23 kolejka piłkarskiej I ligi przyniosła nam spotkanie dwóch drużyn ze środka tabeli. W Ząbkach zespół Dolcanu podejmował KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Obie ekipy przed tym spotkaniem zajmowały odpowiednio 9 i 8 miejsce z takim samym 31 punktowym dorobkiem.
W sobotę od godziny 15.00 kibice Dolcanu wypatrywali nie tylko słońca nad stadionem przy ulicy Słowackiego, ale i pierwszych ligowych punktów w rudzie wiosennej. Hulający wiatr miał przywiać do Ząbek pierwsze wiosenne zwycięstwo, a przyniósł tylko, lub aż remis.
W pierwszej połowie piłkarze Ząbkowskiej drużyny emanowali chęcią rewanżu za dosyć przypadkową, jesienną porażkę w Ostrowcu Świętokrzyskim(1-0). Podopieczni Radosława Mroczkowskiego rozpoczęli ten mecz zupełnie inaczej niż trzy ostatnie spotkania tej rundy. Dolcan grał ofensywną i agresywną piłkę, lecz fatalny stan murawy uniemożliwił 350 osobowej grupie kibiców oglądanie dokładnego i finezyjnego footballu. Pomimo przewagi Ząbkowian, to Adrian Frańczak w 9 min. celnym strzałem z narożnika pola karnego jako pierwszy przetestował dobrze dysponowanego w tym meczu Rafała Misztala. Po paru minutach Hubert Robaszek z rzutu wolnego wbił piłkę w pole karne do dobrze ustawionego Stretowicza, jednak ten głową skierował piłkę tuż obok lewego słupka. W 23 min. po upadku zawodnika KSZO sędzia nie odgwizduję karnego wzbudzając falę wściekłości na ławce rezerwowych gości. – To był ewidentny faul. Nie ma lepszych karnych do odgwizdania niż ten – powiedział po meczu trener Czesław Jakołcewicz. W 40 min. sędzia odgwizdał faul na Robaszku. Sam pokrzywdzony chcąc wymierzyć sprawiedliwość uderzył mocno w lewy róg bramki. Tylko ekwilibrystyczna interwencja bramkarza uratowała gości od utraty bramki.
W pierwszej połowie obie drużyny zaprezentowały otwartą, szybką piłkę, bez ścisłego nastawienia na defensywę. Jednak to Dolcan był drużyną dominującą, zaś 11-stka KSZO dla drużyny gospodarzy była grupą dobrych statystów w tym brutalnym 45 min. widowisku.
Zmiana połowy, nieoczekiwanie przyniosła też zupełnie odmienny obraz gry. To piłkarzy Dolcanu można by określić mianem aktorów drugiego planu, dla poukładanych, dobrze współpracujących i ofensywnie grających zawodników KSZO. W 61 min. po strzale z pola karnego Rafał Misztal efektownie obronił nogą trudny, płaski strzał w lewy róg bramki. W 78 min. po zamieszaniu w polu karnym zawodnik gości stanął oko w oko z Rafałem Misztalem, jednak piłkarz wyraźnie onieśmielony świetną dyspozycją bramkarza Dolcanu strzelił wysoko ponad poprzeczką. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, Marcin Stańczyk został obsłużony świetnym podaniem w pole karne, lecz będąc sam na sam z bramkarzem nie udało mu się umieścić piłki w siatce. Goalkeeper gości wyciągnął piłkę, którą wszyscy kibice widzieli w bramce. Jęk kibiców zakończył spotkanie 23 kolejki I ligi. Dolcan 0-0 KSZO.
-Wypada się cieszyć z punktu. Jednak w takim meczu, w którym jest dużo anty-footballu a mało piłki, jest naprawdę trudno. Okazuje się, że w ten sposób zdobywamy punkty, a jeżeli chcemy grać w piłkę to jest odwrotnie – powiedział po meczu trener Dolcanu Ząbki, Radosław Mroczkowski.
Boisko w sobotnim meczu nie sprzyjało jakiemukolwiek rozgrywaniu gry. Oba zespoły wybijały piłkę daleko na połowę rywala licząc, że któryś z obecnych tam zawodników zdoła pociągnąć grę. Przy takim stanie murawy najważniejsze miały być stałe fragmenty gry. Zespołowi z Ostrowca zdecydowanie zabrakło skuteczności, zaś Dolcanowi ostatniego podania w pole karne, którego brak od kilku meczy jest piętą Achillesową piłkarzy z Ząbek.
Adam Gronau