Kiedy ponad rok temu zdecydowałam się ubiegać o mandat radnej Rady Miejskiej w Radzyminie, naiwnie założyłam, że moja wiedza i doświadczenie przyda się naszej gminie, ale okazuje się, że nie ma takiej potrzeby ? swoim działaniem burzę święty spokój, bo wydłuża się czas sesji, bo ?zawsze tak było?.
Naiwnie założyłam, że rzetelna praca, obowiązek, praworządność, honor i pasja ? to motywy, dla których zostaliśmy radnymi. Obserwując pracę radzymińskiej rady podczas sesji, posiedzeń komisji i w kuluarach, zorientowałam się, jak bardzo się myliłam. Choć nie wolno generalizować, to należy stwierdzić, że nie są to wartości, którymi kierują się wszyscy nasi radni.
Dzisiaj z perspektywy czasu, po ponad rocznej pracy w radzie, pytam: po co zostaliśmy wybrani? Teoretycznie odpowiedź jest prosta: żeby pracą, wiedzą i doświadczeniem służyć Gminie Radzymin! Ale niektórych to tylko czysta teoria, ponieważ prywatne interesy biorą pierwszeństwo przed interesem gminy. Niektórzy z nas martwią się tylko o własne ?być albo nie być?, które skutecznie przesłania im obiektywizm w postrzeganiu i ocenianiu prowadzonych ?gierek?.
Myślami wracam do pierwszej sesji, kiedy składaliśmy ślubowanie: ?Ślubuję uroczyście jako radny pracować dla dobra i pomyślności gminy, działać zawsze zgodnie z prawem oraz z interesami gminy i jej mieszkańców ? godnie i rzetelnie reprezentować swoich wyborców, troszczyć się o ich sprawy oraz nie szczędzić sił dla wykonania zadań gminy?. Dwudziestu radnych ślubowanie zakończyło słowami ?Tak mi dopomóż Bóg?.
Dzisiaj pytam, kto z nas pamięta tamte słowa? Czyżby prywata przesłaniała nam cel, który powinien nam przyświecać? Czy zapomnieliśmy słowa, które wówczas wypowiedzieliśmy? Czy dobrze zrozumieliśmy sens tych słów? Czy tak bardzo boimy się o ?stołki?, że zapominamy o słowach z tekstu ślubowania, że zapomnieliśmy, co to prawda, godność, honor i prawo?
Czy tak bardzo niektórzy pragną zaszczytów i władzy, że już nie pamiętają, po co zostali wybrani? Czy tak bardzo pragną stanowisk, że gotowi są nawet na jawne przedkładanie interesu osobistego (pośredniego lub bezpośredniego) nad interes publiczny? Czy swoimi działaniami potwierdzamy, że po PRL-u odziedziczyliśmy skłonność do łamania prawa i dążenie za wszelką cenę do zaspokojenia własnych ambicji?
Kiedy John Fitzgerald Kennedy został zaprzysiężony na prezydenta USA, wypowiedział słynne słowa: ?Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju?. Mimo że może zabrzmieć to patetycznie, to dzisiaj Gmina Radzymin jest w takiej sytuacji, że trzeba sparafrazować słowa Kennedy?ego i zadedykować je rajcom miejskim oraz włodarzom Radzymina: ?Nie pytaj, co Gmina może Ci dać, zapytaj, co Ty możesz zrobić dla Gminy!?.
Ninus Nestorović, aforysta serbski, powiedział: ?Naród można oszukać raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz… I nigdy więcej!?. Również te słowa można sparafrazować i zastosować w naszej gminie: ?Wyborców można oszukać raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz… I nigdy więcej!?. Czy i ile razy niektórzy rajcy oszukali już swoich wyborców? Czy uda się ich oszukać jeszcze raz?
Czy i ile razy burmistrz oszukał wyborców i niektórych rajców? Czy uda się jeszcze raz?
Czy i ile razy burmistrz został oszukany przez niektórych rajców? Czy uda im się jeszcze raz?
Ostatnia sesja Rady Miejskiej potwierdziła, że to nie dobro publicznejest najważniejsze (należało uchwalić budżet ? ustawowy termin upłynął 31 stycznia), a stan faktyczny jest taki, że nie ma uchwały budżetowej, a prezydium złożyło rezygnację!
I na zakończenie zapytam, czy tak powinien brzmieć apel etatowych rajców do wyborców?
?Głosujcie na nas, niech wam to wejdzie w nawyk!? (Ninus Nestorović).