Już w marcu ząbkowska restauracja ?Na Skrajnej? będzie gościła niezwykłego człowieka. Grzegorz Russak, znawca i pasjonat tradycyjnej polskiej kuchni, znany również z telewizji, będzie dzielił się swoją wiedzą kulinarną.
– Kiedy oglądam Pana programy w telewizji, zawsze chce mi się jeść. Potrafi Pan opowiadać o potrawach polskiej kuchni w tak apetyczny sposób, że bardzo się cieszę ze spotkań z Panem w restauracji ?Na Skrajnej?. Stąd moje pytanie, czy jest zapotrzebowanie na takie spotkania? Czy Polacy rzeczywiście nie znają swojej kuchni?
– Polacy wciąż bezkrytycznie przyjmują wszystko, co obce. Dotyczy to także dziedziny kulinarnej. Przysłowie ?cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie? ? jest ciągle aktualne. Jest to tym bardziej dziwne, że polska kuchnia to niezwykłe dziedzictwo. Do tego jest to temat nadzwyczaj ciekawy.
– ?a nasi rodacy lubią dobrze zjeść.
– Polacy zawsze lubili dobrze zjeść. Przykładali do tego dużą wagę. Niestety, w epoce socjalizmu nie dbano o narodową tradycję. Tak, jak niszczały dawne pałace i dworki, tak też nie zachowywano tradycji polskiej kuchni ? szczególnie kuchni wykwintnej. Dzisiaj ponosimy konsekwencje tego stanu. Uczniowie szkół gastronomicznych opuszczają szkolne mury praktycznie pozbawieni wiedzy o tradycyjnej polskiej kuchni. Obecnie promuje się kuchnie świata ? szczególnie kuchnię śródziemnomorską, francuską, a ostatnio japońską, głównie pod postacią sushi. Polska kuchnia nie budzi zainteresowania. Co więcej ? na jej temat krąży wiele stereotypów, które wynikają po prostu z niewiedzy.
– Jakie to stereotypy?
– Przede wszystkim mówi się, że polska kuchnia jest ciężka i tłusta. To nieprawda! Polska kuchnia jest niezwykle różnorodna. Zawiera również wiele potraw, które obecnie określa się jako dietetyczne. U nas każdy posiłek rozpoczyna się od zupy, czego nie ma w innych krajach. Główną cechą polskiej kuchni jest to, że jest ona sezonowa. W różnych porach roku jadano różne potrawy. Podstawową zasadą było to, żeby potrawy przygotowywać z produktów świeżych. Trzeba pamiętać, że świąteczną ?wyżerkę? poprzedzało czterdzieści dni bardzo ścisłego postu.
– Można więc powiedzieć, że jeśli chodzi o naszą kuchnię, nie musimy mieć kompleksów?
– Jak najbardziej! Nasza kuchnia to tysiąc lat tradycji. Kto nam może dorównać?
Trzeba pamiętać o jednej rzeczy. Kiedy nie było polskiego państwa, naród bronił swojej tożsamości właśnie za pośrednictwem kuchni. To dlatego stół ze święconym był czymś niebywałym. Polska ma za sobą znakomitą historię, bo tylko państwo, które ma za sobą wielką przeszłość ? ma wielką kuchnię!
– Którą także zapisano na papierze.
– Nie bez kozery opisy uczt zajmują tyle miejsca w relacjach kronikarzy ? począwszy od przyjęcia, jakie Bolesław Chrobry wydał na cześć cesarza Ottona III, przez przyjęcie dla władców europejskich u Wierzynka w Krakowie, aż po różnego rodzaju przyjęcia w magnackich pałacach. Ciekawej lektury dostarczają również listy z okresu romantyzmu, w których młodzieńcy, pochodzący z wielkich rodów, pisali do swoich matek z wojaży zagranicznych, że nie mają co jeść. Tęsknili za śniadaniami, które opisywał Adam Mickiewicz w ?Panu Tadeuszu?. Zresztą Adam Mickiewicz nie rozstawał się z książką kucharską Wielądka. Bo skoro na emigracji nie mógł dobrze zjeść ? to sobie przynajmniej o jedzeniu poczytał.
– Powracając do spotkań w restauracji ?Na Skrajnej? ? na pierwszy ogień pójdą miody?
– Tak ? to temat niezwykle ciekawy. Niegdyś Polacy robili z miodu dużo trunków. Podczas spotkania będę mówił nie tylko o miodach, ale także o piwie miodowym, którego używano w kuchni do wielu różnych rzeczy. Jeśli ktoś chce o tym posłuchać ? zapraszam!
– Na koniec chciałbym zapytać, jakie są Pana oczekiwania po spotkaniach w restauracji ?Na Skrajnej??
– Chciałbym, aby Polacy zaczęli wreszcie doceniać swoją kuchnię. Jest ona naszym skarbem narodowym. Polskie potrawy są po prostu smaczne! Na szczęście jestem optymistą. Prowadzę programy w telewizji i w radiu polonijnym, które spotykają się z dużym oddźwiękiem. Kto raz spróbuje polskiej kuchni, ten nie chce już jeść niczego innego!
Rozmawiał Janusz Dąbrowski