Studiowanie w U. E.

Wraz z wejściem do U.E. Polska wkroczyła w nowy etap rozwoju społeczno-gospodarczego. Idea U.E. to nie tylko dopłaty dla rolników czy jednolite stawki podatku VAT – to o wiele szersze spectrum, które zapewnić może ogromne korzyści, jeśli umie się je zauważyć.

Nie będę wylewał łez jak eurosceptycy ani nadmiernie się radował niczym euroentuzjasta, tylko od nas zależy jak wykorzystamy potencjał Wspólnoty. Kluczem do sukcesu jest tu wiedza i uczciwość od lat promowane na Zachodzie.
Jedną z wielu grup społecznych, które mogą zyskać już teraz są studenci. Od wielu lat wprowadzane są na terenie Unii ale też EOG (Europejskiego Obszaru Gospodarczego: kraje U.E. oraz Norwegia, Islandia, Liechtenstein) inicjatywy oraz instytucje, których celem jest doskonalenie umiejętności i wiedzy młodych Europejczyków. W celu zapewnienia przejrzystości i standaryzacji uznania dyplomów akademickich, Wspólnota stworzyła w 1984r sieć Krajowych Centrów Informacji o Uznaniu Wykształcenia Akademickiego (NARICs) – ułatwia on akceptacje kwalifikacji osób, które chcą pracować w innym kraju. Warto wspomnieć też o wspólnym europejskim formacie życiorysu, który potwierdza nabyte doświadczenie podczas udziału w formalnych i nieformalnych szkoleniach (Europass training). Ważnym instrumentem jest też ECTS – System Transferu Okresu Studiów Odbywanych za Granicą. Dzięki niemu uczelnie „partnerskie” mogą porównywać programy studiów i dokonywać wymiany kadry naukowej w ramach programu Sokrates – Erasmus.
Sokrates – Erasmus – międzynarodowy program wymiany zdolnych studentów, którzy odbywają jedno lub dwu-semestralną naukę na zagranicznej uczelni. Im bardziej prestiżowa uczelnia rodzima, tym większa ilość zagranicznych jednostek dydaktycznych podpisuje z nią umowę Warto się więc zastanowić gdzie chcemy studiować. W Polsce przyznano Kartę Uczelni Erasmusa 187 szkołom wyższym państwowym jak i prywatnym.
Stypendium zagraniczne w ramach tego programu oprócz wiedzy i zaradności daje dobrą znajomość języka obcego. Po powrocie do kraju takie umiejętności powinny zostać docenione przez pracodawców.

Łukasz Marek

 

24 przemyślenia nt. „Studiowanie w U. E.

  1. Wraz z wejsciem do UE,polska wkroczyla na nowy etap rozwoju spoleczno-gospodarczego…….Zajrzyj mlody czlowieku do artykulu ZUPY NA TRUDNY CZAS w tym samym wydaniu Zycia Powiatu po czym oczekuje na twoj nowy komentarz.

  2. Twoja wypowiedź Andrzeju, bardzo mnie poruszyła. Zupy to jedna sprawa (drażliwa i potrzebna)…a co z nami się stało (to też sprawa drażliwa i konieczna)… jesteśmy zagubieni i zrezygnowani… wymagania są duże, a nasze możliwości małe…
    nie wiemy co zrobić i gdzie się zwracać po pomoc.
    Jesteśmy wszyscy zagubieni, zdesperowani, a jeszcze bardziej jesteśmy poruszeni, gdy słyszymy: tu afera taka, …tam afera kolejna…i na tym koniec, dalszego ciągu brak. Więc sam widzisz, jesteśmy bardzo bogaci …dajemy na wszystko przyzwolenie ….
    i to jest tylko nasza wina.
    P.s.Przejżyj tylko sprawę z naszego powiatu, stronę
    http://www.przejrzystapolska.progressframework.com/?id=2&PHPSESSID=85c62cb7c03c96f8e0fde40f6f156a9d
    a pytania i odpowiedź zadaj sobie sam .
    pozdrawiam
    @

  3. My,my,my,jestesmy,jestesmy- nie bardzo rozumie o czym tu mowa.Czy @- reprezntujesz jakas organizacje, spoleczenstwo,grupe osob?Oczekiwalem raczej odpowiedzi od Lukasza Marka .

  4. I już jest odpowiedz:)Przepraszam, ale w trakcie sesji jestem:]
    Odp:Hmm…przeczytałem artykuł o zupkach i komentarze (na dłużej zatrzymałem sie na Pańskich słowach, które tchnęły wielka nostalgią, smutkiem oraz rozczarowaniem codziennością a’la Polska 2005) i przyznam szczerze trudno jest mi w jakikolwiek sposób skorelować kwestii przewodnich w obu artykułach.
    O swoistym wkroczeniu w nowy etap rozwoju pisałem z całą świadomością i przekonaniem, nie zamierzam więc wycofywać się z postawionych tez. Pańskie słowa rozumiem tak: jak można mówić o rozwoju skoro tyle osób nie ma pracy, chleba, perspektyw itp.(dobrze zrozumiałem?). Moim zdaniem można bo:
    – nowy etap (wejście w struktury unii godpodarczo-walutowej –według szacunków Polska wejdze do strefy Euro po 2010roku–) będzie długim okresem restrkturyzacji, modernizacji czy zmiany specjalizacji naszego kraju na rynku wew. U.E. ale też w stosunku do innych krajów świata. Czy kiedykolwiek napisałem że od 2004 roku, wraz z wejściem do wspólnoty Polska stanie sie rajem na ziemii, o zerowym deficycie, bezrobociu i 10 % wzroście PKB?? Nie przypominam sobie:) Nie jestem natchnionym entuzjastą Unii, który nie dostrzega tego co się dzieje wokól mnie. Widzę biedę, upodlenie pracowników, wyzysk, oszustwa i brak poczucia odpowiedzialności za wspólne dobro, ale ważne jest również aby oprócz dostrzegania racjonalnie zastanowić się nad przycznami takiego stanu rzeczy. Pańska odpowiedz jest prosta: „zła poliyka rzadów”, swoją drogą w zdanie „zła polityka rządów” w Polsce upycha się niemal wszystko: jakikolwiek negatywny skutek- spowodowany jest złą polityką rządu. Podobny system występował w PRL, tylko, że tam faktycznie władze centralne ustalały ceny, kontyngenty, produkcje itp. a dziś mamy do czynienia z wolnym rynkiem- czyli z tym o co właśnie walczyli chłopcy z „S”.
    Widzę, że stanowi Pan swoisty VOX POPULI na naszym forum i dobrze. Proszę jednak spojrzeć na problem z szerszej perspektywy: co będzie lepsze: 1. zmniejszenie rezerw walutowych, podniesienie wydatków sztywnych (no np. pozwólmy na zwiekszenie ilości „rencistów”), obniżenie podatków (i ulgi też niech zostaną), podniesienie płac itp. —> ile tak pociągniemy w tym „raju”??
    czy
    2. racjonalizacja wydatków, wykupienie długów zagranicznych, maksymalizacja kontroli prawnej legislatury, uporządkowanie juz istniejącego prawa, stopniowe podnoszenie konkurencyjności, inwestowanie w naukę i rozwój wiedzy technicznej na polskich uczelniach, wypieranie wydadtków sztywnych za cenę niższych podatków.????
    Ja stawiam na 2, Pan zapewne również, ale spora część naszego narodu -nie!. Dlaczego mamy do czynienia z taka sytaucją gospodarczą? Odp: bo przeprowadzenie reform rzetelnych i trudnych to samobójstwo polityczne…a czas patriotów wyraznie przeminął w polskim sejmie:]. Prosze sobie wyobrazic ile odwagi potrzeba aby stanąć przed Polakami i rzec: „jest zle i będzie gorzej, możemy to zwalczyć ale będzie to kosztować wiele wysiłku i łez..”-nikt do tej pory na to się nie zdobył. Istota polityki gospodarczje polega na połączeniu oczekiwań obywateli (teraz) z celami długofalowymi państwa oraz przyszłych pokoleń (10-20-50 lat). Problem w tym, że nie można dziwić się żalom i poczuciu beznadziejności robotników, ale również nie można mysleć w kategoriach: „dajmy im dziś a jutro to się zobaczy…”
    Chciałbym zapewnić, ze kocham mój kraj i zamierzam zrobić wszytko aby pomóc mu wydobyć się z dołka a każdy z nas może również udzielać wsparcia: nie kradnąc, nie niszcząc mienia, nie oszukując przy płaceniu podadtków chociażby.

    z poważaniem
    Ł.M.

  5. Dziekuje panie Marku za odpowiedz,ktora mnie bardzo satysfakcjonuje i pozwolila mi szerzej poznac pana horyzonty widzenia terazniejszosci i przyszlosci Polski a za pana posrednictwem szerszej rzeszy mlodziezy myslacej podobnymi kategoriami jak pan, co cieszy mnie osobiscie ogromnie.Nie chcialbym zaprzestac na tym naszj wymiany spostrzezen i za kilka dni powrocic do tego tematu gdy poczuje sie bardziej „sprawny” gdyz od wczoraj jestem na zwolnieniu z powodu grypy.Moim celem na pana pierwszy artykul bylo jednoczesnie spowodowanie szerszej dyskusji nie tylko na temat „zup”.Moze ktos jeszce dolaczy do nas by nie tylko ozywic ale i wzbogacic jej tresc.Do „uslyszenia” za kilka dni.
    Andrzej

  6. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i dyskuji. Również żywię cichą nadzieję na powiększenie grona rozmówców- może się uda:)
    pozdrawiam

  7. A wiec zaczynam od poczatku wracajac do tresci Pana artykulu.I nie poto aby wdawac sie w jakakolwiek polemike, lecz by oddac moj osobisty poglad na interesujace nas tematy.
    Przytaczam jakze piekne Panskie zdanie:”Kluczem do sukcesu jest tu wiedza i uczciwosc od lat promowana na Zachodzie”.Nie wiem na czym bazuje Pan swoje opinie na ten temat ….Co do wiedzy mam coraz wieksze obecnie watpliwosci a co do uczciwosci jestem pewien ze albo wogole nie istnieje albo w takim stopniu ze jest ledwie dostrzegalna.W kazdym badz razie ani na jednym ani na drugim nie mozna tu bazowac by nazwac to tutaj ” kluczem do sukcesu”.Zgadzam sie z Panem ze aktualnie studenci w naszym kraju moga zyskac najlepiej, teraz i w przyszlosci jesli i to nie ulegnie degradacji poprzez obnizanie poziomu nauczania o czym slyszy sie coraz czesciej/prywatne szkoly roznej masci,kupno dyplomow,przekupstwo itd/
    Z tego co wiem obecnie dyplomy i poziom nauczania Polakow jaki przedstawiaja srodki masowego przekazu na Zachodzie sa raczej pozytywne.Sam nasz kraj potrzebuje nie tylko nowej kadry politycznej bedacej do dyspozycji UE ale i kadry gospodarczej-ekonomicznej-bankowej opartej o „brutalne” reguly kapitalizmu.
    Co do tematu studiow i zwiazanej z tym pracy na Zachodzie itd.pozostawiam Panu szeroki manewr wyobrazni bo w koncu nie moze byc inaczej.Jest pewne ze po powrocie do kraju/jesli taki nastapi/”umiejetnosci” „powinny” byc doceniane przez pracodawcow.Bo coz moga wiedziec ci pracodawcy co przyniosly temu studentowi studia zagraniczne.Za granica to wylacznie wyscig za pieniadzem i posada co nie zawsze polscy studenci dostrzegaja tam na miejscu.Co nie jest niczym nowym i obecnie w Polsce.
    Chcialbym w koncu powiedziec ze nie trzeba „wierzyc w cuda” na Zachodzie i jakie on moze przyniesc Polsce.Prawda jest ze Zachod bedzie kierowal „wschodem” celem jego kapitalizacji.To co w naszym kraju dostrzega Pan aktualnie zlego,na Zachodzie istnialo i istnieje nadal/wiec nie ma z czego brac przykladu /Moim jedynym marzeniem jest aby nasz kraj stworzyl” swoj kapitalizm” co raczej zaliczyc nalezy do utopi.A jednoczesnie aby zachowal swoja godnosc i dume narodowa,niezaleznosc- cechy i walory ktore sa w nim zakorzenione od wiekow z jednoczesnym ich udoskonalaniem i adaptacja do aktualnych czasow.
    Wolny rynek dla chlopow o ktorym pan wspomina na wzor tego na Zachodzie……trzeba to zobaczyc na wlasne oczy a nie opierac sie na statysyce,programach propagandowych w telewizji i odbywanych „zorganizowanych” wycieczkach na Zachod.W wielu kwestiach ktore porusza Pan w dalszej czesci swych komentarzy calkowicie sie zgadzam, ale uwazam je jednoczesnie za malo realne w systemie” czysto” kapitalistycznym.
    By zapewnic sobie odpowiednio wysoki standart bytowy na Zachodzie trzeba byc kapitalista,politykiem lub „inzynierem”-ekonomista na uslugach tych sfer spolecznych.
    W sumie nie jest tak zle na Zachodzie!!!!!Mozna to porownac na podstawie i zarobkow pomiedzy Zachodem i wschodem chociaz to nie jedyny przyklad./chociaz pewna znaczaca roznica bedzie ciagle istniala/Mozliwosci jakie niesie nam postep sa przyczyna ciaglej pogoni za pieniadzem.I czesto nawet ci co zarabiaja 3-4-5000 euros sa zadluzeni w bankach.A ci w wiekszosci co zarabiaja 1000-1200 euros zaliczani sa czesto do biedoty robotniczej i gdy przy tej okazji sa zadluzeni w bankach-staja sie bezdomnymi.
    Dla ciekawosci dodam ze samochod na Zachodzie nie oznacza stopnia zamoznosci lecz poprostu z braku innych mozliwosci sluzy do przemieszczania sie szczegolnie do pracy.I dobrze aby o tym wiedzialo wielu Polakow.I jest ich tyle ze coraz trudniej je parkowac. W wiekszych miastach powraca sie do lini tramwajowych, bo coraz bardziej nie ma czym rowniez oddychac.Koncze choc temat jest nie do wyczerpania i zachecam innych czytelnikow ZYCIA do wypowiedzi na podobne tematy przy kolejnych okazjach.
    Andrzej

  8. Andrzeju,widzę,że masz niespożyte możliwości. Może dasz się namówić………..na jakąś….współpracę…..;)

  9. Moze,moze,byc moze ,kto wie… Pani Tereso!
    Na razie szlifuje moje pierwsze kroki.Z natury jestem „samotnikiem” wiec na razie pozostane „niezaleznym”,”nie zrzeszonym”.Nie mniej czuje sie zaszczyconym propozycja „jakiejs” „wspolpracy”.Jak pani widzi mam „ciete” pioro wiec musze sie jeszcze wiele nauczyc sam.Nie znaczy to ze nie znam sie na zartach!Lubie tez sie smiac!Do uslyszenia na lamach dalszych artykulow.
    Andrzej

  10. ok. Panie Andrzeju! oczekujemy z niecierpliwością na kolejne komentarze, mam nadziejęm, że poruszane przez nas tematy w dalszym ciągu będą Pana inspirowały do wypowiedzi..

  11. To będzie baardzo skrócona wersja mojej odpowiedzi na Pańskie rozważania:
    1) moim zdaniem jest to polemika bowiem wyłuszcza Pan pojedyńcze zdania i doprawdy nadintepretuje je z podziwu godną wprawą- czyżby to była ta osławiona ciętość?:)
    2) problem Pański zasadza się na nadmiernym subiektywizmie: ocenia Pan skomplikowane kwestie tylko i wyłącznie na podstawie własnych spostrzeżeń, sądząc, że:a) są one obiektywne
    b) wszyscy opieraja sie na nich myśląc w podobny sposób (czyli z punktu widzenia zgorzkniałego człeka po 40-stce).

    3) rzadko oglądam TV, i (tu zapewne się Pan zdziwi) mam sporo znajomych za granicą. Powiem krótko: pracodawcy doceniają zgraniczne doświadczenie (studia, praca w ramach work&travel)wbrew temu co Pan uważa:].Jeszcze jedno: Pan mieszka w Polsce? Wydaje mi sie, że chyba nie: przecież ten osławiony wyścig szczurów jest równie dobrze rozwnięty (o ile nie lepiej) i u nas z tym, że w Polsce kładzie się o wiele większy nacisk na koneksje i powiązania. Jest to smutne i niepokjące. Z tym również powinien walczyć system wychowawczy w naszym kraju.

    4) moje zdanie jest takie: relacje z zachodem powinny opierać się na wymianie(kultura,doświadczenie,kwestie ekonomiczne) i poszanowaniu własnych odrębności. Jeśli chodzi o uczciwość: trudno znalezć kraj w Europie zach. który by nam dorównał pod względem oszustw, łapownictwa, nierzetelności i ilości śmieci na metr kwadratowy lasu.

    5) czy teraz Pan rozumie jakie jest moje zdanie? Czy rozumie Pan, że tylko razem jako Europa znaczymy coś w międzynarodowych stos. gospodraczych i politycznych? Zachód to nie sielanka, ale co nią jest? Nasz biedny kraj, który odrabia ponad 40 letnią zapaść? Połączmy zachodn pragamtyzm z polskim romantyzmem- będzie to poważny krok ku lepszej przyszłości.
    Pozdrawiam

  12. Oj Lukasz, Łukasz, Łukasz, emocje na chwilke dtsaw na bok, ale dzięki za ten komentarz. Dzięki też dla Andrzeja.który próbuje nam zwrócić uwagę na inne niż nasze myślenie. I o to chyba chodzi by dyskutanci mieli rózne zdania bo tylko z wymiany poglądów miożna zbudowac coś nowego, a trudno mówić o budowaniu nowych teorii gdy wszyscy mają to samo zdanie..;)…może się myle, jesli tak to mnie poprawcie.pozdrawiam teresa.i oczywiscie zapraszam do dalszej wymiany poglądów

  13. Ma Pani calkowita racje!Nie chodzi mi wprawdzie o zmiane sposobu czy sensu myslenia Pana Lukasza,ktory jest na tyle nie „zgorzknialy” gdyz jest poprostu bardzo modym czlowiekiem.
    Ma Pani racje ze chce poprostu wyrazic swoj osobisty punkt widzenia na poruszone kwestie ktory nie musi byc ten sam co Pana Lukasza.I ma Pani racje ze pewne emocje poniosly Pana Lukasza co sprawilo, ze nie jestem usatysfakcjowany jego odpowiedzia.By nie poniesc sie podobnym emocjom postaram sie odpowiedziec Panu Lukaszowi w najblizszym czasie.

  14. No cóż Panowie.i o to chyba chodzi, zeby kazdy mógł zachowac wąłsne spojrzenie na tę sama sprawę i nie bluzgac z tego powodu na adwersarza……..;)

  15. Drodzy Państwo!
    Chciałbym jak najbardziej zapewnić, że nie ma mowy o ponoszeniu przez emocje. Przyznam jednakże, iż bardzo nie lubię jak ktoś sprowadza moje argumenty do telewizji i programów propagandowych tudzież wycieczek na zachód. Smuci mnie również nadmierne podkreślanie wieku (czyżby tylko osoby starsze miały monopol na właściwą ocenę sytuacji?).
    Pani Tereso problem zasadza się na odmiennym ujmowaniu kwestii spornych. W nieskończoność możemy tutaj przytaczać przykłady „zła” zachodu (P.Andrzej) i upadku wschodu (ja)-tylko w jakim celu? Już po raz n-ty podkreślam, że nie widzę 7-nieba na zachodzie(co usilnie próbuje mi się wmówić), ale dostrzegam szansę zysku jaki może osiągnąć nasz naród, państwo. Kwestia wielkości tego zysku zależy od nas i najbliższyh kilunastu(dziesięciu) lat. Jeśli uraziłem kogoś formą mojej wypowiedzi to najmocniej przepraszam, nie zamierzam jednak na siłę kogoś przekonywać ani wycofywać się z postawionych powyżej argumentów, chyba że ktoś w racjonalny i poparty dowodami sposób mnie przekona.
    Pozdrawiam
    P.S.: jeśli chodzi o bluzgi to mogę zapewnić (wyjątkowo w swoim własnym jak i P.Andrzeja imieniu), że o takowych nie będzie mowy:)

  16. Widze ze dalem sie wyprzedzic w czasie nowemu numerowi ZYCIA co nie przeszkodzi nam zapewne na dokokonczenie wymiany naszych nowych spostrzezen.
    Wracam do Pana skroconej wersji odpowiedzi z 13 lutego.
    *W koncu musze sie zgodzic z Panem co do terminu „polemika” jak rowniez co do „wyluszczania” zdan.W ten sposob niczego nie pomijam i oczywiscie staram sie byc w miare dokladny w wypowiedziach.To nalezy do jednej z cech mego charakteru lub do wad jesli ktos uwaza to w ten sposob.
    *Oczywiscie ze moje opinie uwazam za obiektywne bo nie moze byc inaczej i jesli moga wydawac sie nadmiernie subiektywne – to juz nie inna sprawa.Sa to wylacznie moje opinie oparte na moich obserwacjach,przezyciach,rozmyslaniach itd.
    *Nie dziwie sie ze mozemy miec czesto odmienne spojrzenia na otaczajaca nas rzeczywistosc i nawet przyszlosc chociazby ze wzgledu na moj zgorzknialy wiek.
    *Ogladanie telewizji nie jest grzechem ani zadnym zlem.Nie nalezy wylacznie na niej ksztaltowac swoich opini i pogladow co nie znaczy ze czasami moze i ona okazac sie w tym pomocna.
    *Na temat pracodawcow polskich zatrudniajacych z wieksza latwoscia studentow po ich praktykach zawodowych za granica –wypowiedzialem sie chyba wczesniej.W sumie chodzi tu o pieniadze co nie uwazam za jedyna ocene wartosci czlowieka.A co maja robic czy powiedziec te osoby po studiach ktore z roznych wzgledow nie mogly sobie pozwolic na praktyke poza granicami kraju?Powie Pan ze nie sa oni mniej wartosciowi, lecz to wina systemu./ pracodawcow i zatrudnienia…/
    *Co do punktu 4 i 5 zgadzam sie bez komentarza./choc czesciowo wypowiedzialem sie juz wczesniej w rodzaju pragmatyzmu i romantyzmu/

    Co do kolejnej wypowiedzi Pana z 13 lutego…
    Zaluzmy ze to nie wina emocji bo to byc moze nie slowo odpowiednie w tej sytilacji.Piszac o telewizji czy wycieczkach nie mialem na mysli panskiej osoby, lecz tych Polakow ktorych to dotyczy.Pan jest studentem wiec telewizja i wycieczki tego typu nie moga Pana interesowac.Choc mysle ze istnieje jednak pewna grupa studentow ktorzy ……….
    O roznicy wieku wspomnialem wczesniej wiec nie bede sie powtarzal.Co do kolejnych zdan w tym artykule-wypowiedzi ,swiadcza one ze jest Pan na dobrej drodze.
    Zalecam ponowne przeczytanie mej wypowiedzi z 2 lutego sadza ze z perspektywy czau i wspolnej wymiany spostrzezen latwiejszy bedzie dla Pana do zrozumienia.Ja sadze ze tez lepiej Pana zrozumialem.Nasza wymiana opini byla dla mnie bardzo wzbogacajaca,owocna.
    Uwazam ze wraz z przjsciem numeru ZYCIA do archiwum-nasza polemike rowniez. Pozostawiam Panu ostatnie slowo jak to ma miejsce w kazdej dyskusji i do” uslyszenia” byc moze w przyszlosci na lamach ZYCIA.Zycze pomyslnego kontynulowania studiow.

  17. Andrzeju, czyżby to miało znaczyć aprobatę dla złożonej przeze mnie propozycji?….;)
    Widzę, że jest szansa na to, iż dojdziecie z Łukaszem do porozumienia…Łukasz, nie wiem czy pamietasz, mówiłam, ze nie nalezy tej polemiki rozpatrywać w kategoriach: – lubią mnie? czy nie…;), chyba się nie pomyliłam

  18. Tereso!
    Nawet jesli tego nie mozna nazwac wspolpraca-fakt ze staram sie brac udzial w dyskusjach obywtelskich czytelnikow ZYCIA jest czyms znaczacym tym bardziej, ze na razie grono nie jest jeszcze na miare moich oczekiwan.Badzmy cierpliwi.Najwazniejsze aby grono dziennikarskie stworzylo sobie szerokkie rzesze zwolennikiow i czytelnikow poprzez jego rzetelna i obiektywna prace .

  19. Andrzeju, w zasadzie to siĂŞ z Toba zgodzĂŞ, ale z maÂłym zastrzeÂżeniem, trudno obiektywnie oceniĂŚ to co siĂŞ samemu robi. Ocena naelzy do innych. Nasza wÂłasna zawsze bĂŞdzie subiektywna. A za udziaÂł w dyskusji oczywiscie....bardzo d pisze:

    Andrzeju, w zasadzie to się z Toba zgodzę, ale z małym zastrzeżeniem, trudno obiektywnie ocenić to co się samemu robi. Ocena należy do innych. Nasza własna zawsze będzie subiektywna. A za udział w dyskusji oczywiście….bardzo dziękuję i proszę o więcej. Miejmy nadzieję, ze grupa dyskutantów będzie rosła. Forum ciągle jest jeszcze bardzo młode, jak i samo pismo.

  20. Ups, coś poplątałam chyba w tej wypowiedzi powyżej.
    Andrzeju, nie wiem czy zauważyłeś, od kilku dni mamy uruchomione forum dyskusyjne na bardziej luxne tematy. Prawy górny róg strony. Na razie panuje tam cisza, ale, jak widać na liczniku troszke wizyt juz się uzbierało.

  21. Masz racje Tereso.Ocena nalezy do innych.Chcialem tu podkreslic ze moje opinie sa oparte na moich osobistych analizach a nia wylacznie osob trzecich.Dziekuje za zwrocenie uwagi w tej materii i sadze ze bedziesz miala okazje do podobnych czestych interwencji w moim przypadku.Nie czuj sie zarzenowana . W ten sposob sprawiasz mi raczej przysluge.

  22. Witam!!
    Moim zdaniem nie można rozpatrywać tego w kategoriach porozumienia/nieporozumienia, nie czuję sie obrażony i chyba nikogo nie obraziłem, prawda? Poza tym proszę zwrócić uwagę jakiego „smaczku” nabrała dyskusja po lekkim zabarwieniu „emocjonalnym”, które trochę uatrakcyjniło ostatnie tygodnie. Moim celem było wyjaśnienie swego punktu widzenia w cytowanych tekstach. Jeśli chodzi o sprawę (nie)lubienia to wspomniałem o niej żartobiliwie–> spokojnie aż takim egocentrykiem nie jestem:):):).
    -jesli chodzi o studiowanie/pracę to powiem wprost:”sa mniej wartościowi”, ale…nie dla mnie tylko dla pracodawców, takie sa wymagania rynku i ani ja ani nawet MY tego nie zmienimy. Na szczęście(?) istnieje druga droga (choc możliwa jest ścieżka tzw. środka między obiema opcjami)…mianowicie: znajomości-> tematu chyba rozwijać nie trzeba.
    Poruszyli Państwo wspaniały temat:rola i miejsce mediów w społeczeństwie. Pozwólcie, że dorzucę swoje 3-grosze: osobiście nie uważam się za członka 4 władzy a samo stwierdzenie budzi we mnie uczucie obrzydzenia- skoro 4 władza kontroluje 3 pozostale to kontroluje 4???Moim zdaniem dziennikarz winien zmuszać do reflesji, informować itp. nie wolno mu narzucać swego punktu widzenia, albo wręcz manipulować opinią publiczną, problem w tym, iż obecnie każde ogranicznie (nawet dla dobra społecznego) mediów wywołuję burzę…paradoksalnie mogę stwierdzić, że działanie dla nieogranizonej wolności słowa ogranicza korzyści jakie winno odnosić społeczeństwo z tego nabytku demokracji. Muszę kończyć..rozwine temat pózniej…
    Pozdrawiam!!!

  23. Lukasz, ja czekam z niecierpliwością na to rozwinięcie…

Możliwość komentowania jest wyłączona.