragan? Wołomin zorganizowano widowisko, w czasie którego oglądający mogli się poczuć, jakby brali udział w filmie akcji opowiadającym o wyścigach samochodowych. Kaskaderzy zaprezentowali publiczności m.in. efektowne drifty, palenie gum, czy jazdę samochodem na dwóch kołach.
? Jest to pokaz niemieckiej rodziny Stay, mający bogate tradycje w całej Europie. Generalnie jest to pokaz kaskaderski, a finałowym elementem jest przejazd monster trucków, które rozjeżdżają mniejsze samochody ? mówi Michał Gmitruk, menadżer American Monster Truck Motor Show.
Na początku zaprezentowano drifty. Dwa samochody robiły zsynchronizowane, kontrolowane poślizgi, jadąc jeden za drugim. Pokaz jazdy na motorze i na kładzie wykonał 13 ? letni Miguel, najmłodszy z uczestników show.
Jazdę na kładzie zademonstrował również David Stay, który m. in jeździł na jednej osi, na jednej stronie pojazdu, a także zmieniał ustawienia te w czasie jazdy. Niektóre triki wykonywał bez trzymania kierownicy. Kolejnym punktem programu była jazda samochodem na bocznych kołach. Przy takim ustawieniu auta kierowca wykonywał rozmaite manewry, tj. zwalniał, przyspieszał, zawracał w miejscu, przejeżdżał między dwoma osobami itd. W pewnym momencie z widowni zaproszono cztery panie (ochotniczki), by usiadły w aucie, którym (wypełnionym pięcioma osobami) kierowca przejechał przez plac na dwóch bocznych kołach. Do jazdy na bocznych kołach użyto również ciężkiego, terenowego auta. Mocnym akcentem był przejazd samochodu przez ścianę ognia, w czasie którego na masce pojazdu prowadzonego przez Davida Stay’a siedział kaskader. Rozpędzone auto z pasażerem na zderzaku staranowało płonącą, drewnianą konstrukcję.
Publiczność mogła też zobaczyć, jak wygląda dachowanie samochodu.
Kulminacją show było rozjeżdżanie mniejszych samochodów przez monster trucki. Na placu pojawiły się dwa pick-upy o imponujących rozmiarach. Charakterystyczną cechą monster trucków są ich olbrzymie koła. Przez kilka chwil na placu było słychać chrzęst miażdżonej blachy i trzask pękającego szkła. Ostatni przejazd nie doszedł do skutku, bo wrak rozjeżdżanego samochodu dostał się pod podwozie jednego z monster trucków i go unieruchomił.Niektórzy widzowie zgromadzili się po pokazie wokół pojazdów (samochodów, motocykli, kładów), by je obejrzeć czy też zrobić pamiątkowe zdjęcia.
Paweł Choim