Długo czekałem na kolejne małe arcydzieło Romana Polańskiego. Owszem, ?Pianista? był dziełem ważnym, lecz nie wybitnym. Trudno za znakomite uznać ?Gorzkie gody? (aczkolwiek to interesujący film), ?Śmierć i dziewczynę?, ?Dziewiąte wrota?, czy też ?Olivera Twista?. Ostatnim filmem Polańskiego, który wywarł na mnie ogromne wrażenie, był paryski dreszczowiec z Harrisonem Fordem ?Frantic?, a powstał ponad 22 lata temu…?Autor Widmo? to interesujący przykład ?political fiction?. Bohaterem jest ?ghost writer? (Ewan McGregor), który podejmuje się spisania wspomnień byłego premiera Wielkiej Brytanii Adama Langa (charyzmatyczny Pierce Brosnan). Pisarz trafia do rezydencji polityka na odciętej od świata wysepce, na której panuje bardzo angielska pogoda (porywisty wiatr, srogi deszcz, mgła). Prowadzi liczne rozmowy z Langiem, by uzupełnić dość nużące wspomnienia o jakieś pikantne szczegóły. Pewnego dnia odkrywa, że jego poprzednik zginął w dość dziwnych okolicznościach. W tym samym czasie Lang miesza się w międzynarodowy skandal. Nie będę zdradzał dalszych szczegółów akcji filmu, żeby nie popsuć Państwu przyjemności z jego oglądania.
Polański jest wielkim mistrzem w tworzeniu atmosfery osaczenia, zagubienia w obcej przestrzeni i potwierdza to w swoim najnowszym filmie. Podobnie jak wspomiany Harrison Ford w zaułkach Paryża, tak Ewan McGregor na opustoszałej brytyjskiej wysepce czuje się nieswojo i widzowie razem z nim. Wszystko tworzy klimat filmu: niezwykłe plenery (zanurzone we mgle plaże, zalane deszczem dróżki, morze z porywistymi falami), wnętrze rezydencji Langa (przerażająco nowoczesne, sterylnie czyste, niekiedy przypominające labirynt). Przestrzeń, w której odbywa się akcja filmu, jest na usługach Polańskiego ? jest równie ważnym elementem dzieła filmowego, co muzyka, gra aktorska, ruchy kamery. W efekcie widzowie czują atmosferę klaustrofobii, uwięzienia, matni, zagubienia w niebezpiecznym labiryncie obcych przestrzeni.
Oczywiście, ?Autor Widmo? to przede wszystkim udany, efektowny przykład ?political fiction? z odpowiednio rozłożonymi akcentami dramaturgicznymi ? dobra, rzemieślnicza robota. Jednak fani Polańskiego odkryją tutaj coś więcej, właśnie dzięki tej perfekcyjnej aranżacji przestrzennej. Podczas seansu przypomną się legendarne ?Matnia?, ?Wstręt?, ?Lokator? i ?Dziecko Rosemary?, gdzie przestrzeń niszczyła bohaterów psychicznie i fizycznie, nie potrafili się z niej uwolnić. Podobnie jest z ?ghost writerem? z najnowszego filmu Polańskiego. To wznosi kino Polańskiego na poziom arcydzieła. Warto obejrzeć i ocenić samemu.
Marcin Pieńkowski