Kolejny reformatorski wyczyn rządu ma szansę przejść do historii, jako urzędowe nawiązanie do znanego dzieła ?Z dziejów głupoty w Polsce?. Jest to twórcza propozycja ministra Hall, redukująca szkolne lekcje historii do absurdalnego minimum.
Tak zwana podstawa programowa w tym przedmiocie, to jak pisze Rzeczpospolita, przeniesienie historii do lamusa. Przeciwko nowej ?podstawie programowej? zaprotestowali uczeni, naukowcy, nauczyciele, ogłaszając apel o powstrzymanie niedoważonych pomysłów minister Hall. Z kół ministerialno-edukacyjnych płyną zapewnienia, że jeżeli jakiś zawzięty uczeń będzie chciał się uczyć historii, to będzie mógł ją wybrać jako przedmiot fakultatywny. Dobre sobie?Rozbiory, dwie wojny światowe, powstania narodowe, czas komuny, pontyfikat Jana Pawła II, Solidarność? to fakty bez znajomości których trudno być Polakiem. Chyba że Polakiem fakultatywnym?!
Ograniczanie wiedzy historycznej dzieciarni jest jednym z zabiegów w prawdziwej bitwie o narodową pamięć. A więc nie jest to koncept nawiedzonego edukatora, lecz fragment większej całości. Składają się na tę całość poczynania przeciwników Instytutu Pamięci Narodowej, uznanie dla niemieckiej i rosyjskiej wersji dziejów, lekceważenie heroizmu Powstania Warszawskiego, przyzwolenie na kłamliwe sformułowania w rodzaju ?polskie obozy koncentracyjne?, zakłamane filmy z czasów II Wojny Światowej, dotkliwy brak uczciwych książek popularyzatorskich, brak wielu pomników chwały polskiego oręża, jak na przykład Łuku Triumfalnego Cudu nad Wisłą? itd. itp. To samo się nie dzieje. Ktoś nad tym od lat pracuje w naszej wolnej Polsce.
Wszyscy znamy środowiska i osobników, dla których polskość to pojęcie przereklamowane. Uważają, że polskość kłóci się z europejskością i nie należy jej podtrzymywać. Stąd takie pomysły jak powstające w Gdańsku Muzeum II Wojny, w którym akcent ma być położony na uniwersalny charakter cierpienia ofiar wojny, a nie na polską martyrologię i heroizm. Stąd pomysł filmu o Westerplatte, w którym polscy żołnierze to brudasy, pijacy i chamy.
Dochodzi do tego, że nawet w obrębie najnowszej historii, kiedy żyją jeszcze miliony świadków, tworzone są kłamliwe wersje wydarzeń, takie chociażby, że sowieckie imperium zła runęło w Berlinie razem ze słynnym murem. Pomysł, że NRD obaliło komunizm jest tak zabawny, że w kabarecie budzi dużo śmiechu? A jednak jeżeli kolejne roczniki dzieci nauczą się tego w szkołach, absurdalny żart stanie się historycznym faktem.
Historia to fundament teraźniejszości. Tylko na mocnym fundamencie można budować solidny dom.
Jan Pietrzak