Artur Zawisza – poseł PiS
Dwunastego lutego premier Irlandii Bertie Ahern otrzymał doroczną nagrodę specjalną polskiego Business Centre Club. Piszę o tym z satysfakcją, gdyż jako przewodniczący Polsko-Irlandzkiej Grupy Parlamentarnej przyczyniłem się do uzyskania zgody premiera na przyjęcie tej nagrody i do decyzji o przyjeździe do Polski specjalnie w tym celu.
Przyznający nagrodę motywowali to otwarciem irlandzkiego rynku pracy dla Polaków, rozwojem dwustronnych stosunków gospodarczych oraz życzliwością premiera Irlandii wobec naszego kraju. Trzeba pamiętać, iż spośród piętnastu krajów starej Unii Europejskiej tylko dwa, a więc Irlandia i Wielka Brytania, zdecydowały się otworzyć od razu swoje rynki pracy dla naszych pracowników (po nich zdecydowała się na to także Szwecja).
Co prawda, nie możemy uważać jakoby praca młodych Polaków za granicą rozwiązywała problem bezrobocia u nas. Jednak skoro bezrobocie dotyka w ostatnich latach blisko dwadzieścia procent osób w wieku produkcyjnym, to tymczasowa praca w innych krajach jest niezbędnym rozwiązaniem dla części naszych pracowników. Niestety, większość krajów starounijnych, z Niemcami i Francją na czele, wykazała się egoizmem i brakiem solidarności europejskiej. Większość europejskich rynków pracy jest dla nas nadal zamknięta, jeżeli oczywiście idzie o pracę legalną. Na tym tle tym bardziej trzeba docenić szlachetny i pożyteczny gest Irlandczyków.
W ramach prac Polsko-Irlandzkiej Grupy Parlamentarnej nie jeden raz przypominaliśmy opinii publicznej, że korzystanie z doświadczeń irlandzkich może być szczególnie pożyteczne w naszych warunkach. Warto wiedzieć, że Irlandia weszła w latach siedemdziesiątych do już wtedy długo istniejącej Unii i miała przed sobą szanse i zagrożenia zupełnie jak my teraz. Irlandczycy chcieli wtedy wyrwać się spod gospodarczej i kulturowej dominacji Brytyjczyków tak, jak my chcemy porzucić pozostałości komunizmu i przerwać złe więzi z rosyjskimi ośrodkami dyspozycyjnymi. Irlandczycy chcieli wykorzystać w maksymalnym stopniu należne im fundusze europejskie tak, jak my mamy szansę pod warunkiem racjonalnego skonstruowania Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-13. Irlandczycy chcieli przy tym zachować własną tożsamość narodową i nawet eksportować ją jako swoisty produkt kulturowy tak, jak my moglibyśmy, gdyby całość elit społecznych w naszym kraju była w pełni przekonana o głębi duchowej i atrakcyjności cywilizacyjnej polskości. Irlandczycy wreszcie potrafili przeciwstawiać się tym unijnym standardom, które były niekorzystne dla gospodarki irlandzkiej tak, jak my powinniśmy walczyć konsekwentnie na przykład przeciw harmonizacji podatków w skali kontynentu europejskiego. Takie podejście pozwoliło Irlandczykom rozwinąć własną gospodarkę i inwestować za granicą, jak na przykład uczynił to John Concannon w Trojanach-Kiełpinie w gminie Dąbrówka w powiecie wołomińskim.
Naprawdę warto uczyć się nie tylko na swoich błędach, ale i na cudzych sukcesach. Dlatego też dobrze się stało, iż to właśnie premier Irlandii otrzymał tegoroczną nagrodę przyznawaną podczas Wielkiej Gali Liderów Polskiego Biznesu. Daje to szansę, że wiedza o irlandzkich sukcesach upowszechni się u nas i będzie można z niej korzystać ku dobru wspólnemu i pożytkowi ogólnemu.