5 września to jedna z najsmutniejszych dat w historii Zielonki. Tego dnia w 1944 r. mieszkańcy Zielonki, których było około 4000 tys., zostali wypędzeni z domów przez armię niemiecką. Podobnie jak ludność Warszawy trafili do obozu przejściowego Dulag 121 w Pruszkowie, skąd kierowano ich do obozów koncentracyjnych, obozów pracy lub na poniewierkę.
Dziś w Zielonce odbyły się uroczystości związane z 75. rocznicą tego wydarzenia. O godz. 10.00 w kościele MB Częstochowskiej modliliśmy się za zmarłych i żyjących mieszkańców naszego miasta, którzy ucierpieli w wyniku wypędzenia.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości przeszli na skwer Matki Teresy z Kalkuty, gdzie znajduje się Tablica Wypędzonych. Tutaj wysłuchaliśmy wspomnień pana Eugeniusza Bądzyńskiego, świadka wydarzeń z 5 września 1944 r., który po wypędzeniu trafił do obozu koncentracyjnego Dachau i jak sam podkreślił, cudem przeżył pobyt w obozie i szczęśliwie wrócił do Zielonki.
Do zebranych zwrócił się również burmistrz Kamil Michał Iwandowski, podkreślając konieczność kultywowania pamięci o wydarzeniach sprzed 75. lat, a także zaznaczając, że wypędzenie dotknęło niemal, każdej rodziny zamieszkującej Zielonkę w 1944 r.
W uroczystości wzięła również udział dr Anna Jagodzińska z Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej. Zwracając się do zebranych przypomniała o okrucieństwie wojny, którego doświadczyli mieszkańcy Zielonki, poczynając od wydarzeń z 11 listopada 1939 r., czyli rozstrzelania harcerzy, skończywszy na brutalnym wysiedleniu miasteczka 5 września 1944 r.
Uroczystości zakończyło złożenie przez zebrane delegacje kwiatów pod Tablicą Wypędzonych.