Podczas kiermaszu wielkanocnego, który odbył się w wołomińskiej Galerii przy Fabryczce mieliśmy okazję po raz pierwszy poznać twórczość Anny Krywal. Zdjęcia i biżuteria ? to dwie z pasji artystycznych pani Anny. Z artystką o jej hobby i świecie sztuki rozmawia Sylwia Kowalska.
– W czasie kiermaszu świątecznego w Galerii przy Fabryczce pokazała Pani zdjęcia i biżuterię swojego autorstwa. Z jakim przyjęciem się spotkały?
– Na kiermaszu świątecznym zaprezentowałam swoje prace z dwóch głównych nurtów mojej działalności artystycznej, jakimi są fotografie autorskie w limitowanych seriach oraz biżuteria w przeważającej części wykonana z filcu. Byłam jedyną osobą prezentująca zdjęcia, dlatego też odbiór moich prac określiłabym jako entuzjastyczny, co mnie szalenie cieszy. Nie ma lepszej nagrody dla osoby tworzącej niż aplauz i miłe słowo uznania publiczności. Chciałabym podziękować wszystkim osobom, które odwiedziły kiermasz i pochyliły się nad moimi pracami za całą pozytywną energię, której mi dostarczyli komentując je. Jeżeli chodzi o biżuterię, nie byłam odosobniona, jeżeli chodzi o ilość twórców, którzy reprezentowali ten rodzaj rękodzielnictwa na kiermaszu. Moją biżuterię wyróżnia fakt, iż jest ona wykonana głównie z materiałów naturalnych, jakimi jest wełna czesankowa, ceramika, drewno. Biżuteria mojego autorstwa również znalazła pozytywny odbiór, a wiele wyrobów znalazło swój ?nowy dom? i mam nadzieję, będzie cieszyć Panie, które je nabyły. Powiem nieskromnie: cieszy mnie fakt, iż przyczyniłam się do tego, aby Panie ubrane w moją biżuterię wyglądały kwitnąco.
– Swoje prace zaprezentowała Pani po raz pierwszy. Dlaczego dopiero teraz zdecydowała się Pani pokazać swój talent szerszej publiczności?
– Fotografią zajmuję się już od wielu lat. Na początku traktowałam ją bardzo intymnie, dla uciechy własnego oka i moich bliskich. Później pasja przerodziła się w poważny romans i chęć pogłębiania umiejętności. Zaowocowało to tym, że postanowiłam zgłębiać tajniki fotografii i dziś jestem absolwentką Europejskiej Akademii Fotografii. Studia na Akademii nauczyły mnie dzielenia się swoimi dokonaniami z szerszą publicznością. Również moja rodzina i znajomi gorąco namawiali mnie do ujawnienia moich zdjęć. I tak oto moje fotografie ?wyszły? z domowego cienia i ujrzały światło dzienne. Biżuteria była dopełnieniem mojego wizerunku jako osoby tworzącej.
– Fotografia i biżuteria. Dlaczego akurat te formy sztuki? Próbowała Pani malarstwa, czy rzeźby?
– Fotografię wybrałam z dwóch powodów. Po pierwsze fascynują mnie piękne kadry, jestem bardzo wrażliwa na urok i magię zdjęć, poszukując ciekawych ujęć zatracam się bez reszty. Każdy dzień to szansa na znalezienie zachwycającego kadru. To uzależnia. Po drugie: fotografowanie to opanowanie sprzętu, technologii i z tym sobie radzę. Pędzel, czy dłuto nie leży dobrze w moich rękach. Chociaż i ten warsztat szkoliłam na zajęciach podczas mojej edukacji w Technikum Architektonicznym w Warszawie. Powód, dla którego zajęłam się wyrobem biżuterii jest banalny: jestem kobietą-sroką, uwielbiam błyskotki, duże, wyraziste i kolorowe ozdoby. Zaczęłam właśnie takie ozdoby wyrabiać najpierw na potrzeby własne, potem dla znajomych, znajomych znajomych… i tak to się właśnie rozkręciło.
– Czym Pani zajmuje się na co dzień?
– Aktualnie fotografowanie i rękodzielnictwo pochłania cały mój czas. Do tej pory zajmowałam się zarządzaniem w firmach działających w branży medialnej: prasa, internet, reklama, film i multimedia. Dziś łapię oddech od tych mocno eksploatujących dziedzin zawodowych właśnie poprzez tworzenie zdjęć, grafiki i biżuterii. Nazwałabym to urlopem dziekańskim od zajęć zawodowych. W tym dzisiejszym, zabieganym życiu czasem potrzebna jest taka przerwa na działania, które wynikają z naszej pasji.
– Gdzie czerpie Pani natchnienie robiąc zdjęcia lub tworząc biżuterię?
– Natchnienie do moich prac głównie czerpię z natury. Aparat fotograficzny towarzyszy mi zawsze. Odnajduję piękno w letnich zroszonych łąkach o świcie, w ascetycznych sceneriach zimowych, ale także na starych, często zaniedbanych cmentarzach, do których mam niepohamowaną słabość. Piękne kadry fotograficzne można odnaleźć także w domu, choćby w kroplach deszczu na szybie, czy zwiędłych kwiatach w wazonie. Inspiracje są dosłownie wszędzie. Podobnie jest z poszukiwaniem nowych wzorów do wyrobu biżuterii. Najlepszym natchnieniem jest moja własna szafa, gdzie każda sukienka, czy bluzka aż się prosi o biżuteryjne towarzystwo.
– Gdzie można zakupić Pani twórczość?
– Moje prace można zakupić okazjonalnie na kiermaszach, takich jak ten w Galerii przy Fabryczce. W najbliższym czasie zostanie uruchomiona moja strona internetowa. Prace nad nią właśnie mają się ku końcowi. Myślę, że w czerwcu tego roku z przyjemnością będę mogła zaprezentować owoce mojej twórczości na stronie pod adresem: www.powiesmnie.pl. Nazwa domeny jest może przewrotna, świadomie ją wybrałam dając głos moim pracom – fotografiom i biżuterii, które aż się proszą, aby je powiesić.