Krzysztof Myśliwiec
Były
poligon wojskowy, 250 tyś. młodych ludzi, szeroka na 42 metry scena,
dwa dni koncertów kilkudziesięciu zespołów. Po prostu
Przystanek Woodstock 2004 w Kostrzyniu nad Odrą.
W dniach 30 i 31 lipca po raz dziesiąty
odbył się Przystanek Woodstock. Wszystko działo się na byłym
poligonie wojskowym w Kostrzyniu nad Odrą, gdzie zjechało ponad 250
tysięcy młodych ludzi z całej Polski a nawet Europy i świata. Puste
pole porośniętę chwastami na kilka dni zatętniło życiem. Powstało
niemalże całe miasto – działała poczta, telefony, kawiarenka
internetowa, zaplecze gastronomiczne. Swoje namioty miała policja i
PKP. Oprócz tego prysznice, krany z wodą i toalety. Działały
punkty medyczne, pomocą służył Pokojowy Patrol. Imprezę zabezpieczały
grupy ratunkowe z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
i Polskiego Czerwonego Krzyża, a także ratownicy z grupy DLRG z
Niemiec. Pomagała również polska i niemiecka straż graniczna.
Przystanek Woodstock to przede
wszystkim muzyka. Zagrało kilkadziesiąt zespołów na dużej i
małej scenie. Królowała ogromna różnorodność gatunkowa
– każdy na pewno znalazłby coś dla siebie. Folkowy
Carrantouhill, punkowe Farben Lehre i Dezerter, grające reagge
Twinkle Brothers czy metalowy Hunter. Oprócz tego między
innymi T. Love, Grabaż i Strachy na Lachy, Hey, Dżem, Zion Train.
Koncerty na dużej scenie trwały od piętnastej do późnych
godzin nocnych, oprócz tego grająca prawie non stop mała scena
– naprawdę trudno było się nudzić.
Cechą charakterystyczną przystanku jest
niesamowita atmosfera tam panująca. Ciężko ją w jakikolwiek sposób
opisać – to trzeba po prostu przeżyć. Niezwykła impreza,
poznanych mnóstwo niezwykłych ludzi. Pobyt na Przystanku
Woodstock pamięta się do końca życia…
Na X Przystanku Woodstock nie zabrakło
również licznej grupy mieszkańców naszego powiatu: z
Wołomina, Marek, Kobyłki, Zielonki i wielu innych.
– Przystanek Woodstock to naprawdę
fajna impreza. Panuje przyjazna atmosfera, nikt nikomu nie wadzi.
Dużo dobrej muzyki i wspaniałych, często zwariowanych ludzi nie
pozwala na nudę. Obraz przystanku psuły niektóre media
szukające taniej sensacji – kilka skrajnych przypadków
uznawały za wizerunek kilkuset tysięcy bawiących się ludzi –
powiedziała po powrocie Ada z Marek. Zatem nie pozostaje chyba nic
innego jak wybrać się w przyszłym roku na XI Przystanek Woodstock…