W sobotę o godzinie 14 na stadionie przy ulicy Słowackiego w Ząbkach, Dolcan Ząbki rozgrywał zaległy mecz 31 kolejki o mistrzostwo I ligi piłki nożnej. Tym razem gościem podwarszawskiej miejscowości był tegoroczny finalista Pucharu Polski – Pogoń Szczecin.Gdyby obydwa zespoły utrzymały formę z rundy jesiennej, w sobotnie popołudnie doszłoby do starcia na szczycie. Czas potwierdził tezę o nieprzewidywalności piłki nożnej. Pierwszoligowy klub ze Szczecina siedem dni przed meczem z Dolcanem walczył o zwycięstwo w Pucharze Polski, nie mając szans na awans do ekstraklasy. Dolcan po świetnej jesieni, dokonał tego co wydawało się niemożliwe. Z 4 miejsca spadł do strefy zagrożonej spadkiem do II ligi. Zamiast walczyć o awans teraz robi wszystko by zachować I ligowy byt.
Na pierwszą bramkę kibice zgromadzeni na stadionie Dolcanu nie musieli długo czekać. W 7 min. wbita piłka w pole karne Dolcanu trafiła do Bojarskiego, który okazał się najsprytniejszym zawodnikiem pola karnego. Po błędzie obrońców i jeszcze większym bramkarza ząbkowskiej drużyny, piłka wtoczyła się do siatki.
Pogoń grała dobrym, pomysłowym atakiem pozycyjnym raz po raz ?rozklepując? dużo słabiej dysponowany Dolcan. Ewentualne popisy strzeleckie piłkarzy Dariusza Kubickiego, określiłbym mianem zamachu na życie kibiców i ptaków przelatujących nad stadionem. W pierwszej połowie wiało nudą. Niezorganizowany Dolcan vs. nieskuteczna Pogoń. Dużo ciekawsze od tego co działo się na boisku były scenki z trybuny, którą zajmowali sympatycy Pogoni, dla których mecz nie był najważniejszym wydarzeniem sobotniego popołudnia.
Druga połowa przynosi więcej emocji negatywnych niż tych właściwych, a wszystko za sprawą niekonsekwencji decyzji sędziego głównego. W 58 min. po drugiej żółtej kartce Bojarskiego, Dolcan zaczął wierzyć w szansę odrobienia jednobramkowej straty. 67 min. to historyczny moment dla 19-letniego zawodnika Dolcanu – Rafała Wielądka, który wejściem w tym meczu zadebiutował na I ligowych boiskach. Kolejne minuty przynoszą prezentację bramkarskich umiejętności Rafała Misztala i nieskuteczności piłkarzy Dolcanu pod bramką gości. W 76 min. po serii trzech rzutów rożnych piłka idealnie ląduje na nodze Marcina Korkucia, który atomowym strzałem z woleja, umieszcza piłkę tuż pod poprzeczką bramki Radosława Janukiewicza. Wyrównująca bramka zdecydowanie uskrzydliła gospodarzy, którzy raz po raz atakowali, z zacięciem na bramkę Pogoni. Piłkarze Dolcanu mają czego żałować. Gdyby wcześniej wybudzili się z zimowego snu i z większą skutecznością grali pod bramką rywala, zwycięstwo mieliby podane na tacy.
Piotr Mandrysz (Pogoń Szczecin) ? Arbiter główny spotkania po przerwie sędziował bardzo źle. Pierwsza kartka, którą dostał Bojarski była skandaliczna. Niestety takich mamy sędziów.
Dariusz Kubicki (Dolcan Ząbki) – W pierwszej połowie był tylko jeden zespół. Po drugiej połowie mogłem być zadowolony z gry moich zawodników. W naszym położeniu ten jeden punkt jest bardzo cenny.
Ząbkowski zespół cieszy się ze zdobytego punktu w meczu z Pogonią. Szkoda tylko , że zespół zaczyna grać dopiero wtedy, kiedy przeciwnik występuje w osłabieniu. Po meczu kibic Dolcanu czuje niedosyt z braku zwycięstwa, za to trener chwali i cieszy się z jednego punktu. Cóż kwestia ambicji nie podlega komentarzom, więc milczę i zastanawiam się do czego Ząbkowskich piłkarzy doprowadzi trener- Dariusz Kubicki.
Adam Gronau
Adam z tego co wcześniej widziałem byłeś wielkim zwolennikiem <> Rafała Mroczkowskiego.Może odpowiedz sobie na pytanie w jakim stanie przygotowania zastał drużynę Darek Kubicki.I czy gdyby nie jego przyjście byłoby jeszcze o cokolwiek walczyć.
Jak widać pan redaktor ADAM szybko zmienia zdanie :/
brawo Dolcan pozostajemy w lidze dzięki Darek Kubicki