Marcin Sasal jest 39-letnim trenerem piłkarskim. Przez ostatnie dwa i pół roku trenował Dolcan Ząbki. Gdy przychodził do podwarszawskiego klubu, przy każdej okazji ludzie skazywali go na porażkę, tymczasem przez dwa sezony wykonał 300% normy. Dzięki temu dziś jest trenerem zespołu z ekstraklasy ? Korony Kielce.
– Jakie były główne powody przejścia do Kielc i czy Korona jest jednym z tych klubów, którym się nie odmawia?
– Korona na pewno jest tym klubem, któremu się nie odmawia. Przede wszystkim po to się pracuje, żeby cały czas podnosić swoje kwalifikacje i odnosić sportowe awanse. Byłem trenerem Dolcanu przez dwa lata. W I lidze przez półtora roku drużyna pod moją wodzą rozegrała 53 spotkania. Myślę, że jak na trenera to jest bardzo duży dorobek – to jedna rzecz. Drugą sprawą jest dla mnie niewątpliwy awans sportowy. Po trzecie uważam, że trzeba wiedzieć, kiedy jest odpowiedni moment do odejścia ? wybrałem zimę, bo to najlepsza pora na zmiany.
– Czy w związku z odejściem nie ma Pan wyrzutów sumienia, że zostawił Pan zespół w połowie ligi bez trenera?
– Zdecydowanie nie. Jest zima, nowy trener będzie miał bardzo dużo czasu na poznanie klubu i przygotowanie go do rundy wiosennej. Dolcan jest w bardzo dobrej sytuacji, ma 31 pkt. i zajmuje 4 miejsce w tabeli. Moim zadaniem było utrzymać zespół i wprowadzić stabilizację – to wszystko zrobiłem. W tym momencie naprawdę sztukmistrz musiałby przejąć zespół i nie utrzymać go w lidze.
– Czy nie boi się Pan przepaści między poziomem I ligi a ekstraklasy? W końcu Korona to zupełnie inna drużyna niż Dolcan.
– No tak, a czy nie bałem się przepaści między trzecią ligą a pierwszą? Wtedy się nie bałem i teraz też się nie boję. Niestety w Polsce stereotyp piłkarski jest taki, że trener musi mieć skończone 90 albo 100 lat i dopiero wtedy wiadomo, że jest to super fachowiec. Jestem od 16 lat trenerem i lubię wyzwania. Chcę spróbować czegoś innego. Uważam, że jeżeli nie skorzystałbym z tej propozycji teraz, drugi raz mogłaby się nie trafić.
– Świetna runda, czwarte miejsce w tabeli i realne szanse na awans do ekstraklasy – to obecna sytuacja Dolcanu. Czemu w takim momencie decyduje się Pan opuścić Ząbki?
– Naprawdę czułem, że to jest ten czas, kiedy powinienem odejść. Obiecałem kiedyś, że po mojej pracy w klubie zapanuje porządek i stabilizacja. Wszystkie rzeczy odnośnie przygotowań, obozów, sparingów są ustalone. Ja to zrobiłem, bo należało to do moich obowiązków. W klubie mieliśmy taki układ jak w rodzinie. Jeżeli ktoś dostałby propozycję z ekstraklasy nikt by go na siłę w klubie nie zatrzymywał. W tym momencie padło na mnie. Propozycja z Kielc jest dla mnie życiową szansą.
– Jak Pan myśli, kto zostanie nowym trenerem Dolcanu Ząbki? Czy są szanse, że będzie to człowiek mający doświadczenie wyniesione z polskiej ekstraklasy?
– Jest to raczej niemożliwe. Jeżeli przyjedzie trener z ekstraklasy do Ząbek i zobaczy, gdzie drużyna trenuje, to od razu powie ? ?dziękuje ja porobię co innego?. Miasto kompletnie nie interesuje się piłką nożną. Na treningi przyniosłem nawet prywatną sztangę, żeby zawodnicy mogli ćwiczyć. MOSiR nie pomagał nam kompletnie w niczym. Do tego zabrał nam ostatnią pompkę do pompowania piłek, więc następną kupiliśmy za własne pieniądze. Tak samo zabrano nam płotki, które były własnością MOSiR-u, co byśmy ich przypadkiem nie zjedli. Wydaję mi się, że klub będzie szukał takiego trenera, jakim do tej pory byłem ja. Młodego, operatywnego, który będzie umiał poradzić sobie w każdych warunkach.
– Podsumowując, chciałbym zapytać jak z perspektywy czasu będzie Pan wspominał pracę w Ząbkach?
-To był niesamowity czas. Ostatnie dwa lata były najlepszym okresem w mojej karierze sportowej. Stosunki z prezesem Dolińskim były wręcz wzorowe. To jest naprawdę właściwy człowiek na odpowiednim miejscu. W znacznej mierze dzięki niemu dzisiaj jestem trenerem Korony Kielce. Wraz z zawodnikami tworzyliśmy jedną wielką rodzinę. Aczkolwiek przyszła propozycja, której nie mogłem odrzucić. Ząbki darzę naprawdę dużym sentymentem. Zobowiązałem się, że jeśli będzie trzeba, pomogę wdrożyć się nowemu trenerowi Dolcanu w realia zespołu. Mam zamiar nawiązać współpracę między Koroną a Dolcanem polegającą chociażby na wypożyczaniu z Kielc do Ząbek młodych zawodników. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy coraz liczniej wspierali nas na meczach tak u siebie jak i na wyjazdach. Nie deklaruję się, jednak być może jeszcze kiedyś wrócę do Ząbek jako trener.
Rozmawiał Adam Gronau