4 przemyślenia nt. „Spotkanie w sprawie budowy szkoły w Majdanie cz. I”
Niektórym potrzebny jest logopeda tak samo pilnie, jak mieszkańcom czterech wiosek szkoła na miarę przynajmniej XX wieku. A kultura dyskusji – może przemilczę! Wioskowy brak zgody to zbyt głęboko zakorzeniona lokalna tradycja, aby można było ją zwalczyć podczas jednego spotkania. Przewodnicząca rady rodziców to chyba jakiś błąd w sztuce – co ta kobieta ma w swojej pracy społecznej do zaoferowania! A aktywistka z Mostówki to już raczej na emeryturę zasłużoną udać się powinna. Aktywny dyrektor – też supernowość, bo dla mnie był ucieleśnieniem powiedzenia „a jak cię najdzie chęć do pracy, to usiądź sobie cichutko w kąciku i poczekaj, aż ci przejdzie”. I wieczne niezadowolenie!
Najgorsze jest to, że ta szkoła stała się dla niektórych okazją do awantur. To co widać na nagraniu to wstyd. Można zohydzić wszystko. Można działać wg zasady, że po mnie choćby spalona ziemia. Taką postawę prezentuje Pani z Mostówki, którą zawsze można zobaczyć jak wywołuje awantury. Takie klasyczne prostackie. Po co ta kobieta sie odzywa, przecież ona nie ma nic ciekawego do powiedzenia. A że jest taka jak widać to każdy wie. Wystarczy zapytać co wyprawiała jak jej synek chodził do szkoły w Duczkach. Teraz jest taka zatroskana o stan oświaty. Może sama by poszła do jakiejś szkoły. Że też ci ludzie nie wezmą się i nie pogonią takiej awanturnicy. Kiedyś takie wywożono ze wsi na furze z gnojem, może to i teraz byłby niezły pomysł. Szkołę i tak zbudują czy się jej to podoba czy nie.
Ta kobieta jest od zawsze zatroskana o stan oświaty, kiedyś wyjątkowym obiektem jej troski był kawałek wykładziny w gabinecie dyrekcji szkoły, chociaż w korytarzu prowadzącym do tego gabinetu można było się zabić na dziurawej wykładzinie. Podobne dziury były w jednej z sal lekcyjnych, ale to już tej pani nie interesowało. No i miejsce na świeczniku też jest przedmiotem zainteresowania tej osoby. I proszę się zastanowić, ile zyska nauka, jeśli ta pani nie pójdzie do żadnej szkoły…
Jak widać znają tą panią wszędzie. To wielka „dama wsiowa” w drogim samochodzie. Nic poza tym nie reprezentuje. Ma grono, które jej wierzy, bo im imponuje. Jeśli ludzie maja takie kryteria to ich sprawa. Takim mądralom szkołą jest niepotrzebna no chyba że do tego, że temat szkoły świetnie nadaje sie do jątrzenia i awantur i wtedy ta pani chce przewodzić. Ostatnio wyznaczała kto ma startować na radnego. Żenada i obciach. Niektórzy sie na to kupili. To tej pani trzeba podziękować że szkoły nie ma bo to ona jeździła wszędzie i robiła awantury. Trzeba by zrozumiała, że szkodzi każdej sprawie ale to jest niemożliwe bo ona nie myśli. Ze szkołą dla niej to prawda, lepiej dla nauki żeby tacy w niej nie majstrowali. Przecież nie ma jeszcze szkół dla awanturników a tylko taka by sie dla niej nadała.
Niektórym potrzebny jest logopeda tak samo pilnie, jak mieszkańcom czterech wiosek szkoła na miarę przynajmniej XX wieku. A kultura dyskusji – może przemilczę! Wioskowy brak zgody to zbyt głęboko zakorzeniona lokalna tradycja, aby można było ją zwalczyć podczas jednego spotkania. Przewodnicząca rady rodziców to chyba jakiś błąd w sztuce – co ta kobieta ma w swojej pracy społecznej do zaoferowania! A aktywistka z Mostówki to już raczej na emeryturę zasłużoną udać się powinna. Aktywny dyrektor – też supernowość, bo dla mnie był ucieleśnieniem powiedzenia „a jak cię najdzie chęć do pracy, to usiądź sobie cichutko w kąciku i poczekaj, aż ci przejdzie”. I wieczne niezadowolenie!
Najgorsze jest to, że ta szkoła stała się dla niektórych okazją do awantur. To co widać na nagraniu to wstyd. Można zohydzić wszystko. Można działać wg zasady, że po mnie choćby spalona ziemia. Taką postawę prezentuje Pani z Mostówki, którą zawsze można zobaczyć jak wywołuje awantury. Takie klasyczne prostackie. Po co ta kobieta sie odzywa, przecież ona nie ma nic ciekawego do powiedzenia. A że jest taka jak widać to każdy wie. Wystarczy zapytać co wyprawiała jak jej synek chodził do szkoły w Duczkach. Teraz jest taka zatroskana o stan oświaty. Może sama by poszła do jakiejś szkoły. Że też ci ludzie nie wezmą się i nie pogonią takiej awanturnicy. Kiedyś takie wywożono ze wsi na furze z gnojem, może to i teraz byłby niezły pomysł. Szkołę i tak zbudują czy się jej to podoba czy nie.
Ta kobieta jest od zawsze zatroskana o stan oświaty, kiedyś wyjątkowym obiektem jej troski był kawałek wykładziny w gabinecie dyrekcji szkoły, chociaż w korytarzu prowadzącym do tego gabinetu można było się zabić na dziurawej wykładzinie. Podobne dziury były w jednej z sal lekcyjnych, ale to już tej pani nie interesowało. No i miejsce na świeczniku też jest przedmiotem zainteresowania tej osoby. I proszę się zastanowić, ile zyska nauka, jeśli ta pani nie pójdzie do żadnej szkoły…
Jak widać znają tą panią wszędzie. To wielka „dama wsiowa” w drogim samochodzie. Nic poza tym nie reprezentuje. Ma grono, które jej wierzy, bo im imponuje. Jeśli ludzie maja takie kryteria to ich sprawa. Takim mądralom szkołą jest niepotrzebna no chyba że do tego, że temat szkoły świetnie nadaje sie do jątrzenia i awantur i wtedy ta pani chce przewodzić. Ostatnio wyznaczała kto ma startować na radnego. Żenada i obciach. Niektórzy sie na to kupili. To tej pani trzeba podziękować że szkoły nie ma bo to ona jeździła wszędzie i robiła awantury. Trzeba by zrozumiała, że szkodzi każdej sprawie ale to jest niemożliwe bo ona nie myśli. Ze szkołą dla niej to prawda, lepiej dla nauki żeby tacy w niej nie majstrowali. Przecież nie ma jeszcze szkół dla awanturników a tylko taka by sie dla niej nadała.