Pomiędzy Radą Powiatu, a dyrekcją wołomińskiego szpitala od ponad roku toczy się dyskusja nad utworzeniem przy szpitalu, POZ-tu, tylko dla personelu szpitala. Obie strony motywują swoje racje dobrem pacjentów oraz względami ekonomicznymi, dlaczego więc ich opinie tak diametralnie się różnią?
Wszystko zaczęło się ponad rok temu, kiedy na sesji Rady Miasta Wołomin 29 V 2003r po żarliwej dyskusji rada upoważniła w jawnym głosowaniu (za: 9 radnych przeciw: 4 i wstrzymało się 4) burmistrza Jerzego Mikulskiego do wystąpienia przed Radą Powiatu Wołomińskiego w sprawie ponownego rozpatrzenia zasadności utworzenia POZ w szpitalu. Już 24 czerwca Rada Powiatu Wołomińskiego skierowała projekt uchwały do komisji. Na ostatniej sesji Rady Powiatu (31 VIII) powrócono do projektu a argumenty obu stron zyskały na sile:
Czy piekarz nie może jeść chleba z własnej piekarni? Czy nauczyciel nie może uczyć własnych dzieci? Pracownikom służby zdrowia należy się taka przychodnia – broniła uchwały radna Hanna Wujkowska.
Z kolei przeciwnicy przypominali, iż uszczuplenie o 800 pacjentów lokalnych P.O.Z może negatywnie odbić się na jakości świadczonych usług (mniej pieniędzy) oraz na samych pacjentach szpitala (konieczność objęcia m.in transportem medycznym daleko mieszkających pracowników kosztem szpitala i okolicznej ludności).
– „Nie tak dawno właśnie ta rada decydowała o odłączeniu POZ – ów od szpitala. Życie pokazało, że była to słuszna decyzja. Przychodnie zdrowia radzą sobie dziś całkiem dobrze. Działa też wiele przychodni niepublicznych” – motywowali swój sprzeciw. O wiele dalej posunął się radny Krzysztof Damięcki, który bez ogródek nazwał uchwałę „wstydliwą moralnie”. Przypomnijmy, że w ustawie o narodowym funduszu zdrowia jest mowa tylko o wniosku personelu medycznego o założenie POZ, ale nie ma mowy o konieczności objęcia go (na zasadach wyłączności) opieką zdrowotną przez określony ośrodek. Po długiej wymianie poglądów przy 3 wstrzymujących się, 11 głosami przeciw i 10 za, rada postanowiła, że przychodnia nie powstanie, czy jest to jednak koniec czy zaledwie kolejny etap niekończącej się bitwy o utworzenie P.O.Z przy szpitalu powiatowym?