Muzyka tradycyjna zachowana lub odtworzona z poszanowaniem oryginalnego stylu nie jest łatwa w odbiorze dla współczesnego ucha, zwłaszcza oswojonego wyłącznie z muzyką popularną. Koncert w „Fabryczce” przy ul. Orwida przyciągnął jednak kilkadziesiąt osób zainteresowanych bliższym poznaniem muzyki nieobecnej w mediach głównego nurtu.
Ten koncert miał początkowo wyglądać inaczej – miłośnicy folkloru mieli poznać muzykę południowo-zachodniej Rosji, jednak wydarzenia na Ukrainie skłoniły organizatorów do zmiany repertuaru. Być może będziemy mieli jeszcze okazję usłyszeć program poświęcony muzyce rosyjskiej – tym ciekawszy, że zebrany i opracowany w jednej tylko wsi.
? To, co nas interesuje jako grupę wokalną to jest tradycyjna, stara muzyka, która odchodzi już w zapomnienie. W różnych regionach i krajach jest ona na różnym etapie rozpadu ? podobnie jak inne aspekty kultury opartej na tradycji. Zbieramy więc i próbujemy ocalić ostatnie ślady ludzi istniejących, tworzących, śpiewających we wspólnocie ? mówiła przed rozpoczęciem koncertu Justyna Piernik z zespołu Warszawa Wschodnia. ? My jako muzycy też tworzymy pewną wspólnotę ? i choć pochodzimy z Warszawy, to taka właśnie muzyka jest przedmiotem naszej pracy i bardzo głębokich studiów. Szukając jej, podróżujemy po Polsce, Ukrainie i Rosji, prowadzimy badania terenowe, spotykamy się z mistrzami, od których się uczymy, przeszukujemy archiwa muzyczne i książki. Nie polega to jedynie na odtwarzaniu specyficznych sposobów i stylów śpiewania, ale również na poszukiwaniu własnego stylu i drogi do tej muzyki. Kiedy słuchamy najstarszych, archiwalnych nagrań, nieżyjących już muzyków z Kujaw, to Chopina słychać w nich wyraźnie. Jako dziecko spędzał w tym regionie wakacje, słuchał jej, chłonął, aby później, po latach przetworzyć w znaną na całym świecie muzykę fortepianową.
Pierwszą część spotkania, członkowie grupy Warszawa Wschodnia poświęcili pieśniom pochodzącym z Kujaw. Prezentowany repertuar jest o tyle wartościowy, że dziś w tym regionie muzyki tradycyjnej już się nie wykonuje przy żadnych okazjach, nie ma szans na usłyszenie choćby fragmentu utworu na weselu czy pogrzebie. Okazało się jednak, że trzeba nieco wysiłku i na Kujawach można jeszcze sporo znaleźć, odtworzyć i uwiecznić nawiązując kontakt ze śpiewakami i muzykantami. Dokonała tego Ewa Grochowska, która postanowiła przyjrzeć się bliżej tej muzyce i przeprowadzić pionierski projekt rekonstrukcyjny.
W drugiej części spotkania słuchacze usłyszeli pieśni z ukraińskiego Polesia, czyli regionu leżącego bardzo blisko polskiej granicy. To region o tyle ciekawy, że muzyka przetrwała w nim w zaskakująco dobrym stanie, nie zmieniona i nie przetworzona w porównaniu choćby z muzyka, z którą można się spotkać na Kujawach. Prawdziwym odkryciem okazała się osoba Dominiki Czekun ze wsi Stari Koni, której repertuar, sposób śpiewania i chęć uczenia i przekazywania swojej wiedzy młodszemu pokoleniu spowodował przełom w badaniach nad muzyką Polesia.
Łukasz Rygało