Policjanci pionu prewencji Komisariatu Policji Warszawa Białołęka podczas sobotnich działań ukierunkowanych na zwalczanie nielegalnych wyścigów zatrzymali 16-latka, który najpierw „kręcił bączki” mercedesem na parkingu supermarketu przy ul. Modlińskiej, a potem uciekał przed policyjną kontrolą. Dwa dni potem nastolatek został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Materiały tego postępowania trafiły do Sądu Rodzinnego i Nieletnich.
Sobota (9.11), około 22.30. Na kierowcę mercedesa „kręcącego bączki” na parkingu supermarketu przy ul. Modlińskiej zwrócił uwagę patrol z Białołęki zaangażowany w działania ukierunkowane na zwalczanie nielegalnych wyścigów. Policjanci sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi nakazali kierowcy mercedesa zatrzymanie pojazdu. Ten jednak zaczął uciekać, łamiąc przy tym szereg przepisów drogowych.
Kierowca zakończył jazdę po tym, jak zakopał się autem w kopcu piachu przy ul. Modlińskiej. Okazało się, że za kierownicą siedział 16-latek. Chłopak tłumaczył, że samochód zabrał bez wiedzy rodziców. Alkomat wykazał, że był trzeźwy. Policjanci zatrzymali go i przewieźli do komisariatu przy ul. Myśliborskiej. Tam też zjawiła się powiadomiona o całej sytuacji jego matka.
16-latek dwa dni potem został przesłuchany przez policjantów z Wydziału ds. Nieletnich i Patologii w komendzie na Pradze Północ. Policjanci przedstawili mu trzy zarzuty dotyczące niezatrzymania się do policyjnej kontroli, kierowania mercedesem bez wymaganych uprawnień i stwarzanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Do wszystkich zarzucanych czynów 16-latek się przyznał.
Materiały tej sprawy zostały przekazane do Sądu Rodzinnego i Nieletnich, który będzie decydował o wymiarze kary dla chłopaka.
nadkom. Paulina Onyszko/ea