Z Moką Mikowską, artystką i absolwentką Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie, otwierającą wystawę swoich obrazów w pubie Taaka Ryba w Wołominie ? 11 grudnia o godz. 18.00, rozmawia Janina Stasiszyn.? Ma Pani wiele zainteresowań, o których nie sposób byłoby napisać w jednym wywiadzie, proszę jednak powiedzieć, jak wiążą się one z Pani sztuką?
? Od lat fascynuję się Orientem i rozwojem duchowym. Jestem od wielu lat związana z różnymi ścieżkami buddyjskimi ? zaczynałam od buddyzmu zen, potem Dzogczen, ogólnie moje zainteresowania zmierzają do rozwoju wewnętrznego, osobowości, pogłębienia percepcji, rozszerzenia świadomości, takie rzeczy od lat mnie pasjonują. Również ćwiczę Tai Chi i Jantra Jogę. Wszystko przekłada się na sztukę, w znaczący sposób napawając harmonią.
? Co najbardziej Panią inspiruje?
? Piękno. Jest takie powiedzenie: ?Nie ładne to, co ładne, ale to, co się komu podoba?, i staram się przelać na płótno to, co akurat mnie urzeka. W przypadku portretu Waglewskiego przede wszystkim zaważyło wrażenie ? zobaczyłam jego piękne zdjęcie w półcieniu. Obrazy malowane z serca są trochę inne od tych, które wykonuję pod kątem zarobku w sposób dekoracyjny. Maluję też brzydotę, ale otaczam ją metafizyką ? nadając inne znaczenie.
? Czy kolory, którymi się Pani posługuje, niosą również jakieś symboliczne znaczenie?
? Czasem jest to przypadek ? zobaczyłam obiekt i, w obrazie ?Forma czy pustka?, nadałam mu żywsze kolory, trochę komiksowe, czując, że będą właściwe. Portret, który malowałam dla przyjaciół, jest w gamie oranżu, ponieważ poprosili o ciepłe barwy. W przypadku ?Dębiny? są to naturalne brązy, tu tło obrazu tworzy drzewo ? nasz wołomiński zabytek przyrody, dąb rosnący przy ul. Powstańców. Kolory wynikają czasem z mojego nastroju.
? Pani prace odbieram, szczególnie ze względu na kolorystykę, jako energetyzujące.
? Chcę, żeby moje obrazy niosły pogodny przekaz, radość. Jednak są i inne obrazy? np. ?Patiomkin?. W wyglądzie i rysach twarzy modelki, która do niego pozowała, pani Małgosi, zdawały się manifestować jakieś krzywdy życiowe, więc trudno było nie pokazać tego, cechy te przesłaniały wszystko. Na innym jej obrazie, w stylistyce renesansowej, podkreśliłam jej dostojeństwo i portret ten już wywołuje trochę inne emocje.
? Maluje Pani głównie ludzi?
? Wygląda na to, że większość moich prac stanowią portrety, ale nie określałabym się definitywnie jako portrecistka. Oglądający mówią, że rzeczywiście potrafię dostrzec portret psychologiczny człowieka, dobrać wyraz twarzy do osobowości, którą maluję. Chętnie maluję również inne tematy. Jednak ważne, bym miała czas.
? Niech Pani powie, jak rozwijać swój talent?
? Praca i jeszcze raz praca! Ale też ważny jest rozwój wewnętrzny, ponieważ przekłada się na tematykę i formę, która powstaje. Jestem zwolenniczką holistycznego podejścia ? wszystko jest ze sobą powiązane. Rozwój człowieka wiąże się z rozwojem jego talentu.
? Wracając do naszego ?podwórka?: jakie ma Pani plany w związku z Wołominem?
? Bardzo serdecznie zapraszam na niedzielę 11 grudnia do pubu Taaka Ryba w Wołominie przy ul. Sikorskiego 4 na godz. 18.00 na otwarcie wystawy obrazów ?Moka i jej sztuka?. Będzie to ogólny przekrój mojej twórczości, będzie można nawet dotknąć faktury obrazów. W przyszłym roku planuję zrobić wystawę w MDK-u w Wołominie. Chciałabym też stworzyć cykl portretów osób związanych z Wołominem i okolicami, i takich, których my, Wołominianie, uznajemy za ważne. Żeby stworzyć taką serię obrazów, potrzebuję około roku, a także środków finansowych, więc będę się starała o stypendium, które pozwoli mi zrealizować ten projekt.