Męski kryzys wieku średniego kiedyś mnie niewymownie śmieszył – te wszystkie drugie, dużo młodsze żony, czerwone sportowe samochody przerobione na gaz, żeby nieco zaoszczędzić, pierwsze zaczeski ukrywające nieubłagane zakola. Do czasu to śmieszne, wszystko do czasu… Teraz sam jestem w przededniu „czwórki z przodu” i jakoś mi nie do śmiechu! Wprawdzie kusi perspektywa zakupu nowego roweru (jaki budżet, takie szaleństwa), ale z włosami niczego już nie wymyśli żaden mistrz nożyczek i grzebienia, a na żonę narzekać nie mogę. Nie pozwala.
Dość żartów! Muszę przyznać, że zaczynam rozumieć niektórych kolegów ? nawet tych, którzy rzucili dobrze płatne posady w korporacjach i przenieśli się na Mazury, żeby zająć się hodowlą ślimaków albo skrzyknęli paru przyjaciół z ogólniaka i reaktywowali jakąś garażową formację rockową wskrzeszając marzenia o platynowych płytach i rzeszy fanek w wieku ich własnych córek, rzucających na scenę koronkową bieliznę. Przecież jeszcze jest szansa, jeszcze tli się ogień, a w krzyżu strzyka z umiarem… Jeszcze można napisać pierwszą powieść, objechać Amerykę motocyklem, nauczyć się grać na perkusji. To wciąż jeszcze może się udać – dziś, za miesiąc, za rok, ale za pięć lat być może będzie za późno. Ostatnia chwila na zmianę, na decyzję, na próbę – bo przecież lepiej spróbować i polec, niż resztę życia żałować, że się nie miało na to odwagi, że mogło być inaczej… Tak, takich gości podziwiam ? niełatwo rezygnują z marzeń, choć z pewnością cierpią na tym ich wieloletnie plany.
Wołomin dobija do setki ? czy to dla naszego miasta już jest wiek średni? Stan nawierzchni ulic wyraźnie wskazuje, że czas na asfaltowy botox, elewacje wielu budynków w centrum proszą się przynajmniej o porządny makijaż… Młodość miasto ma już z pewnością dawno za sobą. Czy pomysły na wielkie muzea, parki za setki tysięcy złotych, „szklane domy” przy Ogrodowej (nieistotne, w której kadencji je planowano) to nie to samo, co sportowe fury panów w średnim wieku? Czyżby miasto też próbowało ostatni raz zaszaleć? Skoro tak, to może też czas już na zmiany totalne, na zaczęcie wszystkiego od nowa – bez oglądania się na to, czy tak wypada i co powiedzą inni?
Może dla Wołomina jeszcze nie jest za późno na to, żeby spróbować?
Łukasz Rygało