Plan inwestycyjny na bieżący rok jest równie ważny dla
mieszkańców jak i dla radnych gminnych.
W Ząbkach szczególne emocje wzbudza podjęcie decyzji w
której ulicy w danym roku będą prowadzone inwestycje i za ile.
Wydawać by się mogło, że gmina powinna posiadać system, który
ograniczył by walki i waśnie w tym zakresie. Tak było do 2002 roku.
Funkcjonował system wyłaniania zadań inwestycyjnych w ulicach, oparty
na indywidualnych umowach mieszkańców z zarządem gminy. System
ten ustalał zasady partycypacji finansowej każdej rodziny i miasta w
konkretnej inwestycji. Rola radnych była tu niewielka.
Po wyborach w 2002 roku część radnych postanowiła wziąć sprawy
inwestycji ulicznych w swoje ręce. Burmistrzowi zabroniono zawierania
umów z mieszkańcami. Rozpoczęły się prace nad ustaleniem zasad
wprowadzania takich inwestycji do budżetu gminy.
Po wielu miesiącach zasady zostały w końcu opracowane i
zatwierdzone przez Radę Miasta Ząbki. Zasady, które początkowo
wydawały się jasne i przejrzyste okazały się niedoskonałe. Mieszkańcy
żadnej z ulic nie zdecydowali się na spełnienie postawionych przez
Radę warunków w tym również finansowych.Wówczas
część radnych zgłosiła swoje własne propozycje, według sobie tylko
znanych zasad, które zostały wprowadzone do rocznego budżetu.
Tym samym nabito w przysłowiową butelkę mieszkańców ulic,
którzy od kilku lat mieli podpisane umowy z miastem, które
nigdy nie zostały anulowane. Czyżby kilkumiesięczne prace nad
ustaleniem zasad prowadzenia omawianych inwestycji miały posłużyć za
listek figowy?
Marek Połomski