14 przemyśleń nt. „Sesja rady w Wołominie: O kawiarence na Placu 3 Maja”
„jest Pan niestety jako burmistrz..” ;) dobry tekst
To chyba nie wymaga komentarza…no bo jak?
i na co idą nasze podatki? na ble,ble,ble.
a pan burmistrz nie wie o czym mówi.
Gdybym była radną obecną na tej sesji, opuściłabym salę, albowiem sposób wypowiadania się burmistrza jest lekceważący. Albo się mówi, w miarę składnie, wyraźnie i odpowiednio głośno, albo się mamrocze coś pod nosem, bez większego ładu i składu. Takie mamrotanie pod nosem i kompletne nieprzygotowanie do wystąpienia świadczy nie tylko o braku kultury i poszanowania dla wybranej demokratycznie reprezentacji mieszkańców, ale dla wszystkich mieszkańców, obecnych i nieobecnych na sesji. Ważne jest i to, co się mówi, jak i to, jak się mówi!
Fak tak jąkającego i dukającego burmistrza trudno zrozumieć i trzeba nielada wytrwałości.
Radni za słuchanie pana burmistrza na sesjach powinni dostawać dodatkowe gratyfikacje i tłumacza z polskiego na nasze.
Ale jaja !!! bicie piany o jakąś kawiarenke,
normalnie walą ludzie oknami żeby zwiedzać Wołomin a zwłaszcza plac.
A ja mam lepszy pomysł postawić po prostu automaty do kawy i po problemie, a dla dzieci jeszcze z czekoladą. A kto lubi piwko niech sobie w termosiku przyniesie w koszyczku wiklinowym.
Śmieszno i straszno. Burmistrz nie zna swoich obowiązków i próbuje obarczyć nimi radnych. Lokal na placu stał się głównym tematem sezonu ogórkowego w Wołominie. Jak słucham jednego z radnych o ludziach przyjezdżających do Wołomina, to myślę, a po co miałby ktoś odwiedzać to miasto? Nie licząc spraw do załatwienia w starostwie (są nieopodal punkty gastronomiczne)lub wizyty w jednym z marketów nie ma po co. Jest oczywiscie basen, ale tam funkcjonuje kawiarenka. Niewydanie zgody na sprzedaż piwa i niejasne tłumaczenie tego względami społecznymi nie przekonuje mnie. Pomnik JPII nie jest miejscem kultu religijnego. Nie odbywają się tam chyba żadne nabozeństwa. A na Starówce w Warszawie (i w każdym mieście) kościoły sąsiadują z pubami i kawiarniami i wszystko jest OK. I te miejsca są „ożywione”. Firma prowadząca lokal na placu traci czas i energię na przepychanki z władzami i jest ich zakładnikiem. Uwikłana w lokalny konflikt traci również wizerunkowo. Jeśli burmistrz z urzędnikami uznają po 3 miesiacach, ze im się odwidziało, to firma poniesie straty likwidując interes. To nie służy dobremu klimatowi dla przedsiębiorców w Wołominie.
Inna sprawa, to pytanie, dlaczego w tak drażliwej kwestii milczy doradca burmistrza ds społecznych pan Sasin? Może nie wie czyją stronę trzymać: burmistrza czy księży? Bo na pewno nie mieszkańców miasta.
Restauracja „Menora”
– przy Placu Grzybowskim, blisko synagogi
Restauracja Koszerna Shlomo’s
też blisko synagogi
– http://bielsko.salwatorianie.pl/index.php?option=com_content&task=category§ionid=9&id=43&Itemid=99 tu po mszy można wypić kawę , zjeść lody …
o Starówce nie wspomnę …
Czytając niektóre wpisy czasami trudno zauważyć różnicę między wolnością słowa a chamstwem !
Burmistrz wyjaśnia ….
tylko po co ? i komu ? i co ma wyjaśniać ?
Jak należy słodzić ?
….cukier nabieramy łyżeczką do tego przeznaczoną,
łyżeczki nie moczymy ,
SWOJĄ łyżeczką mieszamy ostrożnie i cicho, nie uderzając o brzegi szklanki czy filiżanki.
Łyżeczki nie pozostawiamy w naczyniu,
a zwłaszcza nie pijemy z włożoną łyżeczką do naczynia !!!
Jeśli kawa czy herbata jest gorąca, należy odczekać aż wystygnie,
a nie dmuchać na nią !!!
-a teraz PYTANIA DO PYTAJĄCYCH ….
– czy Żelezik miał wątpliwości ,
gdy chodziło o sprzedaż alkoholu nieopodal kościoła przy ulicy Kurkowej ?
– ILE RAZY (czy nie 4 ?) poddawał przewodniczący Żelezik
pod głosowanie temat
SALONU GIER HAZARDOWYCH ???
CZY Igor Sulich – obecnie grzmiący
,,świętym oburzeniem,,
wespół zespół z Żelezikiem
nie napisał :
Jestem na TAK
(…) zezwolić na funkcjonowanie salonu gier (!!!)
..i tu byłaby kolejna instrukcja :
– idąc od strony kościoła
MB Częstochowskiej,
mijając po drodze pomnik
błogosławionego Jana Pawła II
należałoby lekko skręcić ,
(błogosławiony by nie zauważył nawet )
i wpaść w ręce jędnorękiego bandyty ….
albo zakręcić ruletą !!!
ileż byłoby uciechy ….
a tak bryndza !
buda , grzybek , kawa…
co za potworny brak szacunku dla błogosławionego !!!
i może stąd te nerwy ?
To były piękne czasy …
automaty mnożyły się wtedy jak
?grzyby po deszczu? i były estetyczne ?
Wszystko o czym piszesz Alicjo nie tłumaczy obiektu, miejsca i okoliczności w jakich stanął na placu 3 Maja. Problemem nie jest kawaiarenka tylko jej umiejscowienie naruszające ład architektoniczny i charakter tego miejsca. Zmienia nie otoczenie tylko sam plac. Nie byłoby żadnego problemu gdyby kawiarenka bądź restauracja funkcjonowała w okolicznych budynkach co już miało miejsce. Nie zastanawiają nikogo przyczyny jej zamknięcia? Czy pomysłom umieszczania kaplic w sklepach wielkopowierzchniowych również przyklaśniesz? Mieszanie sacrum i profanum jest chore i nieetyczne, współistnieją, ale nie są jednością.
olku
…. nie da się ukryć
– wizerunkowo kłóci się to z otoczeniem . Taki obiekt z powodzeniem mógłby pojawić się w centrum miasta – ale np. w okolicach dawnego GLOBI ….ale kawę podobno robią wyśmienitą i jest muzyczka
i dużo młodzieży :))
Irytuje mnie natomiast absolutna, podniesiona do n-tej potęgi hipokryzja sygnatariuszy interpelacji , którą bardzo oględnie wykazałam w powyższym wpisie .
„Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
Jak możesz mówić swemu bratu:, Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim nie widzisz?” (Łk 6,41-42).
Dla zamaskowania własnych braków najlepiej odwodzić od czci i wiary innych
i poprawiać cały świat …..
z wyjątkiem siebie.
Należałoby zaś rozpocząć właśnie od siebie. To jest cyniczne i trąci DEWOCJĄ !
– przecież niektórzy z nich nie ukrywali przychylności a wręcz otwarcie LOBBOWALI za powstaniem kasyna a co za tym idzie całej towarzyszącej takim obiektom ,,infrastruktury,,!!!
Czy dostrzegasz różnicę ciężaru gatunkowego obu tych tematów ?
GDZIE i w jakiej encyklice błogosławionego Ojca Świętego znaleźliby usprawiedliwienie dla swoich działań ???
więc nich nie zasłaniają się Papieżem paląc Mu świeczkę a diabłu ogarek. Niektórzy z nich cierpią po prostu
na rozdwojenie jaźni !
– nie powiem , że z niesmakiem bo byłaby to nieprawda
ale z autentycznym obrzydzeniem
przeczytałam tę tzw. interpelację .
By nie zawłaszczać prawd, wiedzy, czasu i miejsca zabieram w tej dyskusji głos po raz pierwszy i ostatni. Błądzimy wszyscy, a ci na świeczniku najbardziej dlatego, że zamiast ?świecić? kadzą i ściemniają. Żelezik. Sulich , Madziar i pozostała niemal połowa samorządowców toż to jedna sitwa z poprzedniej kadencji. Wszyscy zapominają o tym co mówili i robili. Zmiany na stołkach nie zmieniają strategii utrzymania się na wierzchu. Dobro mieszkańców w ich ustach to obraza rozumu i służebności. Spór pojawia się w temacie i okolicznościach trzeciorzędnych. Tam gdzie w rzeczywistości chodzi o nasz interes i zasobność współdziałają pod płaszczykiem dobra miasta. Najtrafniej ujął to pewien Wajs – głosowałem w zgodzie z interesem Urzędu Miasta – vide burmistrza i rady zagrożonych przejściowo zarządem komisarycznym. Doszedłem w tym miejscu do głównych winowajców tj. sprzedajnych i tchórzliwych radnych jacy mogą z burmistrza zrobić wiatraka mielącego mąkę bądź ospę. Ganiąc innych o mało co zapomniałbym o wycyckanej pseudo Wspólnocie łasej na łakocie, liże je przez szybę w zamian za autoryzowanie rządów szarej eminencji z Ząbek.
To już ważniejszych spraw nie było na ostatniej sesji?
Muszę się zgodzić z ostatnią interpretacją ALICJI na temat tzw kawiarenki, ale to ta sama Alicja, która jest głównym klakierem i obrońcą obecnej władzy
„jest Pan niestety jako burmistrz..” ;) dobry tekst
To chyba nie wymaga komentarza…no bo jak?
i na co idą nasze podatki? na ble,ble,ble.
a pan burmistrz nie wie o czym mówi.
Gdybym była radną obecną na tej sesji, opuściłabym salę, albowiem sposób wypowiadania się burmistrza jest lekceważący. Albo się mówi, w miarę składnie, wyraźnie i odpowiednio głośno, albo się mamrocze coś pod nosem, bez większego ładu i składu. Takie mamrotanie pod nosem i kompletne nieprzygotowanie do wystąpienia świadczy nie tylko o braku kultury i poszanowania dla wybranej demokratycznie reprezentacji mieszkańców, ale dla wszystkich mieszkańców, obecnych i nieobecnych na sesji. Ważne jest i to, co się mówi, jak i to, jak się mówi!
Fak tak jąkającego i dukającego burmistrza trudno zrozumieć i trzeba nielada wytrwałości.
Radni za słuchanie pana burmistrza na sesjach powinni dostawać dodatkowe gratyfikacje i tłumacza z polskiego na nasze.
Ale jaja !!! bicie piany o jakąś kawiarenke,
normalnie walą ludzie oknami żeby zwiedzać Wołomin a zwłaszcza plac.
A ja mam lepszy pomysł postawić po prostu automaty do kawy i po problemie, a dla dzieci jeszcze z czekoladą. A kto lubi piwko niech sobie w termosiku przyniesie w koszyczku wiklinowym.
Śmieszno i straszno. Burmistrz nie zna swoich obowiązków i próbuje obarczyć nimi radnych. Lokal na placu stał się głównym tematem sezonu ogórkowego w Wołominie. Jak słucham jednego z radnych o ludziach przyjezdżających do Wołomina, to myślę, a po co miałby ktoś odwiedzać to miasto? Nie licząc spraw do załatwienia w starostwie (są nieopodal punkty gastronomiczne)lub wizyty w jednym z marketów nie ma po co. Jest oczywiscie basen, ale tam funkcjonuje kawiarenka. Niewydanie zgody na sprzedaż piwa i niejasne tłumaczenie tego względami społecznymi nie przekonuje mnie. Pomnik JPII nie jest miejscem kultu religijnego. Nie odbywają się tam chyba żadne nabozeństwa. A na Starówce w Warszawie (i w każdym mieście) kościoły sąsiadują z pubami i kawiarniami i wszystko jest OK. I te miejsca są „ożywione”. Firma prowadząca lokal na placu traci czas i energię na przepychanki z władzami i jest ich zakładnikiem. Uwikłana w lokalny konflikt traci również wizerunkowo. Jeśli burmistrz z urzędnikami uznają po 3 miesiacach, ze im się odwidziało, to firma poniesie straty likwidując interes. To nie służy dobremu klimatowi dla przedsiębiorców w Wołominie.
Inna sprawa, to pytanie, dlaczego w tak drażliwej kwestii milczy doradca burmistrza ds społecznych pan Sasin? Może nie wie czyją stronę trzymać: burmistrza czy księży? Bo na pewno nie mieszkańców miasta.
Restauracja „Menora”
– przy Placu Grzybowskim, blisko synagogi
Restauracja Koszerna Shlomo’s
też blisko synagogi
– http://bielsko.salwatorianie.pl/index.php?option=com_content&task=category§ionid=9&id=43&Itemid=99 tu po mszy można wypić kawę , zjeść lody …
o Starówce nie wspomnę …
Czytając niektóre wpisy czasami trudno zauważyć różnicę między wolnością słowa a chamstwem !
Burmistrz wyjaśnia ….
tylko po co ? i komu ? i co ma wyjaśniać ?
Jak należy słodzić ?
….cukier nabieramy łyżeczką do tego przeznaczoną,
łyżeczki nie moczymy ,
SWOJĄ łyżeczką mieszamy ostrożnie i cicho, nie uderzając o brzegi szklanki czy filiżanki.
Łyżeczki nie pozostawiamy w naczyniu,
a zwłaszcza nie pijemy z włożoną łyżeczką do naczynia !!!
Jeśli kawa czy herbata jest gorąca, należy odczekać aż wystygnie,
a nie dmuchać na nią !!!
-a teraz PYTANIA DO PYTAJĄCYCH ….
– czy Żelezik miał wątpliwości ,
gdy chodziło o sprzedaż alkoholu nieopodal kościoła przy ulicy Kurkowej ?
– ILE RAZY (czy nie 4 ?) poddawał przewodniczący Żelezik
pod głosowanie temat
SALONU GIER HAZARDOWYCH ???
CZY Igor Sulich – obecnie grzmiący
,,świętym oburzeniem,,
wespół zespół z Żelezikiem
nie napisał :
Jestem na TAK
(…) zezwolić na funkcjonowanie salonu gier (!!!)
..i tu byłaby kolejna instrukcja :
– idąc od strony kościoła
MB Częstochowskiej,
mijając po drodze pomnik
błogosławionego Jana Pawła II
należałoby lekko skręcić ,
(błogosławiony by nie zauważył nawet )
i wpaść w ręce jędnorękiego bandyty ….
albo zakręcić ruletą !!!
ileż byłoby uciechy ….
a tak bryndza !
buda , grzybek , kawa…
co za potworny brak szacunku dla błogosławionego !!!
i może stąd te nerwy ?
To były piękne czasy …
automaty mnożyły się wtedy jak
?grzyby po deszczu? i były estetyczne ?
Wszystko o czym piszesz Alicjo nie tłumaczy obiektu, miejsca i okoliczności w jakich stanął na placu 3 Maja. Problemem nie jest kawaiarenka tylko jej umiejscowienie naruszające ład architektoniczny i charakter tego miejsca. Zmienia nie otoczenie tylko sam plac. Nie byłoby żadnego problemu gdyby kawiarenka bądź restauracja funkcjonowała w okolicznych budynkach co już miało miejsce. Nie zastanawiają nikogo przyczyny jej zamknięcia? Czy pomysłom umieszczania kaplic w sklepach wielkopowierzchniowych również przyklaśniesz? Mieszanie sacrum i profanum jest chore i nieetyczne, współistnieją, ale nie są jednością.
olku
…. nie da się ukryć
– wizerunkowo kłóci się to z otoczeniem . Taki obiekt z powodzeniem mógłby pojawić się w centrum miasta – ale np. w okolicach dawnego GLOBI ….ale kawę podobno robią wyśmienitą i jest muzyczka
i dużo młodzieży :))
Irytuje mnie natomiast absolutna, podniesiona do n-tej potęgi hipokryzja sygnatariuszy interpelacji , którą bardzo oględnie wykazałam w powyższym wpisie .
„Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?
Jak możesz mówić swemu bratu:, Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim nie widzisz?” (Łk 6,41-42).
Dla zamaskowania własnych braków najlepiej odwodzić od czci i wiary innych
i poprawiać cały świat …..
z wyjątkiem siebie.
Należałoby zaś rozpocząć właśnie od siebie. To jest cyniczne i trąci DEWOCJĄ !
– przecież niektórzy z nich nie ukrywali przychylności a wręcz otwarcie LOBBOWALI za powstaniem kasyna a co za tym idzie całej towarzyszącej takim obiektom ,,infrastruktury,,!!!
Czy dostrzegasz różnicę ciężaru gatunkowego obu tych tematów ?
GDZIE i w jakiej encyklice błogosławionego Ojca Świętego znaleźliby usprawiedliwienie dla swoich działań ???
więc nich nie zasłaniają się Papieżem paląc Mu świeczkę a diabłu ogarek. Niektórzy z nich cierpią po prostu
na rozdwojenie jaźni !
– nie powiem , że z niesmakiem bo byłaby to nieprawda
ale z autentycznym obrzydzeniem
przeczytałam tę tzw. interpelację .
By nie zawłaszczać prawd, wiedzy, czasu i miejsca zabieram w tej dyskusji głos po raz pierwszy i ostatni. Błądzimy wszyscy, a ci na świeczniku najbardziej dlatego, że zamiast ?świecić? kadzą i ściemniają. Żelezik. Sulich , Madziar i pozostała niemal połowa samorządowców toż to jedna sitwa z poprzedniej kadencji. Wszyscy zapominają o tym co mówili i robili. Zmiany na stołkach nie zmieniają strategii utrzymania się na wierzchu. Dobro mieszkańców w ich ustach to obraza rozumu i służebności. Spór pojawia się w temacie i okolicznościach trzeciorzędnych. Tam gdzie w rzeczywistości chodzi o nasz interes i zasobność współdziałają pod płaszczykiem dobra miasta. Najtrafniej ujął to pewien Wajs – głosowałem w zgodzie z interesem Urzędu Miasta – vide burmistrza i rady zagrożonych przejściowo zarządem komisarycznym. Doszedłem w tym miejscu do głównych winowajców tj. sprzedajnych i tchórzliwych radnych jacy mogą z burmistrza zrobić wiatraka mielącego mąkę bądź ospę. Ganiąc innych o mało co zapomniałbym o wycyckanej pseudo Wspólnocie łasej na łakocie, liże je przez szybę w zamian za autoryzowanie rządów szarej eminencji z Ząbek.
To już ważniejszych spraw nie było na ostatniej sesji?
Muszę się zgodzić z ostatnią interpretacją ALICJI na temat tzw kawiarenki, ale to ta sama Alicja, która jest głównym klakierem i obrońcą obecnej władzy