? Dokąd my zmierzamy? ? pyta jedna z pacjentek szpitala. (…) apeluję do zarządzających szpitalem, do Zarządu Powiatu, do Rady Społecznej Szpitala do radnych ? napisała w liście do redakcji.
W piątek wieczorem ok godziny 19.45 trafiłam (po upadku) do poradni chirurgicznej w wołomińskim szpitalu. Pani w Recepcji poinformowała mnie, że trzeba poczekać około dwóch godzin. W w kolejce oczekiwała gromadka ludzi. Dowiedziałam się jednak, że tylko czworo z nich to chorzy ? reszta towarzyszący im bliscy. Pomimo bólu, uradowana, że nie ma zbyt dużo pacjentów, zajęłam miejsce w kolejce. Moja radość była przedwczesna, nie przewidziałam, że pacjentów jest znacznie więcej ? część z nich na górze oczekiwała na zdjęcie RTG. Co kwadrans, karetka pogotowia przywoziła kolejnego pacjenta, który z automatu, wchodził do lekarza poza kolejnością. Obsługą całej kolejki ? i tej z miasta i tej do obsługi przypadków nagłych, zajmowała się tylko jedna lekarka i pielęgniarka, które nie miały nawet chwili wytchnienia. Około godziny 23.30 ? po blisko czterech godzinach oczekiwania, weszłam do chirurga i otrzymałam skierowanie na prześwietlenie.
Poszłam na górę na zdjęcie RTG, gdzie trafiłam również na kolejkę. Tu, po odczekaniu swojego i uzbrojona w ?materiał dowodowy? dotyczący moich dolegliwości wróciłam do kolejki w poradni chirurgicznej.. Przed godziną pierwszą w nocy dnia następnego weszłam ponownie do gabinetu na dalsze badania.
Jestem pod ogromnym wrażeniem pracy personelu medycznego ? zarówno Pani Doktor i pracującej z nią Pielęgniarki jak również Rentgenologa. Wszyscy troje ? pomimo nieludzkiego zmęczenia ? byli profesjonalni i uprzejmi. Mój niepokój budzi ogrom pracy, jaki ci ludzie muszą wykonywać pod presją czasu i wagi swojej pracy bez szansy na chwilę przerwy i odpoczynku. Siedząc w kolejce zastanawiałam się co się stanie, jeśli trafią tu na przykład 2-3 nagłe wyrostki?
Widać było, że każdy z pacjentów jest cierpiący mimo to, współczuliśmy zespołowi medycznemu, który ? w naszej ocenie pracował ponad ludzkie siły. Ci ludzie po prostu byli kosmicznie zmęczeni. Jestem pełna podziwu dla ich pracy, zachowania i postawy. Jedna lekarka, jedna pielęgniarka i jedna osoba, która wykonywała zdjęcia, wołała pacjenta na zabieg, opisywała wykonane zdjęcia, wypełniała dokumentację medyczną i niekończąca się kolejka, nie dająca szansy nawet na wyjście do toalety, czy wypicie szklanki herbaty. Przez cały mój kilkugodzinny pobyt w kolejce Lekarka tylko raz wyszła z gabinetu na chwilkę do toalety. Moim zdaniem, ktoś chyba nie wie jak wygląda praca na takim dyżurze, skoro zdecydowano się na taką formę nocnego zabezpieczenia szpitala.
Jeśli człowiek decyduje się na to, aby zgłosić się do lekarza w nocy, to ma jakiś ważny powód i oczekuje szybkiej pomocy. Owszem ja tę pomoc otrzymałam, ale nie mogłam patrzeć na nieludzkie zmęczenie osób, które tej pomocy udzielają. Jako pacjentka apeluję do zarządzających szpitalem, do Zarządu Powiatu, do Rady Społecznej Szpitala do radnych ? zastanówmy się nad tym problemem zanim wydarzy się jakaś tragedia. Zmieńmy coś.
Nazwisko do wiadomości redakcji