W 21 kolejce rozgrywek piłkarskiej IV ligi Huragan Wołomin po słabym meczu zremisował na własnym boisku z Mazurem Radzymin 1:1 (1:0). W tabeli Mazur plasuje się na 9 miejscu z dorobkiem 29 punktów, a Huragan jest niezmiennie 16 ze zdobyczą zaledwie 11 punktów.
Czwartoligowe derby powiatu wołomińskiego pomiędzy Huraganem a Mazurem Radzymin, rozegrane w Wielki Piątek w Wołominie, nie przyniosły spodziewanych emocji i stały na słabym poziomie. Odnosiło się wrażenie, jakby piłkarze obu drużyn bardziej byli już myślami przy świątecznych stołach, niż na boisku. Opinii tej nie może zmienić kilka fragmentów bardziej zaciętej walki i niezłych akcji, gdyż, zwlaszcza jak na derbowe spotkanie, to stanowczo za mało. Nawet obie bramki, które padły w tym meczu, zostały zdobyte w dość przypadkowy i szczęśliwy sposób. Szczególnie zawiódł Mazur, od którego, po ostatnich kilku dobrych występach, można było oczekiwać znacznie więcej. Tymczasem radzyminiacy z ciągle słabo grającym Huraganem byli bardzo bliscy porażki, doprowadzając do wyrównania dopiero w 87 min. i to z rzutu karnego. Oba zespoły wystąpiły w tym spotkaniu bez swoich etatowych obrońców Gajewskiego i Góreckiego (Mazur) oraz Górskiego (Huragan), co zmusiło trenerów do pewnych przemeblowań w składzie. Widoczne to było zwłaszcza w drużynie Mazura, gdzie w liniach defensywnych musieli zagrać Biernacki i Sosnowski, którzy w poprzednich meczach grali w pomocy. W Huraganie natomiast na pozycji stopera wystąpił Grotowski. Na początku meczu znakomitą okazję do zdobycia dla zespołu Mazura prowadzenia zaprzepaścił Płócienniczak. Później już piłkarze radzymińscy nie potrafili stworzyć sobie tak dogodnych sytuacji. W odpowiedzi drużyna Huraganu była bliska uzyskania gola w 20 min., ale strzał Stępnia przeszedł minimalnie obok słupka. W 29 min. było już jednak 1:0 dla gospodarzy. Okoliczności zdobycia tej bramki były dość kuriozalne. Na okrzyk jednego z piłkarzy ,,ręka”, wszyscy zawodnicy stanęli jak wryci. Sędzia nie zareagował, a wielką przytomnością umysłu i refleksem wykazał się młodziutki napastnik Huraganu Zasadziński, strzelając z 15 metrów do siatki obok zupełnie zdezorientowanego bramkarza Mazura Matusiaka. W 62 min. ten sam zawodnik mógł chyba rozstrzygnąć losy meczu, kiedy to po najładniejszej akcji zespołu gospodarzy w całym spotkaniu, znalazł się w świetnej sytuacji do zdobycia gola. Potknął się jednak na piłce i zaprzepaścił szansę. No cóż, zdarza się to najlepszym. Kiedy wydawało się już, że mimo tego Huragan wygra ten mizerny mecz i wzbogaci swoje jakże skromne konto o 3 punkty, Mazur w 87 min. wyrównał z rzutu karnego. W polu karnym sfaulowany został Fijołek, a jedenastkę zamienił na bramkę, jak zwykle niezawodny w takich sytuacjach w drużynie Mazura Biernacki. Tym razem jednak piłkarz ten miał sporo szczęścia, gdyż strzelił tak nieprecyzyjnie, że bramkarzowi Huraganu Dąbrowskiemu bardzo niewiele zabrakło do skutecznej interwencji. Tak więc tuż przed końcem Mazurowi udało się połowicznie zachować twarz i w miarę dobrych nastrojach przystąpić do świąt. Sytuacja Huraganu natomiast staje się coraz trudniejsza. Tym bardziej, że najbliższe 4 mecze przyjdzie rozegrać piłkarzom wołomińskim na wyjazdach, a zwyżkującej formy wcale nie widać.
Skład Huraganu: Dąbrowski – Lemański, Grotowski (od 81 min. Dymkowski), Dudek, Rogowski (od 70 min. Godlewski) – Rakowski, Więch, Gaul, Kozłowski – Stępień, Zasadziński (od 65 min. Michalski).
Skład Mazura: Matusiak – Biernacki, Grodzki, Pacuszka, Sosnowski – Ajdys, Kostrzębski, Michalczyk (od 65 min. Piwko), Płócienniczak (od 70 min. Suchocki) – Milewski, Fijołek.
Zbigniew Milewski