Popularne w ostatnich latach w Polsce turnieje MMA kojarzą się z bogatą i efektowną oprawą. Czerwcowa edycja Amatorskiej Ligi MMA odbyła się… 250 metrów pod ziemią, w kopalni soli w Bochni.
Stu pięćdziesięciu zawodników ustanowiło tym samym rekord Guinnessa ? pomysł ciekawy, ale nieco kosztowny ? kibice płacili 65 zł za udział w imprezie.
? Było to naprawdę ciekawe doświadczenie, ale nie chcę już tego powtarzać: 218 metrów pokonaliśmy windą, ale potem jeszcze 307 stopni schodów… ? mówi Renata Naczaj, trener kobyłkowskich wojowników.
Do walki miało stanąć tylko trzech przedstawicieli TNT, ale Mahomed Tulshaev, który jako zawodowiec MMA nie może startować w turniejach amatorskich, został dopuszczony do rywalizacji w brazylijskim jiu jitsu w grupie zaawansowanych (bez uderzeń i kopnięć). Walczył pięknie i skutecznie, jednak w finałowej walce założył dźwignię na kolano, której niestety regulamin tego turnieju nie dopuszczał. Po dyskwalifikacji zakończył turniej na trzecim miejscu. ? To wielki sukces, gdyż brazylijskie jiu jitsu nie jest dla nas kluczową dyscypliną. Tak naprawdę dopiero się uczymy… ? tłumaczy trener Naczaj.
Oskar Ślepowroński miał sześciu zawodników w kategorii, do finału doszedł bez większych problemów. W ostatniej walce przeciwnik w drugiej rundzie sprowadził go do parteru i zaczął uderzać z góry, ale nasz doświadczony fighter spokojnie i metodycznie dopiął trójkątne duszenie nogami i wygrał walkę przed czasem ? zdobywając złoto.
Muslim Tulshaev i Abumuslim Mutaev jak zawsze walczyli w jednej wadze, w ich kategorii na liście startowej znalazło się 11 zawodników. Abumuslim kończył walki przed czasem i bez przeszkód dotarł do finału. Muslim walkę o wejście do finału miał bardzo trudną ? walczył z miejscowym zawodnikiem, skończyło się wygraną, ale męczącą dogrywką. Nasi zawodnicy podzielili medale ? Abumuslim wrócił do domu ze złotym, Muslim ? ze srebrnym.
Zawodnicy TNT przygotowują się do kolejnych startów, przed nimi trzy gale MMA. Liczymy na sukcesy!
Łukasz Rygało