Z Urszulą Zych, wieloletnią mieszkanką Lipinek, delegatem tej wsi do programu Lider rozmawiamy o wartościach, tradycji i rozwoju tej miejscowości.
– Jest Pani jedną z czterech delegatów reprezentujących Gminę Wołomin w programie Lider. Jak Pani się tam znalazła?
-Program ?Lider? powstał, aby pomóc wszystkim, którzy widzą swoją przyszłość na wsi. Od 30 lat jestem mieszkanką Lipinek w Gminie Wołomin i od początku uczestniczę w życiu społecznym tej miejscowości. Chciałabym, aby mieszkańcy wsi nie byli gorzej postrzegani od mieszkańców miasta. Najczęściej jednak to my sami ? mieszkańcy wsi ? szkodzimy sobie. Często wstydzimy się swego pochodzenia, zapominamy, że wieś ma piękne tradycje. Ja chciałabym bardzo, aby te nasze tradycje zostały zachowane dla młodszych pokoleń. Znalazłam się w grupie ludzi, którym ?wołomińska? wieś jest bliska sercu. Cieszę się, że mogę należeć do grupy, która chce w Lipinkach coś zrobić.
– W jednej z lokalnych gazet ukazał się wywiad z sołtysem Lipinek ? Włodzimierzem Rudnikiem, który twierdzi, że społeczność tej wsi została podzielona. Czy zgadza się Pani z takim stwierdzeniem?
– Ja tak nie uważam. Mieszkańcy Lipinek zawsze stają wielką gromadą, gdy zachodzi taka potrzeba. Przecież na co dzień, każdy ma prawo mieć swoje poglądy, zapatrywania, mieć swoje sympatie polityczne i własne spojrzenie na życie. Jeśli już można mówić o jakimś podziale w Lipinkach to raczej należy stwierdzić, że jest to podział ze względu na płeć. Może to miał na myśli Włodek, muszę go o to zapytać. Być może panowie zaczęli nam, kobietom, troszkę zazdrościć, że pokazujemy się publicznie, że więcej nas widać. Ale przecież świat idzie do przodu, kobiety już nie chcą żyć w cieniu mężczyzn, chcą pokazać na zewnątrz, że one nie ustępują facetom. My ? kobiety uczestniczymy w różnych przedsięwzięciach, takich choćby jak Dni Dziedzictwa Narodowego, Dożynki Gminne lub Powiatowe. Spotykamy się, rozmawiamy o tym co się dzieje, chcemy mieć wpływ na to jak żyje się w Lipinkach, ale również w całej Gminie czy Powiecie. Stwierdzenie, że Lipinki się podzieliły, chyba nie jest trafione. Cóż, każdy ma prawo mieć własny pogląd ? dla mnie w Lipinkach, jest tak, jak zawsze.
– Czy prawdą jest, że nic się u was nie dzieje?
– W ostatnim czasie udało się zmienić kilka rzeczy utrudniających codzienne życie: położony został asfalt na ulicy Klonowej, połączono drogą asfaltową Lipinki z Dobczynem. Poprawiono ulicę Graniczną łączącą Lipinki z Zagościńcem. Powstaje oczekiwany przez mieszkańców Plan Zagospodarowania Przestrzennego Lipinek. Jest oczywiście jeszcze wiele do zrobienia, jeśli jednak będziemy działać wspólnie, to jesteśmy w stanie osiągnąć znacznie więcej. Choćby budynek Ośrodka Kultury… Jeśli się nie weźmiemy wszyscy do działania, to faktycznie ulegnie on zniszczeniu. Z myślą o tym Ośrodku dążyłam do tego, aby zostać członkiem Grupy Lider, która pozyskuje pieniądze unijne na rozwój terenów wiejskich. Udało mi się dołączyć do tej grupy i na pewno będę tam działała na korzyść naszej wsi. Myślę, że jeśli pozyskam dla Lipinek finanse i dowiedzą się o tym mieszkańcy, wszyscy chętnie znowu zbierzemy się razem i dokończymy to nasze dzieło, które będzie służyło już może nie nam, ale pokoleniom. Jak Pani Redaktor widzi, Lipinki nie zasnęły, Lipinki tylko czekają na pomoc finansową. Chętnych do pracy mamy dużo. Przy pracy, jeśli całą społeczność łączy jeden, szczytny cel, człowiek nie ma czasu myśleć o animozjach, przy pracy nie ma polityki, nie ma podziałów, nie ma równych i równiejszych ? jest tylko rywalizacja o to, kto więcej zrobi. Myślę, że już niedługo Lipinki znowu połączy praca, taka, która daje zadowolenie.
Rozmawiała Teresa Urbanowska