Dolcan Ząbki w ostatnich trzech meczach zdobył pięć punktów. Pokonał na wyjeździe Wisłę Płock 2:1, zremisował z Arką Gdynia u siebie 1:1 i w taki sam wynik osiągnął na wyjeździe z Polonią Bytom.
Derby Mazowsza z Wisłą zapowiadały się bardzo ciekawie. Dolcan chciał zrewanżować się za jesienną porażkę u siebie. Początek należał do gospodarzy. Niecelnie na bramkę strzeżoną przez Leszczyńskiego uderzali Ricardinho i Hiszpański, ale ich strzały były niecelne. Kolejna akcja zmusiła bramkarza gości do interwencji. Młody bramkarz z Ząbek spisał się znakomicie. Po 30 minutach Dolcan w końcu zaatakował. W słupek trafił Tataj.
W 41. minucie przyjezdni wywalczyli ?jedenastkę?. Z niej nie pomylił się Tataj. Zaraz po przerwie ząbkowianie stracili prowadzenie. Myślami chyba byli w szatni… Mocnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Kamil Biliński.
Dolcan szybko się otrząsnął po stracie bramki. Najpierw Maciek Tataj nie trafił do bramki po próbie lobu Peskovicia. Jednak w 56. minucie trafił po raz drugi. Bramkę numer 9 w sezonie najlepszy strzelec Dolcanu zdobył kapitalnym strzałem z przewrotki. Po stracie drugiego gola gospodarze dążyli do wyrównania. Tego dnia opatrzność była z Rafałem Leszczyńskim. Między innymi dzięki niemu podopieczni Roberta Podolińskiego dowieźli trzy punkty. W 90. minucie obie drużyny straciły po jednym zawodniku. Czerwone kartki otrzymali Grzegorz Piesio z Dolcanu oraz Patryk Kamiński z Wisły Płock. Rachunki derbowe zostały wyrównane. Następny rywal to Arka Gdynia. Półfinalista tegorocznej edycji Pucharu Polski.
Dolcan ten mecz zaczął słabo. Arka od początku była groźna. Najpierw niecelnie uderzył Tomasik, a następnie w słupek trafił Kuklis. Bierność gospodarzy została ukarana w 12. minucie. W pole karne gospodarzy zagrał Surdykowski, a Ciesielski tak nieszczęśliwie wybił piłkę, że skierował ją do własnej bramki. Dopiero to nieco ożywiło poczynania Dolcanu. Najpierw fantastycznie z dystansu uderzył Piotr Bazler, ale jego strzał trafił w siatkę boczną. Kibice już widzieli piłkę w bramce… Następnie Tataj uderzył piłkę głową, ale Szlaga popisał się kapitalną interwencją. Kiedy piłkarze już myśleli o przerwie, miejscowi przeprowadzili akcję, która im dała wyrównanie. Sytuację sam na sam wykorzystał Tataj, zdobywając 10. bramkę w sezonie.
Druga połowa była niezwykle wyrównana. Oba zespoły miały swoje okazje na zdobycie drugiej bramki. Jednak albo brakowało skuteczności, albo dobrze bronili bramkarze. W 80. minucie gracz Dolcanu Bartosz Osoliński ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Jednak pomimo gry w osłabieniu Dolcan dowiózł cenny remis do końca.
W niedzielę czekał już wyjazd do Bytomia, na mecz z Polonią. Zespół z Bytomia na wiosnę musi sobie radzić bez Jakuba Świerczoka, sprzedanego do Kaiserslautern. Początek dla gospodarzy. W trzeciej minucie Daniel Mąka uderzył wysoko nad bramką. W odpowiedzi uderzył Piesio, ale za lekko dla Cabaja. W 25. minucie lekki strzał sprawił Leszczyńskiemu sporo problemów. Na dobitkę biegł Wojtków, ale nie oddał strzału, a zderzył się z Leszczyńskim. Chwilę później ten sam zawodnik zdobył pierwszego gola w tym meczu. Wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony i celnie uderzył piłkę głową. Parę minut później goście wyrównali. Dośrodkowywał Osoliński, a głową uderzał Hirsz i przy Olimpijskiej był remis. Drugą połowę lepiej zaczęli miejscowi. Jednak w początkowych minutach wiele z tego nie wynikało. Po około godzinie gry Maciej Tataj trafił w poprzeczkę.
W 70. minucie ?wejście smoka? mógł zaliczyć Przemysław Trytko. Uderzył głową, ale na posterunku był Leszczyński. Mecz ten stał na wysokim poziomie, ale remis nie zadowolił żadnej z drużyn. Dolcan zajmuje 15. miejsce, czyli spadkowe, ale ma tyle samo punktów, co Wisła Płock, oraz nadrobił punkt do Olimpii Grudziądz.