Za kilka miesięcy będziemy wybierać nowe rady oraz burmistrzów i wójtów naszych miast i gmin. Postanowiliśmy sprawdzić jak obecni samorządowcy sprawowali się w ciągu minionych trzech lat i ile nas kosztowała ich praca w samorządzie.
Jesienią rozpoczął się czwarty rok obecnej kadencji. Za kilka miesięcy będziemy wybierać nowe rady naszych miast i gmin. Będziemy zastanawiać się kto nas będzie reprezentował w Sejmiku Mazowieckim. Postanowiliśmy sprawdzić jak nasi samorządowcy sprawowali się w ciągu minionych lat. Ile nas ? czyli społeczeństwo kosztowała ta ich praca. Prześledzimy na ile poważnie podchodzili do swoich obowiązków i zobowiązań składanych podczas kampanii wyborczej jesienią 2006 roku. Mamy nadzieję, że informacje te pomogą Państwu wyrobić sobie własną opinię o naszych reprezentantach.
Analizie poddamy frekwencję poszczególnych radnych podczas sesji jak również komisji do których dobrowolnie zgłosili swój akces. Zwrócimy się również do radnych z prośbą o wypełnienie imiennych ankiet a wyniki tej pracy będziemy prezentować na łamach ?Życia? przez najbliższe miesiące. Jeśli chcielibyście Państwo umieścić swoje pytanie w takiej ankiecie prosimy o przesłanie go na adres naszej redakcji:
redakcja@zyciepw.pl bądź telefonicznie: 22 787 77 83 lub 698 655 256.
Dziś prezentujemy Radę Miejską w Wołominie. Zebraliśmy informacje związane z uczestnictwem w pracach poszczególnych komisji branżowych jak i podczas posiedzeń Rady Miejskiej na której zapadają ważne dla gminy i jej mieszkańców decyzje. Jedna z tabel przedstawia również zestawienie finansowe za rok 2008.
O to jaki wpływ na pracę Rady mają nieobecności i spóźnienia radnych zapytaliśmy Igora Sulicha ? jednego z dwóch wiceprzewodniczących wołomińskiej Rady Miejskiej.
Igor Sulich
Wiceprzewodniczący Rady
Obecność radnych w pracach komisji branżowych, w których zadeklarowali udział na początku kadencji, może być obiektywnym sposobem spojrzenia na ich zaangażowanie w prace rady, jednak nie może być jedynym czynnikiem oceny ich pracy. Uczestnictwo nie zawsze jest równe z merytorycznym zaangażowaniem. Czasem „bycie” sprowadza się do podpisania listy obecności i wyjścia z komisji. Myślę, że ciekawym, jednak niemożliwym do odtworzenia, byłoby zrobienie zestawienia czasu spóźnień i wcześniejszych wyjść członków komisji. Zdarzało się, że takie sytuacje destabilizowały pracę komisji, obrady były opóźniane, pamiętam też jeden przypadek w którym w trakcie głosowania nad projektami uchwał nagle okazało się że nie mamy już quorum.
Często spora liczba urzędników przygotowana jest na udzielanie szczegółowych odpowiedzi do projektów uchwał podczas prac komisji, jednak pytania te pytają dopiero na sesji. Komisje zwoływane są w godzinach popołudniowych i tylko częściowo pokrywają się z czasem pracy radnych i takie zachowanie wygląda na niepoważne traktowanie czasu innych.
Sprawy nieobecności, oprócz rozmów prezydium z zainteresowanym, omawiane są z przewodniczącymi klubów, których zadaniem powinno być motywowanie radnych. Wszystkie ponadprzeciętne przypadki są szczegółowo wyjaśnianie przez nieobecnych.
Głównie powodem nieobecności są sprawy zawodowe. Większość z nas łączy pracę w Radzie z pracą. Często trudno jest pogodzić wszystkie obowiązki. Są też sugestie by komisje odbywały się nieco później, tak by członkowie komisji mogli na czas wrócić z pracy i być obecni jednak nie zawsze jest to możliwe. Kłopoty zdrowotne stanowią mniejszy powód nieobecności. Znalezienie ?złotego środka? bywa trudne. Radni, jeśli jeszcze nie wyciągnęli wniosków ze swojej słabej frekwencji będą musieli zastanowić się nad tym, co jest dla nich ważniejsze. Być może pomogą im w tym głosy mieszkańców oceniające zaangażowanie min. na podstawie tego zestawienia
Łał… w końcu jakiś analityczny artykuł! Gratuluję i czekam na więcej z całego powiatu a nie tylko z Wołomina.
Frekwencją też nie zastąpi,
komu i los rozumu poskąpi,
a w przypadku tegoż Igora,
nie pomoże postawa indora.
Zabulgotał rzuconą statystyką,
nadrabia nie słowem, a mimiką,
uśmiechy , pozy bądź zadumanie,
jakim był, jest nadal, tak ostanie.
Niemerytoryczne to głupie pytanie,
?okrągła? bywa odpowiedź na nie,
lidera życzenie – dają słowo i głos,
nie wyborcy, a własny trzos oraz los.
Grzegorz Wajs ma najwięcej nieovecności. nie był na 1/3 komisji sportu a sklep ma w Wolominie. Wniisek: olewał, tak jak olał kilka pomusłów które mu zgłaszali chłopaki. Na mój głos Grzesiu nie licz.
Frekwencja to nie wszystko, można być na wszystkich posiedzenianiach i je przespać. Warto policzyć zaangażowanie z pracy radnego.
Oj- Januszku – w wypadku zaangażowania radnego Wajsa wcale nie wspominaj, on tylko słucha pryncypała Mikulskiego. A tak ogólnie ta cała kadencja Rady Miasta to jedna z najgorszych i najmniej merytorycznych rad.
Może tak by gazeta postarała się o dane ile to inwestycji wykonano w minionych V kadencjach Rad Miejskich i na tej podstawie ocenić prace. Moim zdaniem właśnie ta kadencja jest najbardziej merytoryczna. Chociażby dlatego że nie było żadnych skandali.
Nigdzie nie widziałem przy robocie Burmistrza albo radnego by machał kielnią albo łopatą. Za to w każdej z nich nasze podatki stanowią lwią ich część. Kto komu buduje jest jasne i oczywiste. Nie poczuwam się do najmniejszej wdzięczności samorządowcom jacy starają się na naszej krwawicy robić sobie propagandę.