Starosta wołomiński do właścicieli, dyrektorów i kierownictwa firm
Szanowni Państwo
Nawiązując do Powiatowej Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego działającej przy Staroście, która odbyła się w dniu 6 lipca 2012 roku, oraz wnioskami z zebrania, zwracam się do Szanownych Państwa z prośbą o szczególne zachowanie zasad BHP oraz odpowiedni nadzór podczas wykonywania prac przy czyszczeniu i konserwacji zbiorników w których przechowywane jest paliwo na państwa stacjach. Co jakiś czas zdarzają się wypadki w wyniku których pracownicy wykonujący prace konserwacyjne tracą zdrowie i życie.
Poniżej przytaczam trzy przykłady tragicznych zdarzeń z terenu Powiatu Wołomińskiego, do których doszło w ostatnich latach.
W 2008 roku w fabryce Coca-Cola w Radzyminie zginęło dwóch mężczyzn 27 i 28 lat. Do wypadku doszło podczas prac związanych z konserwacją jednego z fabrycznych silosów. Trzech pracowników firmy remontowej wykonywało prace konserwacyjne na dnie około pięciometrowego, metalowego zbiornika magazynowego na terenie Coca-Cola HBC Polska w Radzyminie. Mężczyzna, który jako pierwszy wszedł do kotła po chwili zasłabł, podobnie jak kolega, który usiłował przyjść mu z pomocą. Trzeci z pracujących przy konserwacji, widząc że z kolegami dzieje się coś złego, próbował zejść na dno zbiornika, ale w porę się wycofał i wezwał pomoc. Nieprzytomnych mężczyzn wydobyli ze zbiornika strażacy z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej w Wołominie, którzy również udzielili pierwszej pomocy. Niestety, 27-letniego mężczyzny nie udało się uratować. Prawdopodobną przyczyną śmierci było niedotlenienie organizmu. Natomiast drugi 28-letni mężczyzna w stanie ciężkim, został przewieziony do wołomińskiego szpitala lecz w następstwie także zmarł. Do szpitala na obserwację trafił również trzeci z pracowników, 26-letni mężczyzna.
Nasuwa się pytanie, czy mężczyźni byli odpowiednio przygotowani do prac w takim zbiorniku i dlaczego weszli do pięciometrowego kotła bez zabezpieczeń.
W 2011 roku w rozlewni paliw w Emilianowie, podczas przygotowań do konserwacji potężnego pustego zbiornika na paliwo, doszło do eksplozji oparów.
Efektem wybuchu była zerwana kopuła zbiornika (ok.30 m średnicy), która uderzyła w pełen zbiornik paliwa (5.000 m?), zbiornik wytrzymał, do drugiego wybuchu oraz wycieku paliwa nie doszło. Ofiar ani poszkodowanych nie było jedynie milionowe straty, nasuwa się jednak pytanie: czy zasady BHP oraz zdrowy rozsądek były zachowane?
W 2012 roku w Zielonce na stacji paliw w pustym zbiorniku po paliwie nastąpiła eksplozja. W tym czasie w środku był 19 letni mężczyzna. Do wybuchu doszło w czasie czyszczenia zbiornika. Niestety, mimo niemal godzinnej reanimacji nie udało się go uratować. Rannych zostało również dwóch innych mężczyzn, którzy byli w pobliżu. Do szpitala trafiło też dwóch ratowników, którzy zatruli się oparami podczas wynoszenia ciężko rannego z wnętrza zbiornika. Wszystko wskazuje na to, że eksplodowały właśnie opary paliwa, jednak dlaczego do tego doszło bada Prokuratura i Policja.
Z powyżej przytaczanych przykładów proszę Państwa o wyciągnięcie wniosków na przyszłość, aby w waszych zakładach pracy do takich tragedii nie doszło. Takie zdarzenia pobudzają wyobraźnię i są określane mianem ?wypadek?, lecz zawsze odgrywa ważną rolę czynnik ludzki, a odpowiedzialny za błędy jest człowiek.
Piotr Uściński
Starosta wołomiński