Z Krzysztofem Gawkowskim, radnym Sejmiku Województwa Mazowieckiego, o wyborach, polityce, przyszłości i kondycji Wołomina rozmawia Teresa Urbanowska.? Kandydował Pan do sejmu z listy SLD. Wejść się nie udało. Czy nie żałuje Pan wysiłku włożonego w tę kampanię?
? Oczywiście, że praca, którą włożyłem, tysiące przejechanych kilometrów i setki godzin pracy, pozostawia duży niedosyt, ale z drugiej strony wiem, że nie mam sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o przeprowadzenie kampanii wyborczej i gdyby nie ogólnokrajowy wynik Sojuszu, pewnie dziś mógłbym cieszyć się z mandatu poselskiego, a o tym, że przekonałem do siebie dużą część wyborców, świadczyć powinno chociażby to, że zagłosowało na mnie ponad 5500 ludzi.
? Był Pan przez osiem lat bardzo aktywną osobą w samorządzie wołomińskim. Czy teraz po tych wyborach praca w partii, która nie uzyskała planowanego wyniku, będzie tym, co Pana satysfakcjonuje?
? Poglądy polityczne wykuwa się latami i ja nie zmieniłem zdania. Cały czas serce mam po lewej stronie. Nie da się jednak ukryć, że część lewicowego programu proponuje wyborcom zarówno PO jak i PiS, dlatego też najważniejsze jest służyć ludziom, a takie działania podejmować można w każdej formacji politycznej.
? To znaczy, że?
? To znaczy, że bardzo aktywnie myślę o swojej przyszłości politycznej, która niewątpliwie bardzo wiąże się z ziemią wołomińską.
? Czy należy rozumieć, że dołączy pan do Bartosza Arłukowicza?
? Dziś pracuję dla polskiej lewicy. Utożsamiam się z jej programem, mam tam wielu przyjaciół i jednym z nich jest Bartosz Arłukowicz. Obecna lewica musi odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie o swoją przyszłość. Jeśli w 2014 r. chcemy wygrać wybory parlamentarne, to musimy zrobić wszystko, aby zbudować jedność, a jeśli tego zabraknie, to i moje decyzje dotyczące politycznej przyszłości mogą być bardzo różne.
? Wróćmy może do Wołomina. Ostatnio mieszkamy w miejscu, którym bardzo interesują się media ogólnokrajowe. Jak Pan na to patrzy z perspektywy Sejmiku Mazowieckiego?
? Myślę, że w Wołominie zamiast budować pomniki władze powinny skupić się na szybkim rozwoju miasta. Mam takie wrażenie, że w naszej gminie jest ostatnio za dużo kłótni o sprawy banalne, a za mało merytorycznej dyskusji nad przyszłością miasta. Po prostu martwię się, że w moim mieście źle się dziś dzieje.
? W takim razie, skoro jest tak źle, to czy coś poza zamartwianiem się planuje Pan z tym zrobić?
? Kilka miesięcy temu udostępniłem mieszkańcom Wołomina mój prywatny adres e-mailowy i od tego czasu dostaję dziesiątki maili, w których zwracają uwagę na wiele problemów lokalnej społeczności. Od początku listopada prowadzę konsultacje z lokalnymi politykami, samorządowcami, osobami aktywnie zaangażowanymi w życie miasta, bo wiem, że tylko w taki sposób możemy skutecznie działać na rzecz rozwoju Wołomina. Moja inicjatywa spotkała się z przychylnością wielu środowisk, gdyż jest bardzo duża grupa ludzi, której zależy, aby Wołomin był naprawdę nowoczesnym miastem.
? Czego możemy się spodziewać po tych konsultacjach?
? Przed nami kilka miesięcy ciężkiej pracy, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Czasem porażki uczą, jak zwyciężać mamy, i dlatego dziś trzeba rozmawiać o wizji miasta, a nie skupiać się na małych politycznych potyczkach. Zawsze byłem zwolennikiem mówienia o przyszłości i pozostawienia z tyłu przeszłości. Przed nami wybory samorządowe w 2014 r. i to jest mój cel na najbliższe lata.
Na kogo głosowałeś, na Madziara, a skąd on jest?(chyba chodziło o gdzie mieszka, skąd jest), nie wiem ale jest z PIS-u, taką rozmowę słyszałem czekając przed komisją wyborczą. Myślisz że to odosobniony przypadek, czy może takich ludzi było więcej?
Na pewno to co pisałeś także ma rację, jednak jedno plus drugie dało taki efekt.
Szkoda że ludzie głosowali przeciwko komuś a nie za kimś.
W Wołominie tak czy siak potrzeba bezpartyjengo fachowca i jak tylko Gawkowski opuści swój partyjny pokład będzie nr 1 to funckji przyszłego Burmistrza!