Z Januszem Piechocińskim, wiceprezesem PSL, o wyborach i nie tylko, rozmawia Teresa Urbanowska.
– Znamy się od ponad 4 lat. W tym czasie napisał Pan kilkadziesiąt artykułów, które opublikowaliśmy na łamach Życia Powiatu Wołomińskiego. W tym czasie był Pan obecny na wielu spotkaniach w naszym powiecie, bardziej i mniej formalnych. Zawsze potrafił Pan doradzić samorządom, często realnie pomóc w realizacji konkretnych przedsięwzięć. Nie spotkałam człowieka, który miałby Panu coś do zarzucania – poza jednym ? że ciągle nie jest Pan ?numerem jeden” w PSL-u. Czy Panu to nie przeszkadza?
– No to niech porozmawia pani z moją żoną, sporo zarzutów pewnie znajdzie, ale już o ?numerze jeden? to niech pani przynajmniej z Haliną nie zaczyna rozmowy, bo i tak mi wytyka, że jestem zbyt mało w domu.
Moje dzieci są w takim wieku, że więcej niż dotychczas, powinienem poświęcić im czasu, a bycie liderem, to nie tylko splendor, ale przede wszystkim straszna praca. Dwa lata temu nie zgodziłem się kandydować na szefa PSL – właśnie z powodów rodzinnych (o polityce prorodzinnej nie można tylko mówić, trzeba ją na co dzień realizować) i udzieliłem poparcia Waldkowi Pawlakowi. Dziś podtrzymuję ówczesną decyzję. To był i jest dobry wybór. Tworzymy zgrany zespół, a PSL zmienił się w ostatnich latach na lepsze, o czym świadczy choćby duży szacunek w różnych środowiskach – dla naszej postawy, odpowiedzialności i merytorycznej kampanii. Spełnia się więc moje marzenie z 1996 roku o budowaniu wokół PSL szerokiej, centrowej formacji – silnie zakorzenionej w polskiej, demokratycznej tradycji, nowoczesnej – otwartej na świat i ludzi – prawdziwej Europejskiej Partii Ludowej .Jeśli, a tak jest dzisiaj, realizować można swoje polityczne marzenia i na dodatek daje to dużo autentycznej satysfakcji, i do tego jeszcze rzeczywiście dobrze funkcjonuje zbiorowe przywództwo, to proszę mi wierzyć, nie trzeba być nawet wiceprezesem (tak, jak to jest w moim przypadku), żeby mieć wielkie poczucie satysfakcji. Co ważne, lider polityczny musi się skoncentrować na politycznej działce, ludzie za jego plecami mogą szerzej zajmować się nie tylko polityką partyjną. Ja kocham infrastrukturę, procesy inwestycyjne, sposoby ich finansowania. Jako wiceprezes mogę w tym obszarze być czynny i to jest dla mnie szczególnie cenne.
– W ostatnim czasie ?wdał się Pan” w dyskusję z telewizją publiczną. Nie wszyscy rozumieją sens tej dyskusji. Czy mógłby Pan to wyjaśnić naszym Czytelnikom?
– Uczestniczyłem ?na żywo? w zajściu, które potwierdza, że TVP nie realizuje swojej misji, że stała się narzędziem silnie – jak nigdy dotąd – związanym z obozem władzy. Jest to działanie szkodliwe dla demokracji. Dostęp do prawdziwej i rzetelnej informacji jest jednym z najważniejszych standardów demokratycznego Państwa. Jeśli więc spotykam się z niegodziwością i nieuczciwością, a dostęp na równych zasadach dla wszystkich komitetów wyborczych nie jest zachowany, to nawet w jaskini lwa – czyli studio TVP – każdy uczciwy polityk powinien się upomnieć o innych, pomijanych i niedopuszczanych do anteny.
PSL jest także na liście gorzej traktowanych w TVP partii ale ja walczę i upominam się nie dla PSL ale dla dochowania zasad demokratycznego państwa.
– W poprzednich wyborach sejmowych otrzymał Pan wiele głosów. Do
otrzymania mandatu niewiele brakowało. Kadencja tego Parlamentu trwała
dwa lata. Co Pan robił w tym czasie? Czym się zajmował? Jak Pan wykorzystał ten
czas?
– Bardzo szybko odnalazłem się poza Parlamentem, przez kilka miesięcy doradzałem Prezesowi Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty a także pracowałem w Zespole Doradców Gospodarczych TOR, czołowej polskiej firmie doradztwa gospodarczego, gdzie jestem Dyrektorem ds. procesów inwestycyjnych. Okazuje się więc, że Przewodniczenie Sejmowej Komisji Infrastruktury było wspaniałym przygotowaniem dla dalszej pracy zawodowej. Mam olbrzymią satysfakcję z tego, że w oparciu o wykonane przez mój Zespół Studia Wykonalności, do Polski dotarło blisko miliard złotych ze środków unijnych czy kredytów z banku Światowego, czy też Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Pracowałem w Zespole przygotowującym dla Rządu Polskiego i Komisji Europejskiej Masterplan dla rynku kolejowego do 2030 roku .W ramach tego zadania kierowałem pracami nad dwoma dużymi rozdziałami: ?Analiza stanu obecnego? i ?Docelowa struktura organizacyjna?. Miałem także bardzo duży udział w budowie prognoz ruchowych na polskiej sieci kolejowej. Corocznie przygotowuję ?Raporty o stanie rynku kolejowego? dla RBF Forum Kolejowego i rynku drogowego dla Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Z ważniejszych opracowań, które powstały pod moim kierownictwem, wymienić należy także ?Białą Księgę Procesów Inwestycyjnych?, ?Audyt Warszawskiego Węzła Transportowego?, ?Studium Wykonalności na Wrocławską Kolej Aglomeracyjną?. W każdy razie było tego naprawdę bardzo dużo skoro zgromadzone materiały i wiedza były podstawą dla prawie 260 publikacji w tym ponad 60 obcojęzycznych. Jak do tego doliczy pani kilkadziesiąt konferencji, w tym kilkanaście międzynarodowych, setki paneli dyskusyjnych, które moderowałem, czy w nich uczestniczyłem, to widać, że nie miałem czasu na nudę.
Co ważne szkoliłem także pracowników Banku Światowego z zagadnień polskiego transportu i jako ekspert, przekazywałem nasze doświadczenia Mołdawianom. To zapewne było powodem kilku wyróżnień, które przyznały mi transportowe środowiska, ze zwycięstwem w plebiscycie ?Osoba Przyjazna Logistyce? – na czele. Od roku jestem także radnym naszego Mazowsza. Pracuję w Komisji Budżetowej i Ochrony Środowiska
– Po poprzedniej kadencji Sejmu zapowiadało się, że następna, czyli tak, która się teraz zakończyła, ma szansę na realizacje wielu rozpoczętych działań z poprawą stanu dróg i komunikacji ?wianuszka wokołowarszawskiego” z i do Warszawy. Czy ta szansa została wykorzystana?
– Niestety nie. Po prostu zabrakło motorów, które pociągnęły by moją pracę dalej. Przyszedł minister ze Śląska, a czołowi politycy krajowi, startujący w naszym okręgu, nie zajmowali się problemami komunikacyjnymi. Dzieje się tak dlatego, że sukcesy w infrastrukturze wymagają gigantycznego zaangażowania, a efekty pracy widoczne są po latach. W tej, niepełnej kadencji, nie było ? niestety – parlamentarzysty wianuszka, który na poważnie zająłby się tymi sprawami, a dyrektorzy z Mazowieckiej Dyrekcji Dróg Krajowych i Polskich Linii Kolejowych nie uzyskali od reprezentantów naszego regionu stosownego, politycznego wsparcia. Powiem szczerze: – Tak, zabrakło w Sejmie popychacza naszych infrastrukturalnych spraw to spowodowało, ze w znacznej mierze proces inwestycyjny w Warszawskim Węźle Transportowym został spowolniony i znaczna część mojego wysiłku z lat 2001-2005, niestety, zmarnowana. Uwaga! – mówimy o Okręgu Wyborczym, w którym świetny wynik uzyskała partia rządząca, a posłowie tej partii – byli lub są ministrami. Warto zapytać ich w trwającej jeszcze kampanii o to, co dla nas zrobili, mając w ręku instrumenty władzy. Nie wolno tolerować faktu, że pod Warszawę przychodzi się po głosy – nie dając nic w zamian.
Mogę powiedzieć, że ja nigdzie, gdzie jestem, nie zapominam – skąd jestem i do czego zobowiązują deklaracje wyborcze. Jestem dobrze przygotowany do pracy, która nas czeka. Nie zmarnowałem czasu przez te dwa ostatnie lata i PSL ma dobrego kandydata na posła, czy ministra ds. transportu i infrastruktury
– Tu się z Panem zgadzam. O Pana zaangażowaniu przekonałam się wielokrotnie osobiście, podobnie jak o ogromie Pańskiej wiedzy nie tylko z zakresu infrastruktury. Dlatego zapytam o Euro 2012. Czy Pana zdaniem wykorzystamy, czy zaprzepaścimy szansę na poprawę jakości życia jaką stwarza nam współorganizacja tego wydarzenia sportowego?
–Trzeba zrobić wszystko, abyśmy nie przeżyli narodowej kompromitacji . Mówię wprost EURO na etapie zgłoszenia było totalnie, nieudolne przygotowanie, a wiele czasu – od kwietnia – zostało już zmarnowane. W maju przygotowałem audyt w zakresie potrzeb transportowych i przedstawiłem publicznie zestaw działań, które pozwolą podołać wielkiemu wyzwaniu. Niektóre z moich postulatów Rząd przedstawił dopiero rzutem na taśmę, tuż przed wyborami. Czeka nas wyścig z czasem i musi być pełna mobilizacja władzy państwowej, władz samorządowych i środowisk inwestycyjnych. Kluczowa będzie nasza zdolność do współpracy i porozumienia. Porozumienie Służy Ludziom. Porozumienie służy samorządowi. Porozumienie służy gospodarce. Porozumienie służy Polsce
Jedno przemyślenie nt. „Porozumienie służy POLSCE”
Możliwość komentowania jest wyłączona.