Przed tygodniem, polskie media poinformowały nas o bohaterskiej postawie Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, który zaatakowany, nie zważając na strzały, wyszedł z opancerzonego samochodu, by rozpoznać napastników. Jak było do przewidzenia, napastnicy mówili po rosyjsku i strzelali z karabinów Kałasznikowa. Tu Pan Prezydent nie mógł mieć żadnych wątpliwości. To byli Rosjanie! I taka wiadomość natychmiast poszła w świat.
Po kilku godzinach, gdy już opadły emocje, okazało się, że do Pana Prezydenta nikt nie strzelał, a wspomniane strzały były starannie wyreżyserowaną gruzińską inscenizacją, zaś Pan Prezydent był tylko widzem w tym teatrze! Potwierdziły to polskie specsłużby i obecni w Gruzji polscy dziennikarze. Ale było już za późno by to odkręcić! Publiczność zaczęła się śmiać. Z początku cicho, nieśmiało, ale z każdą chwilą coraz głośniej i głośniej. Ale to jeszcze nic! Wesoło to dopiero będzie 6 grudnia w Gdańsku, gdy u Lecha Wałęsy gościć będą prezydenci, premierzy i koronowane głowy z całego globu a zabraknie gospodarza, czyli prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Śmieją się też ludzie w Wołominie. Ale z innego powodu. Tu bohaterem dnia stał się radny Andrzej Saulewicz. Ten Pan znany jest z tego, że jest częstym gościem na łamach Wieści Podwarszawskich. Już się do tego przyzwyczailiśmy, bo zawsze coś tam o sobie opowiadał a do tego wzbogacał te wypowiedzi licznymi fotografiami. Przedstawiały one człowieka sukcesu, światowca, któremu nie są obcy najważniejsi tego świata. O znajomościach Pana Andrzeja chodziły legendy!
W ostatnim numerze ?Wieści? pojawiło się zdjęcie Pana Andrzeja Saulewicza w towarzystwie ostatniego na emigracji Prezydenta RP, Ryszarda Kaczorowskiego. I tu chyba przesadził, bo w internecie pojawił się wpis kwestionujący autentyczność publikowanych w Wieściach Podwarszawskich zdjęć. Pan Saulewicz szybko zareagował, ale nerwowo, bo zarzucił brak odwagi autorowi, a wpis nazwał wypocinami. W odpowiedzi przeczytał: ?Panie Andrzeju S. coś się Panu pokręciło i walisz Pan na oślep jak przystało na gwiazdę prasową. Nie potrzeba odwagi by łgarstwo nazwać łgarstwem. Odsyłam Pana do archiwum Wieści Podwarszawskich nr 16 z 23.04.2006 roku, tam zobaczy Pan swoją odwagę czarno na białym w dokonanych fotomontażach.? Kolejny internauta dodał: ?Obejrzałem fotki w ?Wieściach?, i nie potrzeba fachowca by stwierdzić, że Pan Saulewicz wcisnął swoją głowę pomiędzy Prezydenta i kobietę stojącą z nimi. Oj nie ładnie, nawet proporcji nie zachowano. Co na to ?Wieści? i Pani Aleksandra??
Nie czekając na odpowiedź, jedno jest już pewne. Pan Andrzej Saulewicz postawił w kłopotliwej sytuacji swoich wyborców, radnych i proboszczów tych parafii, w których organizuje imprezy. Trudno bowiem poważnie traktować działalność i wypowiedzi człowieka, o którym wiemy, że być może w kolejnym numerze ?Wieści? zamieści swoje zdjęcie w otoczeniu chińskich kosmonautów i opowiadać nam będzie o poszukiwaniu wody na Marsie.
Możemy się z takich ludzi śmiać, możemy ich pokazywać palcem na ulicy, ale nie zmieni to przykrego faktu, że to oni nas reprezentują, że to oni nas uosabiają w oczach innych. Mnie nie jest do śmiechu.
Edward M. Urbanowski
Szanowny Panie Redaktorze,
jestem pod wrażeniem świetny artykuł ! Naprawdę bardzo dobry. Nie jakaś demagogia tylko prawdziwa publicystyka.
Pozdrawiam.
Lobby rosyjskie pracuje. Trzeba długi spłacać.
Panie Urbanowski , nie jest mi wstyd naszych reprezentantów władzy, nie upoważniłam Pana do opinii w moim imieniu. Pańskia zawiść jest pana sprawą. Wstyd mi tylko że obywatel mojego miasta tak chętnie całuje w d..ę Putina a obraża Polaków stokroć mądrzejszych od Pan redaktora.
Panie Redaktorze a mam takie pytanie. Mianowicie Pan będzie próbował być w przyszłości radnym, burmistrzem, posłem, senatorem ? Wydaje mi się, że chyba Pan się pokusi na spróbowanie startu, ale ja na Pana nie zagłosuję – nie ten okręg a tym bardziej nie ta mentalność :)