Po tym meczu wszystko powinno być inaczej, bo rozpoczął się podobnie jak poprzednie ? od utraty bramki, ale zakończył niespodziewanie, choć mało który kibic miał jeszcze nadzieję. Zadecydowały ostatnie trzy minuty.
W czterech kolejkach wołomiński zespół trenowany przez Sergiusza Wiechowskiego zdobył zaledwie jeden punk remisując z Mazurem Karczew. Pozostałe spotkania zakończyły się przegraną beniaminka trzeciej ligi z Bronią Radom, Pogonią Grodzisk Mazowiecki i GKS II Bełchatów. Ursus wydawał się przeciwnikiem groźnym ? w tym sezonie nie mieli jeszcze odnotowanej przegranej, zremisowali dwa razy i wygrali jeden mecz, co dawało im miejsce w środku tabeli.
Po bezbramkowej pierwszej połowie goście zdołali umieścić piłkę w wołomińskiej siatce ? w 51. minucie dokonał tego Przemysław Sztybrych. Przez kolejne pół godziny wiara kibiców w możliwość odrobienia straty powoli topniała… Karta odwróciła się dopiero w 89. minucie spotkania, kiedy to Arkadiusz Stępień dograł do Huberta Kosima, który precyzyjnym strzałem z bliska doprowadził do wyrównania. Wielka radość na trybunach, przed nami doliczone przez sędziego trzy minuty ? utrzymamy ten wynik! W 92. minucie Kosim opanowuje piłkę w polu karnym i podaje Ndakizie, który w elegancki, techniczny sposób przerzuca ją nad bramkarzem trafiając pod poprzeczkę ? 2:1 dla Huraganu. Do końca meczu pozostały praktycznie sekundy.
Sergiusz Wiechowski nie kryje satysfakcji: ? Na pewno pokazaliśmy charakter do końca, choć było trudno. Momentami kibice za bardzo w to nie wierzyli. Cieszę się, że te dwie bramki strzeliliśmy w krótkim odstępie czasu, w samej końcówce meczu, kiedy Ursus nie mógł już tego skontrować i doprowadzić do remisu. Tak się czasem układają mecze w trzeciej lidze ? dostajemy ?frajerską” bramkę, później gonimy wynik i dostajemy z tego kontry, tak jak we wcześniejszych meczach. Myślę, że teraz chłopaki uwierzą w siebie, w to co robimy na treningach i w to, że oni to umieją robić. Ja sam wierzę w to, że teraz zejdzie stres całej drużyny i będzie już tylko lepiej. Bezsprzecznie bohaterem spotkania został Guyguy Ndakiza ? został sfaulowany w pierwszej połowie, grał z lekkim urazem. Znakomicie wywiązywał się ze swoich zadań defensywnych. ? Cieszę się, że pokazał charakter, że dotrwał do końca meczu i szczęście się do niego uśmiechnęło ? bywało przecież, że nie wykorzystywał lepszych okazji. Tym razem zachował się jak profesor ? poszukał bramkarza i zagrał nad nim. Gratuluję im wszystkim, bo trudno jest mi kogoś specjalnie wyróżnić. Na pewno wszyscy włożyli dużo serca, ale myślę, że takim chłopakiem, który dał dziś drużynie wiarę, był właśnie Guyguy.
31 sierpnia 2013, 14:00 – Wołomin
5 kolejka III ligi.
Huragan SOBSMAK Wołomin – Ursus Warszawa 2:1 (0:0)
Bramki: Kosim ’89 (as. Stępień), Ndakiza ’90 (+2; as. Kosim) – Sztybrych ’51.
Skład Huraganu SOBSMAK: Krzysztof Ratajczyk – Michał Herman, Sebastian Zakrzewski, Grzegorz Krystosiak, Mateusz Lewicki – Michał Kopeć (46′ Hubert Kosim), Dominik Ochman (57′ Arkadiusz Stępień), Piotr Stańczuk, Patryk Pięcek (57′ Marcin Mańko) – Guyguy Ndakiza, Rafał Wielądek (76′ Przemysław Górski).
Łukasz Rygało