Problem z formą informacji

Z Maksymem Gołosiem, p.o. naczelnika Wydziału Organizacji i Komunikacji Społecznej, który jest odpowiedzialny za udzielanie informacji publicznej i przygotowywanie odpowiedzi na zapytania radnych w Urzędzie Miejskim w Wołominie, rozmawia Teresa Urbanowska.

? Zwrócił mi Pan uwagę na błąd w zamieszczonym w poprzednim wydaniu ?Życia? artykule pt. ?Władza ogranicza dostęp do informacji? dotyczący udzielania informacji publicznej mieszkańcom, radnym i dziennikarzom. Część informacji dotyczącej Wołomina powinna brzmieć: ?Burmistrz odmówił radnemu Igorowi Sulichowi przygotowania dokumentacji, o którą radny wystąpił, motywując swoją decyzję tym, że radny mógł zapoznać się z tymi dokumentami podczas posiedzeń Komisji Rewizyjnej. Radny skierował sprawę do SKO, które uchyliło decyzję burmistrza i skierowało ją do ponownego rozpatrzenia w I instancji?. Natomiast zamieszczona na naszych łamach informacja brzmiała ?WSA uznał, że radnemu informacja powinna zostać udzielona?.

? Nie chciałbym tu polemizować z panem Sulichem, bo mam szacunek do niego jako do radnego, który jest pracowity i wnikliwy, którego interesują sprawy związane z gminą i chce dotrzeć do informacji. To jest dobre i nie mam prawa mieć co do tego żadnych zastrzeżeń. Natomiast zaskoczyła mnie wymowa artykułu, z którego można wyciągnąć wniosek, że władza, czytaj władza w Wołominie, nie chce dzielić się informacją na temat wydatkowania pieniędzy z opinią publiczną, którą tu chce reprezentować i reprezentuje Igor Sulich. Nie jest prawdą, że nie chcemy się dzielić informacją z opinią publiczną. Nie łamiemy ustawy i nie zamierzamy jej łamać. Informacje, o które prosił pan Igor Sulich, były dostępne na posiedzeniach Komisji Rewizyjnej. Mógł też w każdej chwili zapoznać się z tymi dokumentami w budynku Urzędu Miejskiego. Jedynym problemem, który wpłynął na odmowną decyzję pana burmistrza na udzielenie informacji publicznej, o jaką prosił pan radny, był fakt, że poprosił on o udostępnienie 127 umów wraz z protokołami w wersji elektronicznej, które ktoś musiałby przygotować. Stanowi to bardzo dużą liczbę dokumentów. Wszystkie te dokumenty trzeba by było zeskanować i przeformatować na odpowiednie, żądane przez wnioskodawcę, parametry elektroniczne. To spowodowałoby wyłączenie jednego z pracowników mojego wydziału na długi czas.

? Czy to znaczy, że Urząd nie posiada tych dokumentów w wersji elektronicznej?

? Oczywiście, że posiada, bo wszystkie dokumenty powstają w wersji elektronicznej, ale jeśli mówimy o dokumentach, to trzeba pamiętać, że muszą one zostać wydrukowane i podpisane, dopiero wówczas stają się dokumentem urzędowym. Aby ponownie były dostępne w wersji elektronicznej z właściwymi podpisami, trzeba je zeskanować i przetworzyć na właściwe parametry, co przy żądanej ilości stanowi problem. Niestety w tym całym procederze, który uskutecznia pan Igor Sulich, kryje się pewne niebezpieczeństwo.

? Jakie?

? Proszę sobie wyobrazić, hipotetycznie, że nieokreślona liczba mieszkańców wystąpi na przykład o formę elektroniczną dokumentów związanych z naliczaniem podatków. Idąc dalej tropem pana Igora, trzeba by wszystkich pracowników zatrudnić do skanowania i przetwarzania żądanych przez mieszkańców dokumentów. Problemem nie jest udzielenie informacji, tylko żądana forma jej udostępnienia.

Przeczytaj też: https://www.zyciepw.pl/wladza-ogranicza-dostep-do-informacji#more-28535

2 przemyślenia nt. „Problem z formą informacji

  1. W ramach informacji publicznej pan po naczelnika powinien wdrożyć systemowe działania polegające na umieszczeniu w BiPie elektronicznej formy tych dokumentów i nie byłoby problemu. Tak przecież robią inne urzędy.

Możliwość komentowania jest wyłączona.