O budowie kanalizacji w ramach Funduszu Spójności, blaskach i cieniach korzystania z warszawskiej oczyszczalni, z Januszem Werczyńskim, burmistrzem Marek, rozmawia Teresa Urbanowska.
– Proszę powiedzieć, na jakim etapie są działania związane z budową na terenie Marek kanalizacji w ramach Funduszu Spójności (FS)?
– Dokumentacja jest oceniana przez Ministerstwo Ochrony Środowiska. Nasz program jest oceniany jako profesjonalnie, dobrze przygotowany, który zasługuje na wsparcie. W zasadzie już jesteśmy traktowani jako beneficjenci Funduszu.
W ciągu najbliższych kilku tygodni zdecydujemy się na podjęcie, jeszcze nieco ryzykownej decyzji, o ogłoszeniu przetargów na wykonanie kanalizacji na terenie naszego miasta.
– Jaką kwotę otrzymacie?
– 120 milionów zł.
– Czy to oznacza, że w ramach tego projektu przewidujecie również budowę własnej oczyszczalni?
– Są to pieniądze wyłącznie na budowę kanalizacji. Rada podjęła już dawno decyzję, że będziemy korzystali z oczyszczalni stołecznej. Ta decyzja niesie ze sobą zarówno korzyści jak i niebezpieczeństwa. Przekazując ścieki do Warszawy, jesteśmy skazani na ceny, które są ustalane przez Warszawę i narzucane nam. Wiadomo, że do ceny za wodę czy ścieki dojdzie jeszcze opłata związana z utrzymaniem tej sieci w naszym mieście. Mówi się, że po rozbudowie sieci w Warszawie, ceny ścieków i wody wzrosną – w drastyczny sposób.To będzie miało wpływ na ceny w Markach. Staramy się zapewnić sobie hurtowy sposób naliczania cen, aby ceny w Markach nie różniły się bardzo od cen w Warszawie. Cieszy nas, że cena 1 m? wody w Markach, po niedawnych podwyżkach, jest u nas niższa niż w Warszawie, choć ceny za ścieki są wyższe.
– Dlaczego więc wybraliście taką opcję?
– Zdecydowały o tym protesty potencjalnych sąsiadów planowanej inwestycji (oczyszczalni ścieków). Na szczęście władze Warszawy zgodziły się na przyjęcie ścieków z Marek.
– Co i w jakim czasie powstanie w ramach FS?
– Zakończenie tej inwestycji zaplanowane jest na rok 2013. W ramach FS planujemy wykonanie 150 km sieci kanalizacyjnej…
– Aż tyle?
– Marki są bardzo rozległym miastem. Leżą, dla przykładu, na obszarze 3 razy większym niż Ząbki, mające podobną ilość mieszkańców. Już w tej chwili nasza sieć kanalizacyjna wynosi 120 km. i jest bez porównania dłuższa od sieci w dużo większym Legionowie. Dla zaopatrzenia mieszkańca Marek w jakiekolwiek medium potrzeba znacznie więcej pieniędzy niż dajmy na to w Ząbkach.
– Powiedział Pan, że zechcecie zaryzykować, ogłaszając przetargi na wykonanie kanalizacji. Na czym to ryzyko polega?
– Jako beneficjenci funduszu mamy możliwość skorzystania z pewnych pomostowych środków, które zostały uruchomione przez rząd po to, aby samorządy mogły takie projekty wdrażać. Ryzyko polega na tym, że ostatecznej decyzji jeszcze nie ma, choć w zasadzie zaczęliśmy już realizować tę inwestycję rok temu, budując kolektor sanitarny wychodzący z Marek w stronę Warszawy.
– Inwestycja będzie więc rozległa. Jak poradzicie sobie z przejezdnością miasta?
– Chcemy tu skorzystać z przykładu Wołomina i podzielić inwestycję na 4 obszary. Zostaną na nie ogłoszone odrębne przetargi. Na każdym z tych obszarów prace będą prowadzone od roku 2009 do 2012. Na pewno tam gdzie będą trwały roboty budowlane będzie się ciężko żyło. Musimy się z tym liczyć. Apeluję więc o wyrozumiałość i o to, abyśmy wszyscy przygotowali się mentalnie do tej inwestycji.
Jedno przemyślenie nt. „Ryzykowne przetargi?”
Możliwość komentowania jest wyłączona.