Oświadczam, że na wszelki wypadek sam ukryłem swój do wód, nie powiem gdzie. Żeby mi żaden młodzik nie utrudnił udziału w wyborach. Na początek nastolatki nawołują SMS-ami by schować dowód babci, ale za kilka dni zaatakują dziadków. Starszaki ? trzymajcie dowody osobiste przy sobie! Idzie akcja przeciwko staruszkom. Chcą nas smarkacze ubezwłasnowolnić i wybrać swój rząd!
A najlepiej schować młodzieniaszkom komórki! Oni nam dowody do dolnej szuflady ? my im komórki na pawlacz. Nie tylko na wybory nie pójdą, ale w ogóle zdurnieją. Jeśli okaże się, że bez komórki potrafi jeszcze jeden z drugim funkcjonować ? to schować mu laptopa… i po nim! Bez podłączenia do sieci dzisiejsza młodzież nic nie kuma. Nie tylko zapomni na kogo głosować, ale w ogóle co ma robić z pięknie rozpoczętym życiem. To jest pokolenie żyjące w sieci, złapane w sieć, poza siecią tracące orientację…
Przyznajmy, że pomysł schowania dowodów babciom rozbawił nieco społeczeństwo przejęte kampanią wyborczą. Mordy nasze kochane naburmuszone i smętne rozjaśniły się uśmiechem.
Dobre i to. Bo przecież wybory to nie pogrzeb, to święto demokracji. My ? starszaki dobrze pamiętamy wybory bez wyboru jakie fundował nam realny socjalizm i to dojmujące poczucie uczestnictwa w idiotyzmie. Lista Frontu Jedności Narodu, jedyna i słuszna, wygrywała zawsze z wynikiem ok 99, 7, choć wszyscy znajomi twierdzili że nie głosowali.
My, weterani z pewnością bardziej niż młodziankowie doceniamy demokratyczne obyczaje, nawet jeżeli nie lubimy przedwyborczych kłótni, awantur, debat… Bardziej nie lubiliśmy braku debat, awantur i kłótni w peerelu, Sejmu zasznurowanych ust i podnoszonych na rozkaz rąk. Nawet jeżeli jakiś senior tęskni za bezstresowymi wyborami wyznaczonych wcześniej parlamentarzystów, to nie jest problem wieku, lecz umysłowego niedowładu, co zdarza się w każdym pokoleniu.
W gruncie rzeczy obcesowe kpiny z babci, która może głosować inaczej niż sobie życzy młodzież, są dosyć smutnym przejawem marnych obyczajów… nie jedynym, niestety.
Jeszcze jeden dopis do swiadomosci Heniusia, ktory to tak bardzo martwil sie o „wyzdrowienie”. Jak wspominalem, za czasow Demo(n)luda leczenie nie ograniczalo sie tylko do wyzszych warstw, ale szczegolnie bylo otwarte dla uszczesliwienia mas pracujacych. Wybrany system zostal entuzjastycznie poparty przez 99.9% spoleczenstwa. Tow. Urban przez wrodzona skromnosc, nawet nie oglaszal tego publicznie w telewizyjnych komunikatach, i to nie tylko dlatego ze niektore kontr-rewolucyje kola, namawialy to przestawienia tv do okna, chyba dlatego zeby zobaczyc co sie z tylu dzieje.
W odpowiedzi Wladza Ludowa wprowadzila nie tylko wychowanie psychiczne, ale rowniez – fizyczne. Lekkoatletyka i turystyka byly przykladem tej troski…
Tak wiec naukowo powstaly tzw. „Sciezki Zdrowia” po ktorych mozna bylo uprawiac turystyke (raz niebo, raz ziemia) oraz biegi usprawniane przez masaz gumowa implementacja, ktorej to teurapowie Demoluda nie zalowali.
Te sytuacje moga byc niezrozumiane przez szczeniactwo. Za duzy wysilek dla niedowladu umyslowego. Bawcie sie w Ciu-ciu-babke, albo Czarnego,Bialego czy nawet Czerwonego Piotrusia, a sprawy socjalne i polityczne zostawcie tym z zyciowym doswiadczeniem – jezeli nawet nie zawsze prawidlowo interpretowane, ale zawsze bedacymi wiekszymn niz Zero.
Z powarzaniem
Leonidas.
50-tka na karku, słaba praca albo brak i niespełnione ambicje, niezrealizowane plany? :)
Ciekawe, ze niektore „odpowiedzi” ograniczaja sie tylko do wykrywaniem i biadoleniem nad stanem fizycznym czy tez czesciej – umyslowym, majacym tyle do Komentarza, co Komuna do Prawdy – nie, nie tej Sowieckiej bumagi. Czy czasami nie sa one pozostalosciami „troski” wyrazanymi (i praktywowanymi) za czasow Demoluda? Bo jezeli sa one tylko odzwierciedleniem deficytow zarazajacych lata szczeniece, to jeszcze jest nadzieja na przyszlosc.
Czy nie lepiej by bylo odstawic takie to komentarze jak i te ktore przemieniaja sie w osobiste ataki i pomowienia, potwierdzajace brak wychowania i ten niedowlad ktory to Pan Pietrzak tak trafnie komentuje? Dla Niego, jak najwieksze wyrazy uznania za lata w ktorych ciety dowcip demaskujacy wybraki Komuny i ich pacholkow, utrzymywal nas na duchu. I to sie sprawdzilo. Pordzewiala Zelazna Kurtyna, stracila racje bytu i rozpadla sie do zlomowiska. Te pozostale odlamki albo sie przetopi „na lemiesze” a nieuzytki pojda „na smietnik historii”.
Pozdrowienia
L.