W tym roku obchodzimy 65 rocznicę wybuchu II wojny światowej. Hitlerowskie Niemcy w dniu 1 września 1939 roku zaatakowały na całej linii granicznej Rzeczpospolitą. A stało się tak dlatego, że wcześniej, dwaj bezlitośni przywódcy Hitler i Stalin przygotowali plan agresji na Polskę podpisując, tak zwany, pakt Ribentrop – Mołotow.
17 września sowieckie hordy pancerne łamiąc pakt o nieagresji przekroczyły granice Polski. Mija właśnie 65 lat od tego dnia kiedy Ludowy Komisariat Spraw Zagranicznych Związku Sowieckiego przekazał polskiemu ambasadorowi Wacławowi Grzybowskiemu notę, w której stwierdzono, że państwo polskie przestało istnieć. Było to kłamstwo potrzebne tylko do uzasadnienia inwazji Armii Czerwonej. Tego dnia Rząd Rzeczpospolitej znajdował się na terytorium kraju, zaś Wojsko Polskie walczyło z Niemcami. Zaskakujące uderzenie zbrojne ze Wschodu, nazwane przez Anglików „nóż w plecy”, przerwało nadzieję na dalszą walkę z Niemcami. Na nic się zdało bohaterstwo żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, musieli ulec przeważającym siłom sowieckiego agresora.
Po 17 września polskie kresy trafiły pod okupację sowiecką. Kilkadziesiąt tysięcy oficerów, policjantów i urzędników internowano. Wiosną 1940 roku na osobisty rozkaz Stalina sowieckie politbiuro nakazało rozstrzelać tysiące polskich oficerów z obozów w Kozielsku, Ostaszkowa i Starobielska.
Dziś po 64 latach żyjący mordercy Polaków, lub ich sukcesorzy, czują się bezpiecznie. Opieszale podejmowane śledztwa w sprawie wyjaśnienia tych zbrodni przez stronę polską utknęły w martwym punkcie. Władze Rosji zezwoliły na pobudowanie cmentarzy w miejscach zbrodni i przekazały część dokumentów. Przebywający na początku sierpnia w Moskwie na zaproszenie strony rosyjskiej Leon Kieres, prezes IPN, miał otrzymać wyniki prowadzonego przez rosyjską prokuraturę postępowania. Reakcja strony rosyjskiej nastąpiła w chwili, kiedy w Polsce padły zapowiedzi wszczęcia odrębnego śledztwa z uwagi na brak spodziewanych efektów działań rosyjskiej prokuratury wojskowej. Już na samym wstępie Kieresowi oznajmiono, że Rosjanie nie uznają zbrodni katyńskiej za ludobójstwo i nie przedstawią nikomu zarzutów o dokonanie mordu. Dla Rosji Katyń to stara historia o którą nie warto kruszyć kopii, wszak w Rosji stalinowskiej w czasie II wojny światowej przebywało kilkaset tysięcy Polaków, te kilkadziesiąt tysięcy zabitych to mniej niż 1/10 całości. Gdyby było odwrotnie, wtedy można by dyskutować. Polska jednak uzyska dostęp do akt śledztwa. Jeśli Rosjanie nie skończą śledztwa do końca roku, Polacy będą mogli zdecydować się na rozpoczęcie własnego dochodzenia. Takie są wyniki rozmów delegacji IPN w Moskwie.
Po 65 latach od tamtych zbrodni w Rosji niewiele się nie zmieniło. Trudno jest nazwać tę olbrzymią zbrodnię ludobójstwem w kraju, gdzie Stalin czczony jest w dalszym ciągu jak bohater a społeczeństwo rosyjskie do dziś nie może zrozumieć, lub nie chce, że wymordował blisko 20 milionów swoich rodaków. – W Rosji do tej pory nie rozumieją na ile niebezpieczne jest nie uznawanie faktów, za które odpowiedzialność ponosi przecież nie dzisiejsza Rosja lecz stalinizm – tak skomentował zachowanie Rosji wobec Polaków rosyjski publicysta Witalij Portnikow.
Po wojnie przed Trybunałem Norymberskim rosyjski prokurator Roman Rudenko jako sprawców zbrodni katyńskiej wskazał niemiecką formację o kryptonimie „Sztab 567”. Przypomnijmy, działo się to w 1946 roku kiedy alianci wiedzieli, że zbrodni dokonali Rosjanie. Zachód bał się Stalina, wyjaśnienie mordu w Katyniu zburzyłoby stosunki ze Stalinem.
Zastanawiające w tym wszystkim jest to, że prezes IPN Leon Kieres podczas konferencji prasowej dotyczącej jego wizyty w Moskwie powiedział, iż ostrzegano go przed poruszaniem zbrodni katyńskiej, by nie popsuć stosunków polsko – rosyjskich. Nie udzielił odpowiedzi kto, kiedy i dlaczego go ostrzegał. Dlaczego polska prokuratura nie wszczęła śledztwa po tej jakże dziwnej wypowiedzi prezesa IPN?
Panie Prezesie IPN, żyjemy w państwie od 15 lat wolnym i demokratycznym, proszę powiedzieć, kto Pana ostrzegał. Mam podstawy sądzić, że zmarnowaliśmy szansę na pełne wyjaśnienie i osądzenie winnych zbrodni katyńskiej. Zbyt długo zwlekaliśmy z wyjaśnieniem tej tragedii Narodu Polskiego. Nie przyjmuję Pańskich wyjaśnień, że rozmowy w Moskwie były trudne a Panu nie udało się wynegocjować uznania tej zbrodni za ludobójstwo. Panie Kieres, faktów się nie negocjuje, to było ludobójstwo na Narodzie Polskim! A tym bardziej, nie potrzebujemy zgody Rosji by wszcząć własne śledztwo. Nie liczmy na to, że kat sam się przyzna. Tam na Nieludzkiej Ziemi zostało zamordowanych, zmarło z głodu i wyczerpania kilkaset tysięcy Polaków.
Uszanujmy ich śmierć nazywając te zbrodnie zbrodnią ludobójstwa.