W nocy z 2 na 3 czerwca wielu mieszkańców Kobyłki ucierpiało w wyniku ulewy jaka przeszła nad miastem. Artykuł na ten temat publikowaliśmy w poprzednim wydaniu ?Życia?. Dziś o tej sytuacji i o zapobieganiu podobnym w przyszłości z Robertem Roguskim, burmistrzem Kobyłki, rozmawia Teresa Urbanowska.– Czy Kobyłka pamięta podobne zdarzenia?
– Tak trudnej sytuacji nie było w ostatnich latach i niewielu mieszkańców pewnie pamięta podobne zdarzenia. Mieliśmy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną ? wyjątkowo kryzysową. Skala podtopień? – to są setki domów z których wylewana była woda i odpowiednio więcej działek i posesji, które woda zalała.
Sytuacja ta wiązała się z pracą Sztabu Kryzysowego przez wiele godzin tego dnia i w ciągu dni następnych.
– Przy jakich ulicach było najgorzej?
– Najbardziej ucierpieli mieszkańcy ulic: Poniatowskiego, Załuskiego, Granicznej, Prusa, Leśmiana, Wesołej, Szerokiej, Dojazdowej, Łokietka, Borysów i wielu jeszcze innych.
– O tym co czuli mieszkańcy pisaliśmy tydzień temu na podstawie rozmów z dwiema rodzinami. A jak ta akcja wyglądała od Waszej strony?
– Zacznę od podziękowań strażakom ? bo w pierwszej kolejności to oni nieśli pomoc. Chcę też podziękować mieszkańcom, którzy pomagali sobie nawzajem, pracownikom Urzędu zaangażowanym w Sztabie Kryzysowym UM na czele z Panem Markiem Czechowskim i Elżbietą Szymanowską. Odwiedziliśmy osobiście z wiceburmistrzem Mariuszem Stefaniakiem większą część miejsc kryzysowych. W sytuacji jaka się wydarzyła w pierwszej kolejności ratowane są te posesje, gdzie woda wdziera się do budynków, jest zagrożenie życia i zdrowia. Wszędzie, gdzie występuje niebezpieczeństwo narażenia życia (porażenia prądem). Chciałbym tu zaapelować do Mieszkańców o odpowiedzialność w podobnych sytuacjach przy wzywaniu pomocy, gdyż zdarza się, że wzywana jest pomoc do zalanego trawnika i tam, gdzie przykładowo jest metr wody w budynku mieszkalnym.
– Czy myślał Pan już o tym co można zrobić, ze strony gminy, by na przyszłość mieć większe możliwości reagowania?
– Ta sytuacja spowodowała, że zakupiona została dodatkowa pompa do wypompowywania wody. W tej chwili mamy trzy załogi, które równocześnie mogą nieść pomoc. Chciałbym tu dodać, że nasze kobyłkowskie załogi OSP wyjeżdżały również na akcje do Zielonki i Marek.
– Wróćmy jeszcze na chwilę do tej trudnej czerwcowej nocy…
– Dodatkowym problemem oprócz opadów był brak zasilania w energię elektryczną spowodowany wyładowaniami atmosferycznymi co spowodowało zatrzymanie pracy przepompowni, które trzeba było ręcznie, kolejno uruchamiać. Do takich sytuacji doszło między innymi na Piotrówku, Maciołkach, ulicy Poniatowskiego czy opisanej w poprzednim numerze ?Życia? ulicy Granicznej. Współpracowaliśmy tu bezpośrednio z Zakładem Energetycznym i PWiK z Wołomina.
– Czy był już czas na wyciągniecie wniosków z tej sytuacji?
– Doraźnie mieszkańcy zawsze mogą liczyć na pomoc ze strony Urzędu Miasta i OSP. Myśląc o przyszłości chcemy podjąć działania zmniejszające skutki podobnych, nadzwyczajnych zdarzeń pogodowych. Mam tu na myśli udrażnianie i przywracanie rowów melioracyjnych, które w ciągu ostatnich lat zostały zasypane. Takie działania już rozpoczęliśmy. Chciałbym uczulić mieszkańców na to, że będziemy się do nich zwracać właśnie w tym temacie ? udrożnienia i przywrócenia systemu melioracyjnego. Bez takich działań i bez zrozumienia i współpracy ze strony mieszkańców nie zapobiegniemy podobnym zniszczeniom.