W przedostatniej kolejce rozgrywek piłkarskiej IV ligi Huragan Wołomin przegrał na własnym boisku z Okęciem Warszawa 3:4 (1:1). Natomiast drużyna Mazura Radzymin w tej kolejce pauzowała.
W minioną sobotę broniący się przed spadkiem piłkarze Huraganu Wołomin podejmowali u siebie zespół warszawskiego Okęcia. Warszawiacy walczą zaciekle z Pogonią Siedlce i Tęczą 34 Płońsk o awans do III ligi, przyjechali więc do Wołomina po 3 punkty. Huragan jednak potrzebujący tych punktów tak samo, jak Okęcie, przystąpił do meczu niezwykle zmobilizowany, z wielką wolą odniesienia zwycięstwa. Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do wołominiaków, czego efektem była bramka zdobyta w 13 min. przez Arkadiusza Stępnia. Później gra się wyrównała, a po jednym z kontrataków, przeprowadzonym zresztą w perfekcyjny sposób, goście uzyskali wyrównującego gola i zaczęli nieznacznie dominować na boisku. Do przerwy stworzyli oni jeszcze 3 znakomite okazje do zdobycia prowadzenia, ale w dwóch z nich na przeszkodzie stanął bramkarz Huraganu Dąbrowski, a w jednej w sukurs wołominiakom przyszedł słupek. Nasza drużyna w tym czasie tylko raz poważniej zagroziła bramce Okęcia, jednak dogodnej sytuacji nie wykorzystał Rakowski. Początek drugiej połowy, to w dalszym ciągu przewaga piłkarzy warszawskich, którzy w 51 min. strzelają po rzucie rożnym gola na 2:1. Ale gospodarze nie zamierzają wcale odpuszczać i po 5 minutach doprowadzają do wyrównania. Na listę strzelców wpisuje się Sebastian Kozłowski. Od tego momentu i tak dobry do tej pory mecz, staje się jeszcze ciekawszy. Obie drużyny interesuje tylko zwycięstwo. W 65 min. zespół Okęcia ponownie uzyskuje prowadzenie, jednak po następnych kilku minutach jest już znów remis 3:3. Moim zdaniem, była to najpiękniejsza bramka meczu. Znakomite dośrodkowanie z lewego skrzydła Stępnia wykorzystał bezbłędnie Kozłowski, zdobywając wspaniałą główką gola dla Huraganu. Zarówno wołominiacy, jak i warszawiacy stwarzają jeszcze dogodne okazje do uzyskania zwycięskiej bramki, jednak ich nie wykorzystują. Dopiero na 3 minuty przed końcem spotkania szalę na swoją stronę przechyla Okęcie, strzelając zwycięskiego gola, również bardzo efektownego. Na kolejne wyrównanie Huraganowi zabrakło już czasu. W samej końcówce piłkarzom obu zespołów niepotrzebnie puściły nerwy, w wyniku czego czerwoną kartkę ujrzał stoper Huraganu Grotowski. Wynik 4:3 dla piłkarzy Okęcia jest zasłużony. Byli oni niewątpliwie drużyną dojrzalszą i bardziej poukładaną. Jednak duże słowa uznania należą się także naszemu zespołowi, który walczył przez cały mecz, jak równy z równym z jednym z głównych kandydatów do awansu do III ligi. Tak grający Huragan (może poza kilkoma błędami w obronie, kosztującymi zresztą utratę przynajmniej 2 bramek) chcielibyśmy oglądać, jak najczęściej.
Skład Huraganu w meczu z Okęciem: Dąbrowski – Dudek, Grotowski, Gaul, Rogowski – Rakowski, A. Pazio (J. Pazio), Więch, Michalski – Stępień, Kozłowski (Jabłonowski).
Mimo porażki, drużyna Huraganu nie straciła 13 miejsca w tabeli zapewniającego utrzymanie w IV lidze, gdyż rywal wołominiaków w walce o tą lokatę – Naprzód Zielonki, również przegrał w tej kolejce z MKS Mława 0:3. W tej sytuacji więc oba zespoły nadal mają po 26 punktów, z tym, że Huragan jest wyżej z powodu lepszego bilansu bezpośrednich meczów (w Zielonkach był remis 1:1, a w Wołominie wygrana Huraganu 3:0). I myślę, że tak już powinno zostać do końca. W ostatniej kolejce bowiem (środa 10 czerwca) Huragan zagra w Przasnyszu z grającym już o przysłowiową pietruszkę miejscowym MKS, natomiast Naprzód zmierzy się u siebie z ciągle mającą realne szanse na awans do III ligi Tęczą 34 Płońsk. Teoretycznie zdecydowanie lepszą sytuację ma Huragan, tym bardziej, że w ostatnich meczach w porównaniu z Naprzodem prezentuje się wyraźnie korzystniej. Mamy więc nadzieję na utrzymanie się Huraganu w IV lidze, ale na ostateczne rozstrzygnięcie poczekajmy do 10 czerwca.
Zbigniew Milewski