15 lutego w kawiarence MDK w Wołominie można było wziąć udział w niezwykłym spektaklu Teatru Wprost.
?Wprost z serca? to ciekawa i oryginalna forma przedstawienia teatralnego połączonego z wierszem i muzyką. Ów nastrojowy wieczór przeznaczony był dla osób, które chcą Walentynki spędzić z dala od komercji – misiów, baloników i lizaków w kształcie serca. Bo miłość to coś więcej niż przedmioty, kwiatki i kartki. To uczucia, które trwają nie dzień, ale bywa, że całe życie. Miłość przybiera różne formy i wielu jej obliczom mogliśmy się przyjrzeć w czasie spektaklu. Scenariusz napisały Anna Kalata i Anna Klamczyńska.
Monika Kisła z pasją, niezwykłym zaangażowaniem i poświęceniem oddaje się Teatrowi Wprost. – To przedstawienie jest kontynuacją wieczoru walentynkowego sprzed roku. Za każdym razem ja i dzieciaki mocno przeżywamy wystąpienia przed publicznością – mówi Monika.
– Szkoda, że spektakl prezentujemy tylko dwa razy w ciągu jednego dnia, potem nie będziemy już powtarzać występu ? mówi Anna Klamczyńska. – Ten wieczorek przygotowaliśmy w dużym tempie, bowiem na próby mieliśmy zaledwie dwa tygodnie. ? dodaje Anna Kalata.
Obok tych dwóch utalentowanych dziewczyn, w przedstawieniu wzięli udział: Anna Korkieniec, Magda Machniewska, Urszula Rygało, Wiktoria Stefańska, Paweł Dobek, Bartek Guziak, Kuba Karwacz, Maciek Nowakowski i Tomasz Wróblewski. Oprawą muzyczną zajął się Mateusz Wojakowski.
Wchodząc do kawiarenki, jednocześnie stawaliśmy w centrum ?sceny?, w samym środku wydarzeń. Nie byliśmy tylko widzami, ale statystami spektaklu. Oglądając przedstawienie na myśl nasuwały się postacie Grety Garbo, Marleny Dietrich czy naszej Hanki Ordonówny. W powietrzu unosił się czar dawnych kabaretów i teatrów. Lata dwudzieste, lata trzydzieste? Pióra, boa, cygaretki, świece, pianino, połyskujące stroje, krwistoczerwona szminka na ustach? W takie właśnie czasy przeniósł nas Teatr Wprost.
Słuchaliśmy nostalgicznych wspomnień, fragmentów czytanych listów, kłótni kochanków i nagle? Hanki Ordonówny, a raczej jej przeboju ?Miłość ci wszystko wybaczy?. Byliśmy świadkami różnych oblicz miłości ? tęskniącej, rodzącej się, gasnącej, na nowo się zapalającej, rozczarowującej? A wszystko to wymieszane ze starymi szlagierami: ?Na pierwszy znak?, ?Pamiętasz była jesień?, ?Wymyśliłam Cię?, ?Zakochani są wśród nas?.
A wniosek z całego przedstawienia? Bardzo optymistyczny. Na każdego gdzieś czaka miłość. Lepiej w nią wierzyć, niż mieć wątpliwości. Wszystkim zaangażowanym w przedstawienie należą się duże brawa!
Sylwia Kowalska