W minioną niedzielę, z radzymińskiego rynku na pola grunwaldzkie wyruszyli rycerze z radzymińskiej Stajni Dragon, Stowarzyszenia Bractwa Rycerskiego Jazdy Śląskiej oraz Stowarzyszenia Miłośników Kawalerii im. I Pułku Ułanów Krechowieckich z Kobyłki by stoczyć bój ze znienawidzonym zakonem krzyżackim.
W pełnym rynsztunku i uzbrojeniu, w lśniących zbrojach, konno, z taborem wyruszyli ku chwale ojczyzny. Rycerze z Kobyłki i Radzymina, dorośli i dzieci, damy dworu – wyruszyli na Grunwald. Przed nimi 400 km jazdy konno. Będą mijać różne miasta, gdzie witać ich będą burmistrzowie, wójtowie i zaprzyjaźnione bractwa. To niesamowita przygoda dla miłośników tradycji kawaleryjskich oraz laików w tym temacie.
Za pomyślną drogę odprawiono mszę świętą, na której burmistrz Radzymina Zbigniew Piotrowski zwrócił się do rycerzy z tymi słowami: – Dziś rozpoczynając kolejne wieki pamięci grunwaldzkiej victorii, z Radzymina – historycznego grodu, wyruszają cztery chorągwie. Wyrusza 25 rycerzy na koniach, by dać świadectwo pamięci, wiary i przywiązania do ojczyzny. Po raz pierwszy na polach Grunwaldu będzie radzymiński sztandar. Chorągiew Radzymina będzie po to, by zanieść przesłanie z miasta Cudu nad Wisłą, by przekazać, że pamiętamy nie tylko o roku 1920. Te sztandary, które dzisiaj wyruszają mają być mocno trzymane w dłoni, a pochylać się mogą tylko przed najjaśniejszym panienką. – tak żegnał rycerzy Zbigniew Piotrowski.
Pomysł zorganizowania Rajdu na Grunwald był efektem luźnej rozmowy dwóch pasjonatów tradycji kawaleryjskich. Andrzej Michalik oraz Tadeusz Dobczyński chcieli połączyć dwa wielkie wydarzenia historyczne jakim był Cud nad Wisłą oraz wygrana z zakonem krzyżackim na polach grunwaldzkich. Jak widać udało się.
– Będąc w stajni należącej do naszego przyjaciela Tadeusza Dobczyńskiego w nowy rok, luźno rozmawialiśmy na temat by połączyć dwie wielkie tradycje historii Rzeczypospolitej, a mianowicie zwycięską bitwę nad zakonem krzyżackim oraz zwycięską bitwę nad bolszewikami. Od słów do czynów – nie trzeba było długo czekać. – mówi Andrzej Michalik, jeden z organizatorów. – Do celu dotrzemy na koniach i na koniach wrócimy do domów. Do pokonania mamy ponad 400 km, ten dystans będziemy przemierzać przez 20 dni.
Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcieliby zapoznać się z tradycją kawaleryjską, poznać jej historię i tradycję do stajni Dragon oraz do stajni Galop. – mówił w dniu wyjazdu Andrzej Michalik.
Spóźnią sie na bitwę